Gazeta Wyborcza pisze o tym, że niemieccy zadymiarze, którzy rozrabiali w Warszawie 11 listopada, zamierzają podać do sądu polską policję.
Ojciec jednego tych zadymiarzy powiedział: Zachowanie policji było oburzające. Syn i jego koledzy po powrocie z Warszawy muszą się poddać terapii. Mają traumę.
Tę traumę wywołało to, że zostali zatrzymani przez policję i przewiezieni do komisariatów, gdzie podobno policja się nad nimi znęcała i śpiewała przy nich „Deutschland, Deutschland über alles”.
Wiem, że na komisariatach dzieją się różne rzeczy. Policjanci nie są świętoszkami, wielu z nich ma chamskie maniery i nadużywa siły fizycznej, również wobec już zatrzymanych, a więc bezbronnych. To są zachowania niedopuszczalne i należy je plenić. Mam nadzieję, że zostanie do dokładnie zbadane, a ewentualni winni ukarani stosownie do stopnia złamania przepisów.
To jedna strona medalu. Ale jest też druga. Gdybym ja wybrał się liczną grupą do innego kraju dymić, ubrany w strój ochronno-zaczepny i wyposażony w pałkę, gaz, kastet – raczej byłbym przygotowany na to, że miejscowa policja odpowie mi w stopniu co najmniej symetrycznym do moich intencji i zachowania. A w areszcie nie oczekiwałbym obsługi jak w dobrym hotelu i po wyjściu stamtąd już na drugi dzień cało i zdrowo – byłbym radosny jak skowronek, że tak mi się upiekło.
Nie ma we mnie cienia sympatii do tych, którzy – niezależnie od głoszonych przez siebie haseł – w demokratycznych krajach wybierają się z pałkami i kastetami na demonstracje. I choć ogólnie niezmiernie mocno popieram otwarcie granic i swobodę podróżowania, to mimo wszystko importowanych bandytów traktowałbym surowiej niż miejscowych. Według zasady czym chata bogata, tym rada.
Powiedzmy to wprost: kto jeździ po świecie na manifestacje w bojowym rynsztunku - jest zwykłym bandytą. Jeżeli ci kolesie wcześniej nie mieli z tego powodu traumy, to widocznie dlatego, że nie odebrali wcześniej od policji odpowiedniej nauczki i poczuli się bezkarni. Życzę im, żeby ta trauma tkwiła w ich malutkich główkach jak najdłużej. I żeby na dźwięk słowa Polska odruchowo bolały ich kości.
Na razie polscy kibole budzą strach i respekt w całej Europie. Nie zachwyca mnie – jako Polaka – ta renoma. Nie mam za to nic przeciwko temu, żeby to polska policja budziła u obcych zadymiarzy podobny respekt.
Jerzy Skoczylas
