"Energia" - free crayon.com
"Energia" - free crayon.com
barbie barbie
126
BLOG

AI kontra HI (Human Intelligence) - część II

barbie barbie Technologie Obserwuj notkę 11
Choć obecnie dostępna AI (Artificial Intelligence) przypomina raczej grupę niezależnych wysp ("Archipelag Sztucznej Inteligencji" Prof. Ryszard Tadeusiewicz), to jednak może zagrozić wielu zawodom - także twórczym. Czy jednak może poważnie zagrozić ludzkiej inteligencji (HI)?

To już się dzieje!

     Wprowadzenie AI, a w szczególności rozwiązań w rodzaju ChatGPT wzbudziło szeroką dyskusję. Jednym z jej nurtów stały się rozważania na temat możliwości wykonywania przez AI prac umysłowych zarezerwowanych dotychczas jedynie dla ludzi, także mających charakter twórczy. Jak zwykle doszło do walki dwóch sprzecznych opinii - entuzjastów, roztaczających wspaniałe perspektywy oraz krytyków, którzy podkreślają (aktualne!) ograniczenia AI i kwestionują jej możliwości dalszego rozwoju.

      W ferworze tych dyskusji pominięto jednak oczywisty fakt, że coraz więcej zadań ludzie i społeczeństwo powierzają różnego rodzaju algorytmom. Wystarczy rozejrzeć się wokół - coraz więcej banków uruchamia oddziały, których obsługa nie realizuje czynności kasowych, są one powierzone wyłącznie specjalizowanym urządzeniom wykorzystującym specjalizowane algorytmy. Coraz częściej dzieje się tak również w sklepach, usługach pocztowych (paczkomaty!) itp. Nawet jeśli w placówce pracują ludzie, to w wielu przypadkach ich rola ogranicza się do interwencji w razie takiej konieczności - typowym przypadkiem są linie pomocy telefonicznej. Wybór tematu pomocy, który kiedyś był realizowany jedynie za pomocą klawiatury coraz częściej jest zastępowany przez analizatory mowy. Algorytmy uzupełnione o potrzebne (sprzętowe) urządzenia wykonawcze obsługują nas w sklepach, realizują wpłaty i wypłaty, produkują dla nas samochody i inne złożone produkty.
Systemy automatycznych tłumaczeń są coraz sprawniejsze - choć często mają problemy z polskimi końcówkami nazwisk, ale i tu jest coraz lepiej. W każdym razie generowane automatycznie tłumaczenia tekstów nie wzbudzają już huraganów śmiechu.

    Zabawa z AI jest coraz lepsza - można już zamówić limeryk (lub sonet albo nawet poemat). Kłania się nisko "Elektrybałt Trulla" Stanisława Lema - oto próbka limeryku wygenerowanego wokół słowa "Wright":


There was a man named Wright
Who used to fly his kite
But during a break
He made a mistake
What a terrible day for Wright

    AI może przekształcić nasze "selfie" na obraz w stylu mistrzów holenderskich (lub innym),  wygenerować podcast lub utwór muzyczny, przygotować scenariusz gry a nawet filmu, format programu TV, filmik reklamowy z wirtualnymi postaciami itp.

    W tym miejscu wielu PT Czytelników pewnie zaprotestuje twierdząc, że nie jest to prawdziwa twórczość lecz jedynie (lepsze lub gorsze) przetwarzanie danych, którymi "nakarmiono" wcześniej AI. Ale przecież podobnie działa HI (Human Intelligence)! Giganci nauki, o których napisałem w poprzednim odcinku nie działali przecież w całkowitej samotności. Podobnie było i jest z gigantami sztuki. Michał Anioł Buonarroti uczył się kopiując szkice i rysunki Ghirlandaia (podobno bez jego wiedzy) oraz zachwycał się starożytną rzeźbą grecką Fidiasza, z ok. 500 p.n.e), wielcy kompozytorzy korzystali z bogactwa różnych popularnych w ich czasach melodii (często charakterystycznych dla środowiska, w którym wyrośli lub działali), poeci wzorowali się na swych poprzednikach, lecz często twórczo modyfikowali rytm swych wierszy dostosowując go do języka, w którym tworzyli (Mickiewicz w "Panu Tadeuszu" użył trzynastozgłoskowca, a nie heksametru) itd. itp.

 A oto fragment opowiadania "Wyprawa 1A czyli Elektrybałt Trulla" z "Cyberiady" Stanisława Lema:


"Odtąd żaden poeta nie mógł oprzeć się zgubnej chętce wyzwania Elektrybałta na turniej liryczny - i ciągnęli zewsząd, niosąc wzory i teczki pełne rękopisów. Elektrybałt pozwalał deklamować przybyszowi, przy czym zaraz chwytał algorytm jego poezji i, opierając się na nim, odpowiadał wierszami, utrzymanymi w tymże duchu, lecz dwieście dwadzieścia do trzysta czterdzieści siedem razy lepszymi."


     No dobrze, ale czy to nowa twórczość czy po prostu naśladownictwo? Ostatnio AI postawiono zadanie dokończenia VIII (niedokończonej) Symfonii Schuberta. Nie mnie oceniać jakość tego dokończenia (przede wszystkim IV części, bo III zachowała się w postaci wyciągu fortepianowego).
    Stosunkowo niedawno na otwartej aukcji nowojorskiego domu Christies sprzedano portret namalowany przez AI za cenę 432 500 dolarów! Powstał on na podstawie przeanalizowania przez AI  próby zawierającej ponad 15 tysięcy obrazów namalowanych pomiędzy XIV i XX wiekiem. W sieci jest udostępniono wiele różnych generatorów obrazów - umożliwiających np. modyfikację zdjęć lub generowanie obrazów na podstawie tekstu. Rezultaty są różne - niekiedy całkiem niezłe. AI udało się sporządzić zupełnie niezły mój portret w stylu "malarskim" na podstawie zdjęcia. W ocenie wielu osób (amatorów i profesjonalistów) był on w pełni porównywalny z moim portretem namalowanym przez autentycznego artystę. Jeszcze bardziej zachęcające były obrazy abstrakcyjne generowane na podstawie tekstu (załączona ilustracja). Może nie były zbytnio odkrywcze i zbyt "Salvatore Dali podobne", ale robiły dobre wrażenie.
    Ciekawe są także zabawy z muzyką (OpenAI Jukebox), obróbką głosu, poezją (aipoemgenerator.org), generowaniem podcastów, scenariuszy i formatów programów, a proszę wziąć pod uwagę, że moje doświadczenia prowadziłem przy pomocy ogólnie dostępnych wersji i nie używałem profesjonalnych programów.

Zabawy doprowadziły mnie do następujących wniosków:


    Rozwiązania AI to kolejny krok w kierunku automatyzacji różnych działań ludzkich - w tym również sztuk pięknych. Oto np. fragment autentycznej informacji z okładki płyty winylowej Londyńskiej Orkiestry Symfonicznej (Mercury SR2-9011) z 1960 roku:
"Three microphones (one for monophonic) located on front of orchestra were used... Musical balance, nuance and all dynamics  were controlled solely by Maestro Fistulari (dyrygent). The Mercury classical recording staff believe, that only in this way can a performance of music be accurately captured in a recording". Takie nagrania są do dziś uznawane jako wzorcowe, wymagają jednak ogromnej pracy od ekipy nagrywającej i w praktyce wykluczają masową seryjną produkcję. Oryginał wspomnianej płyty do dziś (po upływie 70 lat od wytłoczenia!) gra znakomicie!
    Dziś nawet mały zespół estradowy wykorzystuje elektroniczne modyfikacje dźwięku (nie mam na myśli instrumentów elektronicznych), akustyków i wielokanałowe konsolety. W rezultacie otrzymujemy nagrania "ładnie brzmiące", ale nie mające wiele wspólnego z autentycznym wydarzeniem muzycznym. Podobnie rzeczy się mają z użytkową sztuką wizualną (klipy muzyczne, zdjęcia i filmiki reklamowe, podcasty itp., a nawet koncerty "na żywo"). Tu również króluje przetwarzanie komputerowe - słynne były zdjęcia modelek, na których usunięto programem graficznym pępek oraz nielegalne nagrania wokalistów dokonane podczas prób!
Czy więc AI zagraża twórcom? Tak, zagraża, ale twórcom, którzy są prostymi wyrobnikami wykorzystującymi gotowe formaty , a nie  gigantami kreatywności. W obecnej wersji AI nie tworzy nowych kierunków zarówno w nauce, jak i w sztuce - nie ma bowiem wyobraźni. Mój mentor od muzyki mawiał - muzyka tworzy się w Twojej głowie. Beethoven z powodu głuchoty nigdy nie usłyszał swej IX Symfonii - ale ją stworzył. Instrumenty, orkiestra i cała reszta to aparat wykonawczy. Pianista lub inny wykonawca modyfikuje tekst muzyczny (także klasyczny) odciskając na nim swoje indywidualne piętno.


AI natomiast może uwolnić ludzkość od wielu nudnych, powtarzalnych i dających się "zalgorytmizować" czynności - niewątpliwie wpłynie więc na kształt nadchodzącej rzeczywistości. Tak jak automaty świetnie sprawdzają się w budowie samochodów, tak współczesna AI pewnie się sprawdzi w realizacji typowych prac umysłowych. A co będzie dalej - spróbuję odpowiedzić w trzeciej notce (wkrótce).

barbie
O mnie barbie

Nazywam się Tomasz Barbaszewski. Na Świat przyszedłem 76 lat temu wraz z nadejściem wiosny - była to wtedy niedziela. Potem było 25 lat z fizyką (doktorat z teoretycznej), a później drugie tyle z Xeniksem,  Uniksem i Linuksem. Dziś jestem emerytem oraz bardzo dużym wdowcem! Nigdy nie korzystałem z MS Windows (tylko popróbowałem) - poważnie! Poza tym - czwórka dzieci, piątka wnucząt, dwa koty (schroniskowe dachowce), mnóstwo wspaniałych wspomnień i dużo czasu na czytanie i myślenie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie