Donald Tusk: "Moja jest tylko racja, i to święta racja. Bo nawet jak jest twoja, to moja jest mojsza niż twojsza. Że właśnie moja racja jest racja najmojsza!"
Wszyscy pamiętamy „Dzień Świra" i kłótnie polityków tam pokazane. Gdy oglądam ostatnie przepychanki odnośnie wyjazdu na szczyt UE ten film staje mi bardzo żywo w oczach.
Donald Tusk twierdzi, że „Prezydent nie poleci" i że „w tej kwestii nie ustąpi". Zapomina, że to Prezydent jest głową państwa i Premier nie bardzo ma prawo mu mówić, gdzie Prezydent ma jechać a gdzie nie. U Prezydenta też dobrej woli do kompromisu raczej nie widać. Obydwaj panowie wzięli swoje łopatki i nawalają się w piaskownicy.
Akcje coraz bardziej poniżej pasa - „nie udostępnimy samolotu", „pilot jest chory", „niech Prezydent znajdzie sobie biuro turystyczne" itd.
Przy okazji widać dobrą strategię PRowa Tuska. Mówi on często „być może Prezydent nie ma wiedzy", „być może Prezydent nie zdaje sobie z tego sprawy". Pokazuje w ten sposób siebie jako eksperta, profesjonalistę, a Prezydenta jako ignoranta nie znającego się na niczym. Dziwię się, że od miesięcy PiS nie kontruje - nie stara się ośmieszyć Tuska i pokazać jego ignorancji - nie byłoby to trudne a mogłoby odebrać wiele poparcia Tuskowi, który pozuje na „profesjonalistę".
Niestety nasi politycy w PRowcej walce zapominają o Polsce. Szczerze mówiąc i w USA i W. Brytanii i w innych państwach politycy kłócą się bardzo ostro, ale jednak jakoś działają, pewne zasady czasem wynikające z długoletniego obyczaju obowiązują. A u nas nie ma już żadnych ograniczeń, żadnych zasad. Politycy każdą jedną sprawę, każdą rzecz, każde działanie podporządkowują sondażom. Właściwie nie działają a ciągle, bez przerwy „kreują się". Nie ma żadnych zwyczajów, których nie można złamać. Panowie politycy w Polsce myślą już tylko o PR.
