Zaczynają pojawiać się "zdziwienia" wyborców, którzy zagłosowali na opozycję wobec ujawnianych, już w fazie wstępnej, zamiarów zgłaszanych przez prominentów wygranych ugrupowań.
Można się spodziewać, że tych "zdziwień" będzie coraz więcej, a już zwłaszcza wtedy, gdy nie będzie pracy i kasy.
Jak na to reagować?
No cóż, można się tego było spodziewać. To znaczy - świadomi wyborcy PiS wiedzieli, że pod rządami dotychczasowej opozycji nastąpi silne "zaciąganie pasa" przy planowaniu wydatków społecznych. Dlatego - dla nich realizacja tych zamierzeń jest tylko przykrą konsekwencją - w tej sytuacji nie należy się spodziewać jakichś narzekań z ich strony. Było wiadomo, że tak będzie i jedynie trzeba się do tego przygotować.
Gorzej z wyborcami opozycji, którzy dali sobie wmówić, że KO/PO + przystawki, są panaceum na wszelkie dolegliwości. Teraz więc spotkają się z efektami własnych wyborów i to z ich strony można będzie usłyszeć utyskiwania i popłakiwania.
Jak na to reagować ?
Moim zdaniem - wcale. Nie odczuwam żadnej więzi społecznej z tymi ludźmi, a ich los jest mi obojętny. Oni po prostu będą mieli to na co zasłużyli i nie mają prawa do liczenia na litość, czy współczucie, ze strony reszty społeczeństwa, które też będzie doświadczane tym "demokratycznym" wyborem.
W końcu - powinno im być z tym dobrze, tak dobrze, że dobrze im tak. Zawsze mogą jechać "na szparagi".