Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
36
BLOG

Dmowski a polskość (2)

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Społeczeństwo Obserwuj notkę 2
Narodowa myśl Dmowskiego stanowi jeden z kierunków i istotnie wpływa także na aktualne działania polityczne.


Podkreślę raz jeszcze, że dla odrodzenia państwa polskiego Dmowski położył wielkie zasługi budząc świadomość narodową. Tego w żadnym wypadku nie wolno pomijać. Jednak należy też brać pod uwagę konsekwencje jakie wynikły z faktu uznania polskości za nierozerwalnie związaną z katolicyzmem.

To stanowisko z perspektywy cywilizacyjnej odpowiada rezygnacji z polskiej odrębności cywilizacyjnej na rzecz uznania polskości jako folklorystycznego elementu Cywilizacji Katolickiej – cywilizacji, która już na początku XX wieku wykazywała się wyraźną uległością względem judaizmu.

Zaznaczę, że ten punkt widzenia nie istniał w tamtym czasie. Po prostu koncepcje cywilizacyjne dopiero powstawały. Nie były jednoznacznie uformowane, a prekursor historiozofii, prof. Koneczny także dopasowywał swe koncepcje do pozycji Kościoła Katolickiego.

Uwagi tyczące Dmowskiego mogą zatem dotyczyć jedynie jego wizjonerstwa.

Rzeczpospolita była strukturą organizacyjną opartą na ładzie społecznym wynikającym z miłości – pragnienia współistnienia, czyli nie formowała porządku hierarchicznego. Miłość nie ma charakteru hierarchicznego – nie można jej wymusić.

Tymczasem doktryna KRK ustalona na Soborze Trydenckim miała charakter hierarchiczny. I ta idea sukcesywnie opanowywała polską myśl społeczną dążąc do podporządkowania niekatolickich odłamów ludności Rzeczypospolitej, polskość traktując jako forpoczty katolicyzmu. Czyli dominacji polskości jako uporządkowania w duchu katolickim. Właśnie to wzbudziło opór społeczności dotkniętej katolickim prozelityzmem skutkujący buntami z największym – powstaniem Chmielnickiego.

Ład Rzeczypospolitej upadł ustępując katolicyzmowi, a konsekwencją była utrata niepodległości – nie było spoiwa łączącego różne odłamy społeczeństwa.

Dmowski ( a raczej wszyscy, którzy współpracowali przy odbudowie idei narodowej), oparli się na polskiej odrębności kulturowej zachowanej w „narodzie szlacheckim”. Pozostała część mieszkańców o tyle była uznawana za Polaków, o ile akceptowała przewodnią rolę elit pochodzenia szlacheckiego.

To ujęcie nawiązuje do roli szlachty w I RP, gdzie była ona zobowiązana do opieki i dbania o rozwój ludności, jednak, w ujęciu narodowców na początku XX w., już w hierarchicznym ujęciu. Czyli ta elita nie była traktowana jako część narodu, ale jako odrębna kasta mająca prawo i obowiązek kształtowania zasad współżycia. Istotne, że już nie na bazie miłości, a wskazań KRK.

Jak pisałem, ta idea współżycia z elitą pochodzenia szlacheckiego miała istotny wpływ na stosunki panujące w II RP i ścierała się z koncepcją lansowaną przez Piłsudskiego.

Tarcie to zauważalne jest także obecnie mimo, że znaczna część elity poszlacheckiej została zlikwidowana przy zgodnej współpracy Niemców, sowietów, a po wojnie komunistów żydowskiego pochodzenia.

Jaką mamy sytuację obecnie? Poniekąd zbliżoną do tej z początku XX wieku: także stoimy przed widmem likwidacji polskości jako metody życia zbiorowego.

Czy mamy szanse przetrwać w UE na zasadach podobnych do tego, do czego początkowo dążył Dmowski w ramach Cesarstwa Rosyjskiego – obecnie autonomii kulturowej w ramach UE?

Takie rozwiązanie jest niemożliwe z racji obsadzenia pozycji elitarnych przez , teraz już następców, tych, którzy po wojnie likwidowali polskie elity. Polska nie ma obecnie własnych elit, a budzące się do tej roli jednostki pogrążają się w sporze jaką drogę wybrać.

Wyjaśniła się rola KRK ujawniając swój antypolski, a przy tym zdominowany judaizmem charakter. W tym zakresie nic się nie zmieniło – solidarnościowy zryw wolnościowy został wykorzystany przez KRK do prozelityzmu względem krajów posowieckich, a włączenie do UE uczyniło z nas przedmurze dominującego w Europie judaizmu.

Wybory 15.10 uświadomiły, że jesteśmy pod okupacją, a znaczna część mieszkańców stan ten akceptuje. Czy jest zatem szansa na odnowę ?

Chyba taka sama jak na początku XX wieku – uratować nas może cud taki sam jak zadziwiająca klęska wszystkich trzech zaborców. Ale by nastąpiła odnowa konieczna jest idea. Czyli musi wystąpić potrzeba dążenia do zorganizowania życia społecznego na polski sposób.

I jeszcze uwaga końcowa.

Obserwując scenę polityczną z perspektywy cywilizacyjnej można zauważyć, że Putin próbuje budować Rosję na wzór RON, gdzie dominować ma idea współżycia bez konotacji wpływów religijnych.

To z czym Rosja ma problem, to brak kadr zdolnych do takiego kierunku rozwoju – przeszkodą jest turańszczyzna wzmocniona obecną wojną na Ukrainie. Turańszczyzna jest strukturą skrajnie hierarchiczną dążącą do bezwzględnej dominacji.

Jeśli Rosja ma przetrwać, to musi znaleźć siły neutralizujące te wpływy. Inaczej staną się źródłem wewnętrznych niesnasek. Możliwe jest, że pewne rozwiązania mogą być zapożyczone z idei Cywilizacji Polskiej i w tym upatruję szansę na współpracę.

Obecna wojna na Ukrainie jest próbą inwazji judaizmu na wschód. Udział Polski w tym przedsięwzięciu jest niezgodny z duchem polskości, ale szansą na utrzymanie się u władzy obecnych elit o określonej proweniencji. Stąd takie uległe wsparcie dla Ukrainy.

Moim zdaniem, odbudowa polskości może mieć miejsce tylko jako Rzeczpospolita Trójmorza z dystansem zarówno względem Zachodu jak i Wschodu, o południu (Turcja) nie zapominając.

Czy taka będzie wola Opatrzności? Bo bez niej rozważania należy traktować jako iluzoryczne.


członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo