Czansi Ogrodnik Czansi Ogrodnik
432
BLOG

Umierająca Ukraina

Czansi Ogrodnik Czansi Ogrodnik Polityka Obserwuj notkę 35

Na stronie Reuters pojawiły się kolejne zdjęcia z Ukrainy. Niektóre gazety pokazują co jakiś czas mapy Ukrainy i posuwanie się rosyjskich wojsk w głąb tego napadniętego kraju. Ukraina powoli ginie, jako kraj, jako ludzkie miejsce do życia.
Żołnierze ukraińscy są umęczeni, często głodni, na hasło atak wstają prawie z martwych i bronią zaciekle ostatniej piędzi ziemi, każdego skrawka Ojczyzny. Rosyjscy agresorzy wymyślili ostatnio zmasowane ataki prawie niewykrywalnych dronów. Na froncie ukraińskim jest ciężko. To głęboki eufemizm. Brakuje sprzętu, żołnierzy, amunicji, racji żywnościowych.
Żełeński, prezydent kraju, którego nikomu nie trzeba już przedstawiać, jeździł jeszcze niedawno po krajach sojuszniczych NATO z błaganiem w oczach o szybką pomoc. Nie odmówiły jak zwykle, Wielka Brytania, Polska, kraje bałtyckie, Francja, UE. To za mało.
Ukraina przestała interesować wszystkich przeglądających informacje. Wiadomości stały się jakby te same, choć ataki trwają, wybuchają coraz to nowe bomby. Rosja niszczy Ukrainę na coraz to nowe sposoby. Na umieranie, na traumę, na płacz opuszczonych, rannych dzieci na ulicach miast i miasteczek, na brak prądu, na brak ciepła, na brak wszystkiego, na trudne warunki eksportu.
Wiele połaci pól, dróg jest zniszczonych, wypalonych. Tam nic nie ma zdałoby się, patrząc na zdjęcia z dronów, z lotu ptaka… Pustkowie, po którym hula bezsilność i ludzka rozpacz.

Za granicą nie czują tej rozpaczy, nie czują rozdarcia śmiercią bliskich, którzy bez sensu giną codziennie, niezmiennie, wszędzie. Huk, noc, ciemno, przemykają gdzieniegdzie ranne zdziczałe, domowe zwierzęta. Nie ma prawie nic w miejskich koszach poza gruzem, metalowymi połamańcami, szczątkami czegoś nieokreślonego.
Wszędzie ogień, gorszy niż napalm, trawi ukraińskie serca. Tu w kraju i tam wszędzie, gdzie ukraińskie matki z dziećmi uciekły.
Widziałem ich oczy. Niby się śmieją, niby pracują, niby funkcjonują. Ale przemyka przez ich twarze niepokój, czarne pasmo cierpienia. Czasem to tylko błysk ciemnej studni, czasem żywy, trawiący serce ogień. Bo Ukraińcy wszyscy od czasu wojny, od pierwszego zabitego w ich kraju człowieka noszą w sercach, już na zawsze, ogień wojny.
To widać. Ukrainka, piękna, utalentowana, wrażliwa. Pracuje w Polsce, ma dzieci, jest miła i uczynna. Anioł, jak większość z tych, które wygnała do nas wojna, a nie praca za większe pieniądze. Patrzę w te oczy i widzę przy śmiechu, w kącikach oczu łzy. Jakby czuła sobą, że nie ma prawa śmiać się tu w Polsce, gdy tam straciła trzy czwarte rodziny. Jedna bomba, jeden zawalony dom, ocalała ona pracując i dzieci w przedszkolu, dwie dziewczynki. Uciekły do Polski nie mając już nic, po ratunek, po nowe życie, po ugaszenie pożarów w sercach, tej wojny, która się ciągle w nich tli.
Macron, Scholz, oni wszyscy politycy, obiecywali. Kiedyś szybciej - niczego nie realizując z tych obietnic, teraz bardziej otwarcie przekonując się za pomocą doradców, na ich własne oczy, jak to tam w tej Ukrainie na wojnie jest. Ta pomoc nie płynie niestety szerokim strumieniem.

Obietnice UE, Francji i Niemiec nadal nie zostały w całości dla Ukrainy zrealizowane. Norwegia, Szwecja, nie obiecywały, tylko wysyłały. USA wysyłało, teraz zostało zablokowane przez republikańskich cadyków w Kongresie, którzy myślą, że bankrutujący Donald Trump zostanie prezydentem i pogada z Putinem jak „równy” z równym. Wszyscy zapomnieli o niejednoznacznych międzynarodowo zachowaniach Turcji wobec Putina, jakichś cichych dealach, jakichś uśmiechach i porozumiewawczych spojrzeniach na spotkaniach arabskich, Putina zresztą uczestników.
Kluczowe w zatrzymaniu Rosji zdawały się być Chiny, bo zatrzymały wojnę na czas olimpiady, postawiły wtedy Putinowi ultimatum, które zrozumiał i od działań w Ukrainie wtedy odstąpił. Jakiś wywiad wojskowy lub cywilny wie czego dotyczyło to chińskie ultimatum? Może USA zamiast podlewać bronią Izrael, który strzela do wolontariuszy z pomocą humanitarną, rozpocząłby ciche negocjacje z Chinami na temat zakończenia działań Rosji w Ukrainie. Choć może dziś to już nieaktualne po wypowiedziach Putina, gdzie zakończył był specjalną operację wojskową na Ukrainie,a rozpoczął zdecydowanie wojnę z Ukrainą i jej zachodnimi sojusznikami. Skąd Putin czerpie siłę w sprzęcie, amunicji, posuwaniu się ciągle naprzód? O tym mówią wszystkie mapy, na których nanosi się postęp działań obu wojsk. Kilometry wydartych Ukrainie ziem pod okupacją Rosji, z traktowaniem ukraińskich mieszkańców gorzej niż stalinowskim i hitlerowskim razem wziętych. Tam, na okupowanych ziemiach przez ruskich drapieżców i bandytów, nie ma gdzie uciec i nikt nie pomaga. Codzienna ludzka tragedia, przemoc, pożoga, płacz dzieci, gruzy, ruiny, pustostany, wiatr, ludzie obuci w szmaty, okręceni kocami. Nie ma second handów, nie ma pieniędzy, nie ma jedzenia, nie ma życia, ani dobrego, ani złego. Codziennie wyjeżdżają stamtąd trumny. Ukraińcy tam umierają z bezsilności i głodu. Padają, gdzie kto jest, czy stoi, czy siedzi, czy leży w agonii.
Świat o nich zapomniał, rzadko pisze, rzadko czyta. Tuż za granicą świat wydaje się przecież normalny, u nas nie ma wojny. Ludzie umierają zwyczajnie, z powodu chorób lub ze starości. W Ukrainie starzy ludzie umierają z powodu wojny, dzieci z powodu ciężkich ran.
Lucjan Moros pisze w książce o ciekawostkach Poznania pt.: „Sekrety Poznania” (część 2), Księży Młyn Dom Wydawniczy, że w PRL-u przy budowie podwalin pod dzisiejszy szybki tramwaj Pestkę gdzieś przy Lechickiej budowniczy natrafili na grube kable telefoniczne. Okazało się, że są to radzieckie kable bezpośredniego połączenia ZSRR z Niemcami, wywiadu wojskowego z wywiadem wojskowym obu państw. Przyjechała na to wierchuszka, kable przenieśli poza torowisko, dalej funkcjonują. Może dlatego Rosja nieubłaganie posuwa się naprzód w Ukrainie, bo ten telefon szybkiego reagowania nadal jest czynny, obsługiwany przez jakiegoś współczesnego rosyjskiego śpiocha lub autochtona niemieckiego, który na tacy podaje Putinowi najświeższe ustalenia w Niemczech i Unii, tematy rozmów międzynarodowych o pomocy Ukrainie. Może znając terminy rozmów tego typu lepiej jest Putinowi im przeciwdziałać, kontrować, niweczyć, opóźniać? Przecież Putin był agentem rosyjskim w Niemczech, bodaj w Dreźnie i okolicach. Może jemu łatwiej z tego powodu korzystać z tego połączenia i dlatego może Scholz tak opieszale traktuje obietnice złożone Ukrainie, wysyłając stare hełmy i niepotrzebne śmieci? Jakby to sprawdzić, kto przy tym połączeniu informuje Rosjan, gdzie połączenie trafia w Rosji. Może tajny bunkier Putina okaże się po zhakowaniu tego kabla bardzo widocznym punktem na mapie Rosji, może łatwiej będzie Rosjan pokonać w Ukrainie.

Rozbójnicy rosyjscy są już bardzo blisko Odessy, jeśli odetną Ukrainę od Morza Czarnego spowoduje to światowy kryzys zbożowy, nie tylko w Afryce. Giełdy zbożowe po zamknięciu dostępu Ukrainie do morza zaczną szaleć, a gospodarka ukraińska zacznie się chwiać. To konsekwencje, które oprócz drogiej energii uderzą w Niemcy. Czyżby Scholz tego nie rozumiał i był tak krótkowzroczny kosztem podszeptów A.Merkel o działaniach podejmowanych na przeczekanie tej wojny, działaniach pozoracyjnych pomoc i niedrażnienie Putina, z którym do wojny Niemcy miały taakie wspaniałe relacje gospodarcze i osobowe. Przecież już Gerhard Schroeder brał od Putina najpierw w łapę, a potem został udziałowcem/ menedżerem spółek rosyjskich. Może Scholz jest tak samo już umoczony w rosyjski strumień kasy? Bo dlaczego zwleka z wysłaniem amunicji, która Niemcom też zalega w magazynach, jak Francji. Gdzie jest w tym wszystkim Szwajcaria?

Budzę się i słyszę płacz dziecka na podwórku. Matka prowadzi je wcześnie rano do przedszkola, tylko dlatego ono płacze.
W Ukrainie dzieci płaczą, bo matek i ojców już nie mają. Albo są na wojnie, albo zginęli, albo wracają tak późno do domu zmęczeni z taką rozpaczą w gestach, że dzieci czują, że już ich nie ma, że porwała ich na dobre wojna. Dziś w Ukrainie nie ma dzieciństwa, zabrała je wojna.

Myślą, mową, uczynkiem zaniedbaniem myślą w świecie Chrześcijanie. Ukrainy zaniedbaniem przez Chrześcijan wojna za chwilę może pojawić się w Finlandii, tak piszą wojskowi analitycy. Kraj mały, niedawno w NATO, taki prztyczek w nos dla USA. Pamiętajmy, że gdyby nie daj Boże Trump wygrał wybory prezydenckie po raz drugi, to NATO się bez udziału wojskowego i sztabowego USA rozsypie. Na to liczy Putin.
Na prochach wypalonych ugorów ciężko cokolwiek zasiać. A jeśli Putin za chwilę zamknie mały basen Morza Bałtyckiego i napadnie rzeczywiście na Finlandię i Estonię, odetnie Helsinki i Tallin krótko po odcięciu ukraińskiej Odessy od morza? Jak NATO przeprowadzi w tak wąskim pasie pomoc dla tych, możliwie w pierwszej kolejności napadniętych krajów, członków NATO? W zimnym klimacie, przez Arktykę? Z Litwy, a może z Białorusi, gdzie rosyjskie wojska stacjonują już od roku? Może tylko Chiny i ich ultimatum dla Rosji, identyczne jak przed olimpiadą, zdołają powstrzymać Putina? Ukraina już się wykrwawia, żaden żołnierz nie nuci w okopie piosenki „Bayraktar”, cichnie hymn na ustach poległych, choć wcale nie wybrzmiał.
Świecie nasz Ukraina umiera. Nie wystarczy jej jedna kroplówka, ani niezgodna w grupie krew. Serce Ukrainy, w którym nie cichnie trzaskający ogień wojny, spala się od środka. Wytrawia,wdaje się w nim martwica.

Człowieku, każdy, który idziesz ulicą kraju, w którym nie ma wojny, słyszysz jak ukraińskie serce umiera, jak już cicho bije, jak ledwo oddycha przez zakopcone wojną płuca? Słyszysz płacz dziecka w ukraińskich kurhanach? Czy słyszysz i rozumiesz ten głos nie wołający pomocy? Zbyt słaby?
Wyobraź to sobie i pomóż temu sercu bić żywiej. Wolniej i żywiej. Całą wolnością oddechu bez wojny, przymusu, traumy, niewoli jakiejkolwiek, czy głodu.

Człowieku, każdy Ukrainie pomóż, żeby nie umarła.

Tak się nie godzi, by szpieg, tyran i samozwańczy władca Rosji przy poklasku niektórych krajów, Putin, tę tragedię Ukrainy powiększał, by serce każde ukraińskie rozszarpywał na stepie.
Rosyjski niedźwiedź rozszalały stoi naprzeciw krwawiącego ukraińskiego stepowego wilka. Między nimi dziecko, ukraińskie, zanosi się płaczem. Wilk broni dziecka tej ziemi, niedźwiedź przylazł sobie tutaj podjeść, wykraść wszystko, co się rusza. Czy to dziecko kiedykolwiek poczuje tę wolność chodnika kraju bez wojny?
Nie pomogą słowa, żadne już. Nie uspokoją już żadne newsy z Ukrainy wolnych ludzi na świecie. Róbcie zbiórki, zatwierdzajcie kolejne transze pomocy, ale je natychmiast dostarczajcie na front Ukrainie!
Nocą nie cichną w Ukrainie strzały, wybuchy, wycia kobiet, łzy mężczyzn. Nawet starcy idą na front, bo nie ma już siły w narodzie na przeżycie kolejnego dnia wojny.

Ciche fontanny szemrzą tuż obok wielu biur UE. Późnym wieczorem i nad ranem pusto tu i cicho, spokojnie. Jakże inna to cisza, jakże inna noc, jakże inne życie, tak niedaleko Ukrainy. TU nic w taką noc stamtąd nie słychać...
Człowieku zacznij słyszeć wojnę na Ukrainie, ukarz Putina pomocą. Jeden dolar od każdego przeciw Putinowi, może Fundacja Helsińska przeprowadzi taką zbiórkę – ostatnią dawkę życia dla Ukrainy. Dolar od każdego człowieka kraju wolnego od wojny przeciwko Putinowi, w całym świecie. Niech dobro obiegnie cały glob. Jeden dolar przeciwko Putinowi. Stać cię człowieku wolnego kraju na ten gest? Jeden dolar przeciwko Putinowi?

Człowieku obudź się, stamtąd do ciebie idzie rosyjska śmierć.

Czy tam na Ukrainie wyrosną kiedyś kwiaty, choćby takie jak w „Duo fleur” opery Lakmé w stanie pokoju? Przy muzyce łatwiej się płacze nad czyimś losem jakby o nim zapominając.

Przypomnij sobie o Ukrainie człowieku, sprawdź jak tam dziś się sprawy mają, zrób coś, wyślij lek na tę wojenną śmierć...

https:// www. youtube. com/watch?v=s_ST3hzMsVE

Czytam, oglądam, wnioskuję. Lubię fakty, kieruję się zasadą słuszności. Being There.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka