Aleksander Chłopek - outsider221 Aleksander Chłopek - outsider221
715
BLOG

Prosiliśmy się o nieszczęście

Aleksander Chłopek - outsider221 Aleksander Chłopek - outsider221 Polityka Obserwuj notkę 84

Umieściłem tutaj na salonie 13.07.2020 roku tekst "Uniknęliśmy nieszczęścia" , który nie traci dziś swej aktualności, przeciwnie - wydaje się być ciągle ważny, bo wyrasta z tych obaw, jakie bliskie były Kochanowskiemu, gdy wieszczył: "...nową przypowieść Polak sobie kupi/ że i przed szkodą i po szkodzie głupi". 

Jest krótki, więc przytaczam go w całości, bez zmian, jedynie ostatnie zdanie wygładziłem stylistycznie.

                                                     "Uniknęliśmy nieszczęścia" 

"Nie zapominajmy jednak, że ono stoi ante portas. Czyha. I że za 3 lata może nas dopaść.

Zyskaliśmy trochę czasu. Zyskał PiS, który dla wielu wyborców Andrzeja Dudy nie jest partią marzeń. Dla wielu przestał nią być w ostatnich czterech latach. Ale znów może się nią stać, niewiele wystarczy - zaledwie kilka decyzji, które przywrócą nam godność i poczucie bezpieczeństwa. Przypomnę: wypowiedzenie Konwencji Stambulskiej, przyjęcie ustawy antyroszczeniowej (Stop 447), utworzenie zespołu do spraw ostatecznego wyjaśnienia wydarzeń w Jedwabnem i tzw. pogromu kieleckiego, które stały się fundamentem antypolonizmu w świecie (zespołu najznakomitszych polskich i zagranicznych historyków), wycofanie się z dofinansowywania wrogich i kłamliwych wobec Polski prac i działań naukowych. To chyba te najważniejsze sprawy.

Piszę pospiesznie, w przerwach między zajęciami, więc nieco chaotycznie - ale trudno mi opanować pozytywne emocje i związane z nią nadzieje. Niestety, zawiodła Konfederacja. Poparcie przez ogromną, bo prawie 50-cio procentową część jej wyborców Trzaskowskiego, może poważnie ją osłabić. Nie rozumiem tej decyzji Krzysztofa Bosaka (wstrzymanie się od wskazania kandydata, którego się poleca swoim wyborcom) i dałem temu mocny wyraz w ostatnim tekście. W polskiej polityce potrzebna jest jednoznaczność, odwaga i prawda. Wszystkich tych trzech przymiotów zabrakło Konfederacji po I turze wyborów. Dobrze, że choć kilku znaczących polityków z kręgu narodowców zakwestionowało tę decyzję jeszcze w trakcie kampanii, m.in. szef Marszu Niepodległości. Więc nie wszystko stracone.

Andrzej Duda ma szansę przejść do historii jako wybitny Prezydent Polski. Czy będzie miał dość siły i odwagi (bo to niezbędne przymioty prawdziwego męża stanu), by tak się stało? Zobaczymy. Skoro go wybraliśmy, to znaczy, że w to wierzymy.

A my, którym zależy na Polsce, mamy przed sobą trzy lata bez kampanii wyborczych i będziemy dalej krytycznie, a rozważnie oceniać jakość polityczną i etyczną Prawa i Sprawiedliwości, nie przejmując się oskarżeniami, że szkodzimy tej partii i sprzyjamy jej wrogom."  

Tekst cieszył się pewną popularnością, miał wiele komentarzy, więc wklejam link do niego dla tych, którzy  chcieliby je (komentarze) poznać, przeczytać.

https://www.salon24.pl/u/1312eksa46/1062945,uniknelismy-nieszczescia

A teraz po trzech latach moje krótkie refleksje. 

   Tamten czas wydawał się ostatnią chwilą, by PiS otrząsnął się i wrócił do swoich korzeni - do partii, która kiedyś rozumiała, że "w polskiej polityce potrzebna jest jednoznaczność, odwaga i prawda." I że Polska potrzebuje ludzi sumienia! Tak się nie stało, słabości PiS-u uwidoczniły się jeszcze mocniej, gdy  przyszło się mierzyć z pandemią, a dwa lata później z trwającą na Ukrainie wojną. Pandemia skompromitowała się sama, zwyczajnie przestała istnieć w chwili pojawienia się w naszych granicach setek tysięcy Ukraińców bez masek, szczepień i jakichkolwiek badań, a rządzący ujawnili swoje wszechstronne niekompetencje myląc służalczość z humanitaryzmem. Jakby nie znali Mickiewiczowskiego przesłania "jeżeli zapomnę o nich, Ty Boże na niebie zapomnij o mnie". I zapomnieli. Dwieście tysięcy bestialsko pomordowanych na Kresach nadal nie ma swoich grobów i dobrej pamięci wśród sąsiadów. A przecież wspólne nieszczęścia jakże często łączą ludzi i narody. Wydawało się, że nie ma lepszego czasu dla pojednania ukraińsko-polskiego w prawdzie, w przeproszeniu i przebaczeniu. Wydawało się..

Pyrrusowe zwycięstwo PiS-u niosło, mimo wszystko, nadzieję. Że jak nie trzy lata temu, to może teraz. Tymczasem mamy te same błędy, tych samych ludzi, tę samą grę. Premier Morawiecki, symbol usypiania narodu przyjemnymi kłamstwami, ciągle na narodu czele. Pisowskiego "narodu". I ten "naród" mu wierzy. I nawet nie wie, a może nie chce wiedzieć, ze swoją pobłażliwością wobec błędów swojej partii, prowadzi ją do dalszej zguby. Gorzej, prowadzi nas wszystkich w coraz mroczniejszą otchłań Tuskowej rzeczywistości. Rzeczywistości już nie Marksa i Engelsa, lecz znacznie groźniejszego od nich komunisty Spinelliego. To jest tak, jakbyście sami prosili się o nieszczęście!

A przecież mamy kilku bardzo wyrazistych polityków.  Z naszej prawej strony. Są wśród nich także i politycy Prawa i Sprawiedliwości. Dla mnie jest nim na pewno Przemysław Czarnek. Jest budzący duże zaufanie i szacunek Sariusz Wolski. Jest nadzieja młodej generacji Krzysztof Bosak. Wyrazistości i odwagi oraz ogromnej wiedzy nie można odmówić Grzegorzowi Braunowi. Na horyzoncie pojawia się Rafał Piech. Można wierzyć, ze nie zmieniła się dzielna Beata Szydło, która potrafiła '"poustawiać" swego czasu pachołków brukselskich, udających wybitnych polityków. Są młode kobiety: Ewa Zajączkowska i Ania Bryłka.  Na pewno czytelnicy mogliby jeszcze dorzucić do tej grupy kilka znaczących nazwisk. Także spoza polityki. Dla nich wszystkich największą wartością jest Polska. Polska katolicka. Nie mam najmniejszej co do tego wątpliwości. Nawet jeśli wśród nich znalazłby się ateista, to z pewnością będzie to ktoś pokroju prof. Wolniewicza, który mówił o sobie: "jestem polskim niewierzącym rzymskim katolikiem". 

Tylko trzeba zrezygnować z lojalności partyjnej i z własnych ambicji. Na rzecz Polski. Jak to zrobić, nie wiem. Ale wiem, ze można.  





Pochodzę z wielodzietnej rodziny z ośmiorgiem dzieci, znam wartość takiej rodziny i bardzo wiele zawdzięczam Rodzicom i Rodzeństwu. Od 18 roku życia byłem inwigilowany przez SB i objęty prze te służby wielokrotnie operacjami rozpracowującymi. Przepracowałem 35 lat w zawodzie nauczycielskim jako polonista, dwie kadencje w Sejmie, w Klubie parlamentarnym PiS. Od 12 lat bezpartyjny. Obecnie na emeryturze, ze statusem represjonowanego politycznie w PRL. Uczestniczę w lekkoatletycznej rywalizacji sportowej na Mistrzostwach Polski Mastersów, zdobyłem kilkanaście medali, w tym 7 złotych (w skokach: wzwyż, w dal, trójskok i o tyczce). Sympatyk PJJ.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka