Krzysztof Grzelczyk Krzysztof Grzelczyk
135
BLOG

NIE MA WOLNOŚCI BEZ SOLIDARNOŚCI po ukraińsku

Krzysztof Grzelczyk Krzysztof Grzelczyk Polityka Obserwuj notkę 0

 Kilka ostatnich dni spędziłem w tak interesujących miejscach, jak Lwów, Stanisławów oraz mniej znane Bolszowce. Trafiłem tam w związku z dziewiątą już edycją Polsko-Ukraińsko-Żydowskiego Seminarium Młodzieży ARKA. Do tych trzech grup narodowościowych tym razem dołączyli też młodzi Tatarzy – uciekinierzy z Krymu. W tym roku tematem przewodnim była tytułowa relacja między wolnością i solidarnością.


Jacek Pawłowicz z Instytutu Pamięci Narodowej w fascynujący sposób przeprowadził z uczestnikami seminarium szybki kurs wydrukowania praktycznie z niczego znaku Solidarności Walczącej. Agnieszka Romaszewska opowiadała o doświadczeniach telewizji Biełsat adresowanej do Białorusinów, a Jarosław Guzy przypomniał dokonania Niezależnego Zrzeszenia Studentów w odzyskaniu wolności. Ja z kolei mówiłem o działalności drukarzy, przedstawiając ich rolę w szerszym kontekście polskich zrywów wolnościowych.

Dzień wcześniej w Stanisławowie w Centrum Kultury Polskiej i Dialogu Europejskiego otwarto wystawę fotograficzną polskich fotoreporterów obecnych na Majdanie. Te wstrząsające zdjęcia przypominają też o tym, że ukraiński dramat się jeszcze nie skończył. Młodzi ludzie masowo powoływani są do wojska. Do walk na wschodzie wysyłani są też mieszkający na Kresach Polacy. Na budynkach wywieszane są informacje o kolejnych ofiarach. Inne plakaty informują o rannych i apelują o wsparcie ich leczenia.

Putin w tej wojnie osiągnął niewątpliwe sukcesy. Zjednoczył Ukraińców i jednocześnie wywołał na szeroką skalę nastroje antyrosyjskie (przy okazji również mocno propolskie). Pamiątkami dla turystów są obecnie gadżety z przywódcą Rosji w roli głównej: koszulka z napisem „Putin ch..”, wycieraczka na buty z jego podobizną, czy też papier toaletowy ilustrowany współczesnym carem. We wtorek na lwowskim stadionie odbył się mecz piłkarski o superpuchar Ukrainy pomiędzy Dynamem Kijów a Szachtarem Donieck. Kibice na ulicach miasta chodzili z flagami narodowymi, a nie klubowymi. Natomiast na stadionie fani obu drużyn wyjątkowo zjednoczeni, na 40 tysięcy gardeł krzyczeli „Putin ch..”. Przypomniało mi to od razu mecz pucharowy Śląska Wrocław z Dynamem Moskwa na Stadionie Olimpijskim 15 września 1982 roku, tyle że adresatem takich samych okrzyków był wówczas Breżniew.

Wracam do Wrocławia pociągiem. W przedziale razem ze mną jedzie 30-letni chłopak mówiący po polsku z dość twardym akcentem. Okazuje się, że od 15 lat mieszka w Niemczech. Tam pod opieką niemieckiego profesora pisze obecnie pracę doktorską o polskim fenomenie „człowieka wyprostowanego”. Bardzo ciekawie opowiada o tym, jak udowodnił wyjątkowość takiej postawy właśnie w odniesieniu do Polaków. To nasze umiłowanie wolności pokazują polskie dzieje od  demokracji szlacheckiej, poprzez zrywy powstańcze, do ruchu Solidarność. Taką nieoczekiwaną i zaskakującą puentą zakończyły się moje kilkudniowe rozmowy o Solidarności na miesiąc przed kolejną rocznicą Porozumień Sierpniowych.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka