Ryuuk Ryuuk
204
BLOG

Indiana Jones i mroczne przeznaczenie Disneya

Ryuuk Ryuuk Kultura Obserwuj notkę 4

Wielu przewidywało katastrofę (ja również), no i jest katastrofa:)

„Indiana Jones and the Dial of Destiny” (polskie tłumaczenie "Indiana Jones i artefakt przeznaczenia"), czyli film którego oficjalny budżet wynosi 300 mln (najprawdopodobniej należałoby dodać jeszcze coś do tego, gdyż miał on bardzo daleko idące dokrętki), no i standardowo poniósł duże koszty promocji, ma krajowe otwarcie ledwie 60 mln USD … na całym świecie zebrał w pierwszy weekend 130 mln, czyli mniej niż Flash ... tego nie można nazwać inaczej niż katastrofą.


Co więcej, mizerne krajowe otwarcie jest prawdopodobnie jeszcze mizerniejsze, gdyż Disney, jak oficjalnie ujawniono, rozdawał bilety na weekendowy seans za darmo … Np. w restauracjach sieci Applebee za zjedzony posiłek obdarowywano klientów biletami na film. Ten rodzaj promocji się oczywiście zdarza, jednak niezbyt często i zdecydowanie na mniejszą skalę. Disney podobno pojechał tutaj po bandzie, wydając na ten cel naprawdę duże pieniądze.

By ten film się chociażby zwrócił, powinien w boxoffice przekroczyć 1 miliard dolarów, co przy takim otwarciu jest już absolutnie nierealne. Patrząc na powszechne kiepskie recenzje, można jedynie kalkulować, jak wielka będzie to strata …

Wracając do filmu – jest kiepski, naprawdę kiepski … Fabuła jest głupia, pełna dziur i nielogiczności, zaś pierwszoplanowa postać Heleny po prostu irytująca. Jest nie tylko źle napisana, wręcz odpychająca, ale też zagrana przez kiepską aktorkę. Phoebe Waller-Bridge w ogóle nie powinno być w tym filmie … trudno ją sobie wyobrazić w innej roli, niż ordynarnej Karen, która łazi po szpitalu dziecięcym i rechocząc wyciąga wtyczki z kontaktów.

Zaś drugoplanowy Indiana Jones jest już tylko karykaturą znanej i lubianej postaci. Doskonale widać, że dekonstrukcja została zaplanowana i przeprowadzona z pełnym rozmysłem. Pierwotnie Indy miał zostać dosłownie wymazany z historii, zaś jego rolę miała przejąć Helena/Karen. Gdy widowni testowej nie bardzo się to spodobało, postanowiono oszczędzić Indy’ego i jedynie pokazać, jak bardzo jest słaby, głupi i koniecznie wymaga wymiany na strong female character.

Oglądając film łatwo zauważyć wiele bzdur, wynikających także (oprócz zwykłej nieudolności autorów) z nagłych zmian w scenariuszu i dokrętek, które stworzyły okropnego potworka Frankensteina. Katastrofa.

Zdecydowanie nie polecam:(

Ryuuk
O mnie Ryuuk

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura