Mariusz Cysewski Mariusz Cysewski
158
BLOG

Na marginesie ułaskawienia Mariusza Kamińskiego

Mariusz Cysewski Mariusz Cysewski Polityka Obserwuj notkę 0

Na marginesie ułaskawienia Mariusza Kamińskiego
Mariusz Kamiński. Fot. ddv.pl

Jak wszyscy, szczerze gratuluję i cieszę się z ułaskawienia Mariusza Kamińskiego. Cieszy zwłaszcza ten rys decyzji prezydenta Dudy, który odbieram jako ostentację w odebraniu głosu pseudosądowi Trzeciej Rzeszy Pospolitej. Może to nadinterpretacja z mojej strony, sądzę jednak, że tak właśnie trzeba te bestie traktować: nie mogą mówić. Nie mają prawa głosu. Rzekomej "II instancji" nie wolno dać się wypowiedzieć. Nie tylko dlatego że oba orzeczenia byłyby szkodliwe - tak skazanie, jak i nawet uniewinnienie, by pseudosąd mógł się przyczaić; zalegendować się przed nową władzą - a dlatego, że zwyczajnie nie warto. Szkoda czasu na ich gierki esbeków. I oby taka właśnie zasada przyświecała - wbrew niegdysiejszemu programowi PIS niezmieniania niczego – w przyszłej reformie wymiaru niesprawiedliwości.
 
Gratulacje są szczere, bo zawiści bardzo szybko oduczą wszystkich atrapy „sądów”. Zwyczajnie dobrze jest, gdy ktoś uratuje się z tego piekła; i w dodatku tak ostentacyjnie. Pamiętam jednak, jak po jednej z haniebnych rozpraw w Katowicach rozżalony poszkodowany wybuchnął mi pytaniem, „Dlaczego moja sprawa ma być mniej ważna niż sprawa zamachu w Smoleńsku?” Myślę, że na pytanie to bez trudu odpowiem i ja, i większość z Państwa, i nawet sam zainteresowany gdy pomyśli o tym spokojnie i bez żalu. Najoględniej, zamach w Smoleńsku ma znaczenie zasadnicze dla przyszłości tego, co dziś zwiemy państwem polskim, a pośrednio – na indywidualne losy każdego z nas; pośrednio, co nie znaczy że nie dotkliwie. A w naszych indywidualnych sprawach? Ano zaciśniemy zęby; spróbujemy (znowu) jakoś przetrwać. Po zgotowanych nam doświadczeniach jesteśmy narodem wyjątkowo wręcz karnym. Cierpliwym.
 
Warto wszelako pamiętać, że czas, w jakim czekamy na ratunek, nieograniczony nie jest. Dla poszkodowanej w Kielcach upływa on 25 listopada. Inni też poczekają. Jednak ich karność i cierpliwość to wyraz solidarności, która nie może być jednostronna. W Polsce jest pod 100 tysięcy Mariuszów Kamińskich rocznie. Z całym szacunkiem. Oczywiście, uproszczenie jest to grube; w odróżnieniu od Mariusza Kamińskiego, tych 100 tysięcy nie walczyło z korupcją, ze złem Rzeszy. W tym sensie i wielu innych wymiarach sprawa Kamińskiego była - podobnie jak zamach w Smoleńsku - ważniejsza od losów indywidualnych, co znów zrozumie bodaj każdy poszkodowany. Ci wszyscy ludzie chcieli tylko normalnie żyć. Ot, jeden wdał się w kłótnię z niewłaściwym sąsiadem. Drugiemu komisja ZUS orzekła zdolność do pracy, choć niewidomy. Trzeciemu nawalony lekarz amputował nie tę nogę co trzeba. Takie tam zwykłe, ludzkie sprawy. Afery grube, korupcyjne, jak i drastyczne wyroki uwięzienia w obozach koncentracyjnych są bardzo liczne – tak liczne, że Rzesza utajniła dane ich dotyczące – ale bezprawie i przestępstwa państwa przeciw indywidualnym Polakom są tak powszechne, że stały się banalne.
 
I banalne dalej być nie mogą. Musimy dojść do krzywdy każdego Kowalskiego.
 
By słowo „solidarność” - jak i karność, i cierpliwość - miało w ogóle jakiś sens, nikt nie może zostać sam. Sam na pastwę „sędziowskich” bestii, co nigdy nikogo nie uniewinniły.
 
Bestie trzeba dopaść i wymierzyć im sprawiedliwość nawet doraźnie. Ich zbrodnie trzeba rozliczyć.
 
Ale w sprawie Mariusza Kamińskiego brakuje mi tego jednego, prostego, czytelnego przekazu: jak w marines: nie zostawimy nikogo.
 
 
Mariusz Cysewski
 
 
Kontakt: tel. 511 060 559
ppraworzadnosc@gmail.com
https://www.facebook.com/groups/517163485099279
https://twitter.com/MariuszCysewsk
https://sites.google.com/site/wolnyczyn
http://www.youtube.com/user/WolnyCzyn  
http://mariuszcysewski.blogspot.com
http://www.facebook.com/cysewski1 
Na marginesie ułaskawienia Mariusza Kamińskiego
 

W ruchu niepodległościowym od 1980 r. Założyciel i redaktor pisma "Wolny Czyn" (publikowanego w Podziemiu od 1985 r.) Konfederacji Polski Niepodległej Obszaru V i podziemnego Wydawnictwa Polskiego w Katowicach. Dziennikarz i tłumacz przysięgły języka angielskiego. Tłumaczył dokumentację procesu katyńskiego przed Trybunałem w Strasburgu (sprawa 55508/07). Jeden z koordynatorów Ruchu Obrony Praworządności z siedzibą w Katowicach. W akcie zemsty za ujawnienie przestępstw sędziów i prokuratorów, w marcu 2012 r. Sąd Rejonowy w Tarnowskich Górach objął go całkowitym zakazem pracy w Polsce. Telefon: 511 060 559

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka