Głos wolny Głos wolny
2504
BLOG

Marsz TV Trwam - ile osób było? Rzecz o tęsknocie.

Głos wolny Głos wolny Polityka Obserwuj notkę 26

Liczne rozważania i polemiki: czy kilkadziesiąt tysięcy to bardziej 20, 50, 80?

To trudne do oszacowania, ale i nie najważniejsze. Popatrzmy na to inaczej - tylko ta strona jest teraz w stanie zmobilizować, czasem w odstępie kilkunastu dni, tłum, który szczelnie wypenia ulice. TŁUM, a nie pikietę, manifę, flash mobek.

I to tłum zogniskowany wokół czegoś ważnego, pod narodowymi flagami, skupiony, świadomy ponadczasowości sprawy, silny duchem. Gotowy przyjśc beż żadnych zewnętrznych uatrakcyjniaczy, co odróżnia go od tłumu meczowego czy koncertowego, w przypadku których po ostatnim gwizdku czy bisie  następuje przyspieszony powrót do atomzacji. Czas połowicznego rozpadu - jakieś dzisięć minut.

W 2007 w Warszawie były dwie równoległe imprezy polityczne  - PISu pod PKIN i PO na Pl. Zamkowym. szacuję, że ta pierwsza jakieś 10 - 15. tys. , druga 20 - 30 tys. Dwa tłumy. Pełne entuzjamu, skupione, świadome powagi chwili. Wiem, bo byłem w obu, chciałem poczuć feeling z obu stron barykady.

AD 2012:  PO ani żadna oficjalna  mejnstrimowa partia,organizaca, ruch, instytucja medialna etc. nie są w stanie nikogo zmobilizować. To jest ich słabość. Dziś też byłem z 3 letnim synkiem, na moment, ale byłem. I czułem to życie, którego lustrzanym vis-a-vis jest już tylko postmodernistyczna, postobywatelska szydera. Clownerka z pustymi oczami. Chodząca trupiarnia. Tam już nikt nie chce bywać. 11.11.11 widać było tą różnicę skali najlepiej.

Bywam na Krakowskim. Pod "Przekąskami" widuję te same twarze. Są. Zwarci i gotowi. Zagonieni na topniejącą krę, coraz bardziej smutni. Patrzą niedowierzającymi  oczami ludzi, którzy nie są w stanie pojąć istoty zjawiska, ale widać, jak bardzo by chcieli.

10 kwietnia br. też byli i już nawet nie mieli siły na szyderę. Wiecie co widziałem w ich oczach? - tęsknotę. Morze barw narodowych i niekonczący się pochód serdeczności i godności. I ta garstka smutnych clownów. Oni też mają potrzebę przynależności do wspólnoty, dlatego tak tęsknią. Są jak niespokojne psy łańcuchowe, które wariują gdy na skraj lasu podchodzą wilki. Bezsilne wycie jest właśnie wyciem tęsknoty za dalekim echem wolności, które gra gdzieś na dnie psich serc.

Kiedyś co roku w dzień wagarowicza zrywalismy się, prawie całą klasą do Łazienek. Trzeba było zagęszczać ruchy, bo to początek lat 80tych był, spotkanie z MO mogło każdego złapanego kosztować sporo. A zresztą i tak każdy wiedział jak to się skończy: będzie afera, będą połajanki,  dywaniki u "Dyry", szlaban na klasową wycieczkę, obniżona ocena, ale się szło.To było silniejsze. Smutnym wzrokiem odporwadzał nas jeden czy drugi z tych, którym nie starczało odwagi. Stali w oknach i też tęsknili. Do własnej wielkości, która nie była im dana.

Pozdrawiam wolnych Polaków.

Głos Wolny

 

  

 

 

  

 

Głos wolny
O mnie Głos wolny

Jaki jestem? zapytaj moją żonę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka