Premier Kaczyński ujawnił, że w jego gabinecie miała miejsce narada tuż przed wkroczeniem ABW do domu Barbary Blidy. Pięć lat temu miała miejsce podobna narada, w której uczestniczył Leszek Miller a chodziło o zatrzymanie prezesa Modrzejewskiego. Wówczas wybuchła wielka afera, a w pierwszym rzędzie chóru oponentów SLD stał PiS. A dziś?
Warto zestawić wypowiedzi związane z tamtą aferą i obecnymi wydarzeniami. W końcu i tu i tu, od Kaczmarka się zaczęło.
Narada.
2004, Wiesław Kaczmarek w rozmowie z "Gazetą Wyborczą"
Jakie były okoliczności tej rozmowy?
- To było podczas spotkania. U premiera byli: minister sprawiedliwości Barbara Piwnik, prokurator krajowy Karol Napierski, szef kancelarii premiera Marek Wagner i - z tego, co pamiętam - szef UOP Zbigniew Siemiątkowski. Napierski zaproponował rozwiązanie - przejrzeć zbadane przez UOP sprawy związane z Modrzejewskim i znaleźć coś, co nie ma bezpośredniego związku z Orlenem. Byłem przeciw. Tłumaczyłem, że Modrzejewski i tak zostanie odwołany. Ale zapadły inne decyzje. Dokonano przeglądu spraw i znaleziono odpowiedni przypadek.
2007, Janusz Kaczmarek w rozmowie z "Newsweekiem"
Janusz Kaczmarek: Na kilka dni przed akcją w trakcie narady u premiera Ziobro poinformował go, że ma materiał, który spowoduje rozbicie lewicowego układu, zatrzymanie Blidy i "wyjście" na innych polityków lewicy, w tym Leszka Millera. I że jest materiał, który daje podstawy do zatrzymania Blidy.
"Newsweek": I co premier na to?
- Zapytał, na czym opiera się ten materiał. Ziobro powiedział, że na zeznaniach pani Barbary Kmiecik i byłego posła Ryszarda Zająca, który zna sprawę ze słyszenia. Premier zapytał, co ja sądzę o tej sprawie. Powiedziałem, że materiał nie daje podstaw do zatrzymania Blidy. W swojej pracy prokuratorskiej wielokrotnie spotykałem się ze sprawami opartymi na relacjach jednego świadka, który potem odwoływał zeznania bądź jego informacje się nie potwierdzały.
Czemu dopiero teraz?
2004, Wiesław Kaczmarek w rozmowie z "Gazetą Wyborczą"
Dlaczego nie zaprotestował Pan wtedy publicznie przeciw takim metodom?
- To był błąd, być może to wstrząsnęłoby wszystkimi. Chciałem być lojalny, ale i tak całe odium spadło na mnie. Zadzwoniłem tylko do Andrzeja Modrzejewskiego i powiedziałem mu, że to nie ja jestem odpowiedzialny za akcję UOP. Nie chciałem, aby pozostały osobiste urazy.
2007, Janusz Kaczmarek w rozmowie w "TOKFm"
- Chciałbym przyznać się do swoich błędów. Nie ukrywam, że takie błędy przy panu ministrze Ziobrze popełniałem. Przy Ziobrze zatraciłem się ze swoimi wartościami. Wartościami, które mają charakter związany nie tylko z prawem, ale również z człowiekiem i z prawami człowieka. Widzę to zbyt późno.
Kłamstwo, kłamstwo.
2004, Leszek Miller
Kłamstwami nazwał premier informacje ujawnione przez Wiesława Kaczmarka w piątkowej "Gazecie ". Miller zaprzeczył, by to on decydował o działaniach UOP. Odwołanie Modrzejewskiego uzasadnił tym, że prezes Orlenu chciał podpisać niekorzystny dla koncernu i Skarbu Państwa kontrakt, uzależniający Orlen na wiele lat od jednego dostawcy ropy.
2007, Zbigniew Ziobro
Zbigniew Ziobro zapewnił w rozmowie w TVN24, że Janusz Kaczmarek nieprawdziwie przedstawia jego zachowanie w sprawie tragicznego aresztowania Barbary Blidy. "To kłamstwa wyssane z brudnego palca" - powiedział.
Komu służy Kaczmarek?
2004, Leszek Miller
"Rozumiem, że pan Kaczmarek wstąpił do nowej partii i chce zapewne wnieść jakieś wiano, tylko że to jest wiano ponure i kłamliwe" - powiedział Miller.
2007, Jarosław Kaczyński i Karol Karski
A przecież przykład Kaczmarka pokazuje, że układ jest i to piekielnie silny, skoro był w stanie wprowadzić ludzi nawet do takiego rządu, jak nasz.
Pan minister Kaczmarek, mimo swego dotychczasowego dorobku na stanowisku prokuratorskim, okazał się człowiekiem słabym, który nie potrafi odejść z klasą z zajmowanego stanowiska.
A Pan Kaczmarek to...
2004, Leszek Miller
"Zapewne pan Kaczmarek wie, co mówi (o udaremnionym kontrakcie), bo w przeciwieństwie do mnie rzeczywiście podpisywał wielkie kontrakty"
2007, Zbigniew Ziobro
Dodał, że generalnie współpraca z Januszem Kaczmarkiem układała się dobrze. Zarazem ujawnił, że doszło między nimi do "męskiej rozmowy" półtora roku temu, gdy Kaczmarek - ówczesny prokurator krajowy - zaprosił do swego gabinetu, bez wiedzy Ziobry, znanego biznesmena Jana Kulczyka.
"Kaczmarek spotkał się z oligarchą Janem Kulczykiem, za co dostał ode mnie reprymendę"
Komisja? Niet!
2004, Leszek Miller
Miller jest przeciwny powołaniu komisji śledczej, która miałaby zbadać sprawę Orlenu. - Każda komisja śledcza, która działała opierając się o tę samą ustawę [co komisja badająca sprawę Rywina], jest stratą czasu i pieniędzy podatników - uważa premier.
2007, Przemysław Gosiewski, Zbigniew Ziobro, Arkadiusz Czartoryski
PiS konsekwentnie sprzeciwia się powołaniu komisji śledczej ds. akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa.
- Jeżeli pan Roman Giertych będzie wspierał powołanie komisji śledczej w sprawie działań CBA, to dołącza się do tych, którzy dzisiaj chcą osłabić CBA i je zdezorganizować. A wielu z tych, którzy to czynią, boi się po prostu zdecydowanej walki z korupcją - powiedział Gosiewski.
Z kolei minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro ocenił, że komisja śledcza utrudniałaby śledztwo prokuraturze. Podobnego zdania jest sekretarz klubu PiS Arkadiusz Czartoryski. Według niego, PiS jest w dalszym ciągu przeciwne powołaniu komisji śledczej ds. akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa - bo jak mówił - komisja przeszkadzałaby prokuraturze w postępowaniu.
Zagadka na dziś - znajdź dziesięć różnic w postawach.
Takie porównania można mnożyć. Pewnie nie wszystkie najciekawsze cytaty znajdują się w internecie. Można by przypominać, że z równie wielką pasją, jak kiedyś PiS dziś o komisję walczy SLD. Można by przypominać krytykę PiS w sprawie narady u premiera i zestawić to z wypowiedzią posła Girzyńskiego, który cieszy się, że na podobne narady premier Kaczyński ma czas.
Czy komisję należy powołać jeszcze przed wyborami? Pewnie nie, bo przerodziłaby się dokładnie w to samo, czym był komisja ds. Orlen. Warto jednak pamiętać, kto co kiedyś mówił i jakie postawy prezentował, żeby zastanowić się, jak bardzo ta IV RP różni się od tego, z czym walczyła.
Scenariusz ten sam, scena identyczna - tylko aktorzy rolami się pozamieniali. I nawet nazwisko Kaczmarka pozostało niezmienione. Wygląda jednak na to, że PiS się czegoś od SLD nauczył. Tak, jak SLD zgodziło się na komisje śledcze i tym samym doprowadziło do swojego upadku, tak PiS nie chce popełniać tego samego błędu.
Czym więc są rządy PiS? Rewolucją czy ewolucja?
źródła: gazeta.pl (1,2,3,4,5,6), PiS, onet.pl, dziennik.pl, wp.pl, interia.pl