peergynt 1 peergynt 1
84
BLOG

Jaki ma być nasz prezydent.

peergynt 1 peergynt 1 Polityka Obserwuj notkę 0

 
Trwa kampania prezydencka. Kandydaci puszą się i reklamują w telewizji, w prasie i gdzie tam jeszcze. Media mają używanie wpadkami Komorowskiego, przemianą Kaczyńskiego, wygłupami Palikota, czy poparciem Chomsky'go dla Bogusława Zientka. Żurnaliści powszechnie apelują o merytoryczną dyskusję, a gdy już taka się przydarzy, to pies z kulawą nogą jej nie śledzi. Czeka się na wpadki, bon moty, zgrywy i mieszanie z błotem. Żurnalistom sie nie dziwię. Kogo interesuje pogląd Marka Jurka na transfery finansowe, jak on tak pięknie mówi o aborcji. Jak Komorowski coś łupnie o łupkach, to jest coś. Ustawia się do kasy armia ekspertów, którzy zawsze mają coś ciekawego do dokopania. Ot, kampania. Ani lepsza, ani gorsza niż gdzie indziej. Ja się jednak zastanawiam, czy jest miejsce w tej kampani na dyskusję o tym, jaki ma być tern nasz prezydent.

Napiszę, jakiego ja bym chciał mieć prezydenta naszego pięknego kraju. Chciałbym, że by nie był ani młody, ani stary. Za młody nie budzi zbytniego szacunku, zbyt stary może nie podołać obowiązkom (choć jest wiele wyjątków, ot choćby Kwaśniewski, czy Adenauer). Powinien mieć doświadczenie w polityce. Zajmować w przeszłości ważne stanowiska, powinien być ogólnie znany. Chciałbym, żeby był przystojny i reprezentacyjny. Lepiej wysoki, jak niski. Ma reprezentować mój kraj, więc musi jakoś wyglądać. Stojąc wśród innych przywódców chciałbym z dumą powiedzieć – o tamten, to mój prezydent.

Powinien znać języki. Najlepiej kilka, a angielski powinien być już obowiązkowy. Przecież nie będzie z Obamą, czy Angelą gadał przez tłumacza. Powinien też być znany w świecie. Mieć kontakty wśród polityków, finansjery, artystów. Taki bywalec.

Jako, że prezydent nie ma zbyt wielu uprawnień nie musi to być jakaś postać mocno wyrazista. Nie negocjuje samodzielnie ważnych umów, czy traktatów, nie musi to więc być wojownik. Wolę takiego, który jest bardziej spokojny i stonowany. Jednak powinien dobrze się znać na polityce zagranicznej. W tej dziedzinie prezydent może się bardziej wykazać. Powinien się w tym lepiej poruszać. Nie zaszkodzi jednak gdy prezydent zna się też na gospodarce i finansach. Ma prawo weta, więc powinien mniej więcej wiedzieć co wetuje i kiedy. Nie żądam jednak od niego, żeby się na wszystkim znał. Ma do tego ekspertów no i rząd, który rządzi.

Mało mnie interesują programy poszczególnych kandydatów. Tego i tak nikt nie czyta. Pewnie, że wolę liberała od socjalisty, lecz kto dziś jest kim – trudno wyczuć. Nie interesuje mnie też religia poszczególnych kandydatów. Ważne, żeby reguł swojej religii nie wprowadzał do polityki. Chciałbym też, by nie reprezentował w sposób zbyt nachalny swojego ugrupowania. Absolutnej neutralności światopoglądowej nie ma i każdy kandydat jest bliżej, czy dalej związany z jakąś partią lecz niech stara się nie okazywać zbytniego dla niej entuzjazmu. Jednak powinien być prezydentem wszystkich Polaków, co ja rozumiem w ten sposób, że nie powinien ustawiać jednych przeciwko drugim. Oceniać, która grupa jest lepsza, ważniejsza, bardziej patriotyczna, a która nie. Powinien stać pośrodku i próbowal ich pogodzić.

Na koniec posłużę się przykładem. W pewnym miasteczku było dwóch chirurgów. Jeden pijaczyna, kobieciarz, łapownik, a drugi bogobojny, uczciwy, dobry mąż i ojciec. Lecz ten pierwszy był świetnym fachowcem, a drugi parciarzem. Komu oddałbyś operować swoje dziecko?!

Mój prezydent nie musi byc bez wad. Nie mam nic przeciwko by od czasu do czasu strzelił jakąś gafę, czy łyknął sznapsa (nota bene prezydent powinien mieć mocną głowę do picia, zwłaszcza w kontekście naszych wschodnich sąsiadów). Ma nas godnie reprezentować na świecie i tyle.

Wśród kandydatów nie ma ani jednego, który by całkowicie odpowiadał mojej wizji. Mam na to jednak radę. W wyborach do Sejmu zawsze głosowałem na jedną partię. Nie ma jej juz niestety, więc postanowiłem głosować na tę która najbardziej jest, do tej mojej byłej partii podobna. I tak zrobię też teraz. Ideału nie ma lecz wśród tych dziesięciu są tacy, którzy są tego bliżej. Na tego zagłosuję.

peergynt 1
O mnie peergynt 1

Interesuję się sztuką, historią, polityką i sportem. Wiek - między czterdziestką, a śmiercią... Politycznie jestem liberałem, cokolwiek to znaczy...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka