Odsunięcie Pana Marka Migalskiego od posłów PiS w Europarlamencie oceniam jako złą decyzję. Pan Migalski może nie wybrał dobrej drogi podjęcia dyskusji w partii, ale tak samo PiS popełnia teraz błąd w kwestii rozwiązywania problemów w partii.
Ten fakt tylko dodatkowo utwierdza negatywny elektorat w przekonaniu, że PiS to partia wodzowska. Nie zjednuje to w żaden sposób nowego elektoratu, a umacnia tylko pozycję PO, widzianej jako partia wielopłaszczyznowa, o wielorakich poglądach, zróżnicowania, "taka dla każdego". Pan Migalski ma rację, że w ten sposób PiS nie przejmie nigdy władzy. Pozostanie na poziomie 20-30% jakie posiada obecnie i na tym koniec.
Może to też część stałego elektoraru PiS podburzyć do nie-głosowania już na partię opozycyjną, tak więc PiS tą decyzją więcej straci niż zyska.
Szkoda, że w PiSie nie ma miejsca na dyskusję. Wiem, że Pan Migalski nie wybrał dobrej drogi jej podjęcia, ale mimo to uważam, że kara ta jest na wyrost.