Przeczytawszy tekst pana Łukasz Warzechy "Meczęństwo Świętych Pielęgniarek"
zadałem sobie gromkie pytanie: jak to się stało, że pielęgniarki nie poddawały sie tak długo? Odpowiedx jest bardzo prosta, były szkolone, jak obronić się przed napastnikiem atakującym łososiem. Atak za pomocą łososia to stara metoda pacyfikacyjna. Już Mieszko uzywał importowanego łososia by złamać strajk Wolinian.
A szkolone były z pewnością tak:
Pielęgniarki przed strajkiem okupacyjnym
Jak wiemy, łosoś jest bronią straszną i najgroźniejszą - ale oprócz tego, ze źródeł tylko mi wiadomych, szkolenie obejmowało również obronę przed napastnikiem atakującym:
-sałatą
-jajecznicą
-parówką
-bigosem
kapuśniakiem z młodej kapusty
Strona rządowa była więc bez szans, a służba zdrowia została uratowana.