Przychodzi Donald do spowiedzi. Wyspowiadał się, uzyskał rozgrzeszenie, odchodzi od konfesjonału.Po chwili jednak zawraca.
No co tam jeszcze synu? - pyta stary spowiednik.
A bo widzi ksiądz ja zapomniałem jednego grzechu - mówi Donek.
Jakiego synu?-
Bo ja chciałem po wyborach zrobic koalicję z komunistami.-
To nie grzech synu, to wstyd.