W nastepnym roku zamiast królewny Śnieżki o skórze białej jak śnieg zobaczymy na ekranach kin latynoską modern woman, zamiast siedmiu uroczych i zabawnych krasnoludków ujrzymy siedem zdywersyfikowanych i dziwacznych indywiduów, jacy zwyczajowo szwendają się po parkach.
W 1937 roku Disney wypuścił pierwszy pełnometrażowy amerykański film animowany, "Snow White and the Seven Dwarfs”, wciąż uważany za jeden z jego najbardziej udanych i najpopularniejszych produkcji. Był on oparty o ludową baśń niemiecką, spisaną przez braci Grimm w 1812 roku.
Królewna Śnieżka z 1937 wywołała zachwyt i przyniosła ogromne wpływy, dzięki czemu po uwzględnieniu inflacji jest obecnie 10 najbardziej dochodową produkcją filmową w całej historii kina. To naprawdę piękna i ponadczasowa historia o zdradzie, miłości, przyjaźni i poświęceniu.
W 2024 roku Disney planuje wypuścić aktorską adaptację superprzeboju z 1937, jednak będzie to film w nowym stylu, taki … zmodernizowany (co chyba nie jest zaskoczeniem:), dla modern audience, czyli dla nowoczesnej widowni …
Królewna Śnieżka (ang: Snow White, niem: Schneewittchen), której skóra była biała jak śnieg, będzie teraz szczycić się latynoską karnacją, gdyż obsadzono w tej roli kolumbijską aktorkę, Rachel Zegler. Do tego nie będzie łagodną, bezradną księżniczką … gdyż planuje się jej upgrade. To ma być prawdziwa modern woman, która oczywiście nie potrzebuje mężczyzny:) By ująć to słowami głównej aktorki – ta księżniczka nie skupi się na poszukiwaniu miłości, tylko na pozostaniu liderką i poszukiwaniu własnej tożsamości … cokolwiek miałoby to u diabła znaczyć.
Co więcej, nie tylko księżniczka zostanie zdywersyfikowana, ten los czeka też krasnoludki … Zamiast siedmiu krasnoludków (ang: seven dwarfs, niem: sieben Zwerge) będzie siedem magicznych osobników (czy jakoś tam)..
Ten materiał przeciekł do sieci, i mimo iż początkowo Disney zarzucał tutaj fałszerstwo, to w końcu przyznał, że to naprawdę są postacie z tego filmu.
Dlaczego zamiast siedmiu krasnoludków, zagranych przez aktorów niskiego wzrostu (których przecież nie brakuje), mamy dziwaczną bandę zdywersyfikowanych osobników? Podobno duży udział w tym miał sam Peter Dinklage, aktor znany z roli Tyriona Lannistera w serialu Gra o Tron, który krytykuje tzw. schematy z Hollywood, które każą niskich ludzi obsadzać w rolach prymitywnych krasnali, żyjących w jaskiniach (jego własne słowa). Jest to totalna bzdura, bo oryginalne krasnoludki z królewny Śnieżki to siedem kapitalnych postaci, różniących się wyglądem i charakterem, pracowitych, odważnych i skłonnych do poświęceń. Możliwość zagrania takiej postaci jest dla „niskich aktorów” wręcz wymarzoną szansą.
Niektórzy zatem twierdzą, że Dinklage, który przecież zarobił miliony na graniu ról karłów, wykazuje się tutaj skrajną hipokryzją i cynizmem. On po prostu chce wyciąć konkurencję, chce pozostać jedynym prawdziwym filmowym karłem. Zwyczajnie boi się, że jakiś inny niewysoki aktor mógłby go przyćmić … i coś w tym jest. Dlatego woke-aktywiści postanowili skorzystać z okazji i zamiast siedmiu krasnoludków pokazać siedmiu woke-aktywistów.
Gorąco polecam animowany film „Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków” z 1937 roku. To wspaniała bajka, którą powinny obejrzeć wszystkie dzieci.
Jednak stanowczo odradzam to, co nadejdzie w 2024 roku: „Królewna Śnieżka i siedem zdywersyfikowanych, magicznych osobników”, czy jakkolwiek mają to coś nazwać.
P.S.
Film „Indiana Jones i artefakt przeznaczenia” ma szansę zostać największą finansową klapą w całej historii kina. Wynika to z ogromnych kosztów (większych niż początkowo raportowano) i kiepskich wyników boxoffice. Strata może nawet przekroczyć 300 milionów.
