Zadebiutowałam w Salonie24 notką w dniu 25.10.2007 r. Było to parę dni po przegranych przez PiS wyborach parlamentarnych. Ku mojemu przerażeniu notka wylądowała od razu na szczycie SG, a ja z wrażenia nie odważyłam się nawet komentować… Przypomniałam sobie to dzisiaj, zajrzałam do niej i poza pewnymi detalami jest ona w zasadzie nadal w dużej mierze aktualna. Zwłaszcza ten fragment…:
Biedne sieroty po PiSie, który nigdy, o czym jestem przekonana, nie podźwignie się, a już na pewno nie z Jarosławem Kaczyńskim na czele. Musicie pojąć, że jego czas minął. Nie nadaje się na pozytywnego bohatera tych czasów, za bardzo odstaje wizerunkowo i mentalnie od tego, co jest cenione u współczesnych przywódców. Jest jak stary płaszcz, który dawno wyszedł z mody i chociaż jeszcze nie jest zniszczony, to przecież obciach się w nim pokazać. Przejrzyjcie na oczy, czy jest to postać, która kiedykolwiek pociągnie za sobą młodych, wyedukowanych, obytych w świecie, choćby nawet przez internet, ludzi? Jeżeli tego nie rozumiecie, to czekają Was gorzkie lata frustracji.
No i proszę, minęły 4 lata i znów jest po przegranych przez PiS wyborach. Dla mnie to coś co uważałam za wielce prawdopodobne. Nie za bardzo mi się chce teraz pogrążać jeszcze bardziej tych, co i tak są już w kolejnej traumie, ale zastanawiam się, dlaczego nie przejrzeli na oczy...? No może przejrzały jednostkowe przypadki, ale i tak są zakrzykiwane przez wiernych wyznawców prezesa, którzy są mu w stanie wybaczyć wszystko i zawsze, nawet tą 6-tą wyborczą porażkę...