No to uważajcie co zacznie się w pogrzebie. Z oczywistych powodów Bronisław Komorowski nie ma szans wyborach. W konfrontacja z tą Polską , która wyszła na ulice i przeżywa ból skazany jest na porążkę. I tu pojawia się nasz Wódz. Pierwsze co żrobił to wycofał powództwa przeciwko Lechowi Kaczyńskiemu. Mimo, że z oczywistych powodów, śmierć pozwanego powoduje umorzenie sprawy z automatu. A dzisiaj udzielił wywiadu, który należy odczytywac jako deklarację udziału w przyspieszonych wyborach. Jeżeli się tak stanie , to będziemy świadkiem niebywałego wydarzenia. Ci, którzy byli zaprzysięgłymi wrogami Wałęsy w czasie tamtej prezydentury jutro być może staną się jego entuzjastycznymi promotorami. Więcej, ta część wyborców, kóra go w latach 90 tych nienawidziła, szydziiła z niego, dzisiaj, jutro będzie go wynosić po niebiosa. Nie wiem czy to się mu uda, ale Wałęsa sądzi że jest szansa na powrót do polityki.
Czy Wałęsa ma szanse na uznanie go przez salon, PO, lewicę? Oczywiscie , że tak. Po 10 latach liftingu Wałęsa to perła w koronie III RP. Odwrotnie niż w latach 90 tych, w pełni sterowalny a przy tym idealny do pilnowania żyrandola w Pałacu Prezydenckim.
Na przeszkodzie tym wielkim aspiracjom może stanąć tylko agenturalna przeszłość. Na nieszczęście właśnie w tym tygodniu odbyła się rozprawa Wałęsa kontra Wyszkowski gdzie zeznawał major SB Janusz Stachowiak. Najważniejsze w tych zeznaniach wcale nie jest to, że Wałęsa "przysięgał na krzyżyk", brał pieniadze za swoje donosy. Dyskwalifikujące dla jego prezydenckich aspiracji jest to , że ci spośród depozytariuszy wiedzy o Bolku, którzy chcieli złamać zmowę milczenia byli prześladowani , ciągani po sądach.
Ale to co dla normalnych, przyzwoitych ludzi jest dyskwalifikacjią w polityce to dla Michnika , Tuska itp to raczej przepustka do wielkiego świata.
http://www.wprost.pl/ar/192628/Walesa-chce-wrocic-do-polityki/
http://niezalezna.pl/article/show/id/33094