seafarer seafarer
340
BLOG

Nowe 'demokratyczne' standardy w Sejmie …

seafarer seafarer Polityka Obserwuj notkę 22

We wtorek odbyła się konferencja prasowa marszałka Sejmu p. Szymona Hołowni. Nowy marszałek zaczął konferencję w następujący sposób „Wczoraj stała się rzecz bardzo dobra. (...) Każdy przedstawiciel klubu parlamentu ma zapewnione miejsce w prezydium Sejmu … Teraz to będzie standard”. Pięknie mówił pan marszałek.

A jak wygląda rzeczywistość? Otóż rzeczywistość jest taka, że największy klub w Sejmie tego miejsca w prezydium Sejmu realnie nie ma. Nie ma, ponieważ ‘demokratyczna’ opozycja nie dopuściła do wyboru Elżbiety Witek, czyli kandydatki zgłoszonej przez PiS na wicemarszałka Sejmu. ‘Demokratyczny’ przekaz takiego działania jest następujący. Proszę bardzo, macie miejsce w prezydium Sejmu, ale to miejsce, które wam zapewniamy, jest dla osoby, która nam się podoba. Jeżeli zgłosicie kogoś, kogo my nie akceptujemy, wicemarszałka nie będziecie mieli.

Brawo nowe ‘demokratyczne’ standardy ….

Parę lat już na tym świecie żyję i trochę pamiętam. Otóż, to co robi dzisiaj ‘demokratyczna’ opozycja z narzucaniem klubowi PiS-u osoby, która może być z ramienia tego klubu wicemarszałkiem, przypomina dokładnie ‘demokratyczne’ standardy rodem z czasów PRL-u.

Przypomnę co mam na myśli. Zanim rozpoczęły obrady okrągłego stołu, ówczesne władze zaprosiły delegację (ciągle zdelegalizowanej) Solidarności do podjęcia rozmów, w zamierzeniu mających prowadzić do legalizacji Solidarności.  Lech Wałęsa, ówczesny przewodniczący Tymczasowej Komisji Koordynacyjnej NSZZ „S" zaproponował skład delegacji na te rozmowy. Wśród jej członków byli m.in. J. Kuroń i A. Michnik. No i zaczęła się jazda. Komuniści powiedzieli, proszę bardzo, możemy rozmawiać ze wszystkimi, ale nie z tymi dwoma … 

Dzisiaj ‘demokratyczna’ opozycja postępuje podobnie. Mówi PiS-owi tak samo, proszę bardzo możecie zgłaszać każdego, tylko nie Elżbietę Witek.

Jednak L. Wałęsa się nie ugiął i postawił sprawę jasno. Albo będą rozmowy z delegacją „S’ w zgłoszonym składzie, albo rozmów nie będzie wcale. Po jakimś czasie komuniści się zreflektowali i zaakceptowali delegację. W składzie takim, w jakim została zgłoszona.

Jeżeli kluby mające większość w Sejmie, chcą narzucać innym klubom, kto ma je reprezentować w prezydium Sejmu, to nie są nowe, demokratyczne standardy. To są standardy z dawnej PRL-owskiej epoki.

Pozostaje mieć nadzieję, że to jest tylko chwilowe zachłyśnięcie się świeżo uzyskaną władzą i opozycja, która ma obecnie większość w Sejmie też się zreflektuje (jak kiedyś komuniści) i pójdzie po rozum do głowy. I nie będzie narzucać innym klubom, kogo mają zgłaszać na swojego wicemarszałka oraz zaakceptuje osobę, która PiS zgłasza. Bo to, że każdy klub sam decyduje - kto ma go reprezentować w prezydium Sejmu - jest elementarną zasadą demokracji parlamentarnej.

Dobrym prognostykiem w tej sprawie, jest wypowiedź marszałka seniora M. Sawickiego, przedstawiciela PSL. W wywiadzie dla Polskiego Radia ujął on tę sprawę następująco: „Namawiałem do tego swój klub i Polskę 2050, bo uważam, że dobry obyczaj parlamentarny powinien być taki, że nie wybieramy członków prezydium Sejmu czy prezydiów klubów poszczególnym klubom. Ja ciągle jestem legalistą, a mamy zapis, że dopóki ktoś nie jest skazany, to jest domniemanie niewinności” oraz że on sam „zagłosowałby na Elżbietę Witek".

seafarer
O mnie seafarer

Konserwatysta zatwardziały :) W czasach pędzących zmian - zarówno na lepsze jak i na gorsze - tylko konserwatysta potrafi odróżnić jedne od drugich, wybrać te lepsze i być naprawdę nowoczesnym!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka