Atak tkz: Grupy Wagnera na Moskwę, to manewr taktyczny, by przerzucić bez podejrzeń na Białoruś pod granicę z Polską Grupę Wagnera, która ma za zadanie uderzyć na Lwów i odciąć drogę dostaw broni armii ukraińskiej, dostarczanej przez Polskę z Zachodu, a nie żadnym atakiem na Moskwę.
Prigożyn, to stary lis i oddany kumpel Władymira Putina, który dobrze zna mściwego Wowkę i wie, że przed zemstą Wł. Putina, on nigdzie by się nie schował!
Wystarczyło wam obejrzeć kilka scenek spreparowanych, jakoby ataku Rosjan na Grupę Wagnera i już rzucacie w eter; Rosję dopadła wojna domowa - ciut powagi!
A) Grupa Wagnera jedzie sobie spokojnie do Moskwy, bez żadnych militarnych działań wojsk rosyjskich.
B) Rosjanie widząc kolumnę Grupy Wagnera witają wojska Prigożyna - bohaterów – entuzjastycznie.
C) Pomiędzy samochodami kolumny Grupy Wagnera, jeżdżą bez żadnych przeszkód rosyjskie służby porządkowe i nagle: Prigożyn odwołuje marsz na Moskwę – szok dla Zachodu!
I co dalej się dzieje:
- Grupa Wagnera – niebezpiecznych buntowników, nagle dostaje AZYL na Białorusi od samego Łukaszenki - błazna Wł. Putina, gdzie sztab Wł. Putina rozlokował rakiety z głowicami jądrowymi!
Wy tak na poważnie w te bredni głoszone w mediach przez jakoby specjalistów od wojskowości - wierzycie?!
Po pierwsze:
Wł. Putin, nigdy by nie przepuścił bezkarnie Grupy Wagnera pod Moskwę - nigdy!
Po drugie:
Łukaszenka, nigdy by się nie odważył bez zgody mściwego kurdupla Wł. Putina dać Prigożynowi i jego Grupie AZYLU.
I po trzecie:
Na Białorusi stacjonują wojska rosyjskie w tym rakietowe z głowicami nuklearnymi, tam by się udał zbuntowany Prigożyn?!
Te trzy bardzo ważne punkty - wykluczają bunt, tkz: Grupy Wagnera na terenie Rosji, a tą całą głoszoną w mediach otoczkę i panikę na Zachodzie – osobiście uważam, tylko i wyłącznie za śmiechu wartą!
