Wielkie podniecenie wywołała w blogosferze publikacja przez portal Wikileaks maili z komentarzami na temat katastrofy w Smoleńsku.
Wybrany fragment
"From: Marko Papic
Date: Thu, 22 Apr 2010 16:55:53 -0600
To: Fred Burton
Cc: 'Secure List'
Subject: Re: Comrade J on Polish Plane Crash
This was actually one of the theories that one of my contacts also gave
me. But the intention was not to kill Kacynzki, just make his life
difficult by forcing him to land in Minsk and therefore miss the Katyn
Massacre ceremonies set to begin in an hour from landing. But instead,
the pilots tried to land anyways and crashed the flight.
Fred Burton wrote:
The Russians purposefully denied the aircraft the ability to land
knowing that the Polish President would either force the pilot to land
based upon their own leadership analysis collection of the President's
m.o.; or the plane would return and not land at the location.
He claims purposeful act. His words not mine. "
Link do całości:
http://wikileaks.org/gifiles/docs/1166525_re-comrade-j-on-polish-plane-crash-.html
Jeżeli potraktujemy Stratfor i Wikileaks poważnie (z czym mam wielki problem) to musimy przyjąć. że Rosjanie rozpylili jednak sztuczną mgłę bądź dokonali sabotażu w jakiś inny sposób. Jak inaczej mogli "celowo pozbawić samolot zdolności do lądowania" (samo sformułowanie jest zresztą ciekawe językowo)?
Współczuje z góry zwolennikom teorii naciskowej. Niby maile potwierdzają, że na takie naciski liczyli Rosjanie a z drugiej strony jak tu bez dysonansu poznawczego "przytulić" sztuczną mgłę. Co prawda towarzystwo z GW i TVN nie takie problemy rozwiązywało, ale...
Ja chyba przychylę się do komentarza jednego z rozmówców podsumowując wartość analiz Startforu i portalu Wikileaks:
"Yeah, and Putin even farted the fog first to make it all fall in line."
I jeszcze jedno, panowie nie takie wrzuty już przerabialiśmy w tym temacie trzeba się lepiej postarać. Może jakis transkrypt ostatniej rozmowy braci Kaczyńskich? czy to zostawiacie sobie na naprawdę ciężkie czasy, które niewątpliwie nadejdą.
