Nie zapominajmy jednak, że ono stoi ante portas. Czyha. I że za 3 lata może nas dopaść.
Zyskaliśmy trochę czasu. Zyskał PiS, który dla wielu wyborców Andrzeja Dudy nie jest partią marzeń. Dla wielu przestał nią być w ostatnich czterech latach. Ale znów może się nią stać, niewiele wystarczy - zaledwie kilka decyzji, które przywrócą nam godność i poczucie bezpieczeństwa. Przypomnę: wypowiedzenie Konwencji Stambulskiej, przyjęcie ustawy antyroszczeniowej (Stop 447), utworzenie zespołu do spraw ostatecznego wyjaśnienia wydarzeń w Jedwabnem i tzw. pogromu kieleckiego, które stały się fundamentem antypolonizmu w świecie (zespołu najznakomitszych polskich i zagranicznych historyków), wycofanie się z dofinansowywania wrogich i kłamliwych wobec Polski prac i działań naukowych. To chyba te najważniejsze sprawy.
Piszę pospiesznie, w przerwach między zajęciami, więc nieco chaotycznie - ale trudno mi opanować pozytywne emocje i związane z nią nadzieje. Niestety, zawiodła Konfederacja. Poparcie przez ogromną, bo prawie 50-cio procentową część jej wyborców Trzaskowskiego, może poważnie ją osłabić. Nie rozumiem tej decyzji Krzysztofa Bosaka (wstrzymanie się od wskazania kandydata, którego się poleca swoim wyborcom) i dałem temu mocny wyraz w ostatnim tekście. W polskiej polityce potrzebna jest jednoznaczność, odwaga i prawda. Wszystkich tych trzech przymiotów zabrakło Konfederacji po I turze wyborów. Dobrze, że choć kilku znaczących polityków z kręgu narodowców zakwestionowało tę decyzję jeszcze w trakcie kampanii, m.in. szef Marszu Niepodległości. Więc nie wszystko stracone.
Andrzej Duda ma szansę przejść do historii jako wybitny Prezydent Polski. Czy będzie miał dość siły i odwagi (bo to niezbędne przymioty prawdziwego męża stanu), by tak się stało? Zobaczymy. Skoro go wybraliśmy, to znaczy, że w to wierzymy.
A my, którym zależy na Polsce, mamy trzy lata bez kampanii wyborczych, by móc krytycznie i rozważnie oceniać jakość polityczną i etyczną (choć to w zasadzie to samo) Prawa i Sprawiedliwości bez wyrzutów i zarzutów, że szkodzimy, czy sprzyjamy jej wrogom.