Siukum Balala Siukum Balala
3068
BLOG

Ile CO2 produkuje twoja żona ?

Siukum Balala Siukum Balala Ekologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 119

Ta historia zaczęła się ponad dwa lata temu. Wracam do niej teraz, bo nie przypuszczałem, że tak bardzo zaangażuję  się w walkę z globalnym ociepleniem. Druga notka w ciągu tygodnia. Wracałem z pracy, stałem w gigantycznym korku, przed światłami z napisem " when red light show wait here " Tyle to ja jeszcze rozumiem, więc czekałem. Z powodu globalnego ocieplenia zapadł się teren wokół wiaduktu  kolejowego i ruch do miasta i z miasta odbywał się w sposób wahadłowy. Trwa to już drugi  rok. Wszystko zaczęło się od interpelacji naszych parlamentarzystów w brytyjskim parlamencie - Jak długo trakcja dieslowska, na linii Manchester - Preston, będzie jeszcze powodować efekt cieplarniany ? Sekretarz transportu przyparty do muru wysupłał jakieś pieniądze i zaczęli elektryfikację. Zupełnie jak po rewolucji w Rosji. Przy okazji trzeba było przebudować wiadukt, czyli podnieść go nieco. Zrobiono to w sposób również wprost rewolucyjny, bez zakłócania  ruchu kolejowego. Wówczas przyszedł deszcz spowodowany globalnym ociepleniem. Ale nie kwaśny, tylko taki normalny - słodki. Wiadukt się ostał, bo był rewolucyjny, a wszystko wokół wiaduktu zjechało na tory, bo było zacofane, jeszcze wiktoriańskie. Trwa to już drugi  rok i trakcja dieslowska, tym razem autobusowa, zastąpiła kolej wożąc pasażerów i powodując globalne ocieplenie w sposób poza wszelką kontrolą. A budowlańcy odbudowują to co zniszczył cieplarniany deszcz, prace zbliżają się do końca. Stałem przed tymi światłami i czułem na sobie czyjeś wiercące spojrzenie. Podniosłem wzrok, a to Lord Kitchener - jak żywy na bilbordzie - wycelowanym we mnie palcem niemal krzyczał  - Ten country potrzebuje ciebie ! Co ty możesz zrobić dla ten country ? Co ja mogę zrobić ? Nic nie mogę zrobić. Czasy są takie, że jedyny heroizm polega na sumiennej pracy i płaceniu podatków, a z tego co zostanie rachunków. Tak jest wszędzie w Europie, w " tencountry " i w " tenkraju " no może trochę lepiej jest w " tenHeimat " Na wszelki jednak wypadek zapisałem numer infolinii. Cholera wie, może wojna jakaś wisi w powietrzu ? może jakiś polski legion stworzą ? Więcej tu teraz naszych jak w 1940 roku, po Dunkierce. Może jakiś dywizjon 303 ?  to zaciągnąłbym się jako personel naziemny. Znam się na stawianiu balonów zaporowych. W czasach przed globalnym ociepleniem, kiedy Jan Szyszko był skromnym pracownikiem  naukowym na SGGW, mieliśmy w lesie gradację brudnicy. Załatawiliśmy ją " decisem " i " bactospeinem " oraz radzieckim helikopterem Mi-2. Stąd znam się na stawianiu balonów zaporowych. Oddział leśny ( nie mylić z oddziałem partyzanckim ) zakwalifikowany do oprysków oznaczało się po prostu balonami. Ja już wówczas walczyłem o polskie lasy, gniotłem w zarodku globalne ocieplenie. Tylko, że nic o tym nie wiedzialem, bo nie znałem jeszcze Kingi Rusin i wojujących ekologów. Gęsty bór jest wrogiem globalnego ocieplenia, daje cień przed gorącem, zatrzymuje wodę, która nie spływa do mórz i oceanów powodując powodzie w Luizjanie i Raciborzu. Las to wreszcie grzyby, jagody, maliny, czyli źrodło witamin, których reklamować w telewizji nie trzeba. Sprzedają  się znakomicie i bez reklamy,  w trójkącie Chojnice - Czersk - Tuchola. Grzyby to może niekoniecznie witaminy, ale Wigilia bez uszek z grzybami to jednak jakiś  deficyt. Dlatego las jest nam potrzebny jak kani dżdż. ( jak się odmienia dżdż ? wie ktoś ? może Sowiniec ? )

Wieczorem porządkowałem notatki i zadania z kalendarzyka, w trakcie czego wypadła mi karteluszka z zapisaną infolinią do tej komisji rekrutacyjnej Lorda Kitchenera. Zadzwoniłem z ciekawości. Okazało się, że żadnej wojny w klasycznym rozumieniu  nie będzie. Będzie za to wojna z globalnym ociepleniem prowadzona przez mojego dostawcę energii elektrycznej. I tu ja mogę okazać się dzielnym żołnierzem, od mojego skromnego wysiłku może zależeć więcej niż od wysiłków marszałków od global warming : księcia Walii Karola Windsora d. Saxen - Coburg i Alberta Arnolda Gore'a d. V-ce President of the US. Miła pani na infolinii powiedziała mi, że dostawca energii zainstaluje mi na liczniku prądu nadajnik wi - fi, w domu podłączą mi urządzenie monitorujące zużycie energii, które pokaże mi ilość produkowanego przez moją małżonkę CO2, koszt jednej kWh, sumaryczny koszt dnia, miesiąca i roku. Wszystko po wejściu w opcję urządzenia. Urządzenie ma zaprogramowane trzy alerty : green, amber i red. Alert "red " włącza zainstalowany w urządzeniu  buczek i w domu robi się jak pod pokładem trafionego u - boota. Trzeba wyłączyć jakiś odbiornik prądu, bo produkcja CO2 za którą odpowiada mój dom, nie tylko szczypie w oczy, ale i daje po uszach. Interesuję się wszelkimi nowinkami, więc spytałem ile mnie to urządzenie będzie kosztować.

- Absolutnie nic, zero. Wszystko bierze na siebie pański dostawca prądu.

Czemu nie ? dają za darmo, niech montują. Niech i ja się na coś światu i ludzkości  przydam, ograniczając emisję CO2, oraz ratując lasy Amazonii.

- Przysłać fachowców - zakomenderowałem, ulegając atmosferze walki z globalnym ociepleniem - mają się zameldować jutro o 8:00 ! ! Po tym czasie mnie nie będzie, będę produkował CO2 poza domem. Wojna to wojna, jaka by ona nie była, ma swoje wymagania. Wojna to żelazna dyscyplina. Rzeczywiście następnego dnia, punkt 8:00 zjawił się przed drzwiami wysłannik ze sztabu dywizji. To znaczy, nie. To był inżynier ze śrubokrętem w klapie, wysłannik firmy EON. Anglicy kwalifikacjami biją nas jednak na głowę, u nich każdy gość ze śrubokrętem w klapie, kluczem, bądź młotkiem każe się tytułować inżynierem. My mamy wprawdzie doktora ze śrubokrętem i Matką Boską w klapie, ale to zbyt szczupłe siły przeciw brytyjskim dywizjom inżynierów wszelkiej maści. Nawet jak kapcia złapiesz na autostradzie i zadzwonisz do RAC o pomoc, to powiedzą, że już wysyłamy inżynierów. A to jest przecież zwykłe autoholowanie. Tak mają. Inżynier wziął klucz od szafki z licznikiem, założył jakieś opaski, wyjął monitor i udzielił krótkiego wojskowego szkolenia z zakresu walki z CO2 i globalnym ociepleniem. Wszystko zrozumiałem. Wojna to wojna, tu nie ma miejsca na wątpliwości, na dzielenie włosa na cztery, na maruderstwo. Mówiąc krótko i po żołniersku nie możesz być " mientkim robiony " Tak zostałem żołnierzem formacji GWW ( Global Warming Warrior ) Skalibrowałem urządzenie z odbiornikami prądu, żeby wiedzieć ile CO2 każde z nich produkuje i zająłem pozycję obserwacyjną w sypialni na górze. Tak odzyskałem kontrolę nad domem i nad małżonką moją Zofią. Nie ruszając się z łóżka wiem czym się zajmuje. Pranie - 1,62  kgCO2/h,  odkurzanie - 0,00 CO2, bo ma odkurzacz bez kabla.


image


Najgorzej jest z piekarnikiem z termoobiegiem i mikrofalówką oraz czajnikiem.


image



image


Ekspress do kawy też ma niezły udział w szkodzeniu klimatowi ziemskiemu.


image


Najgorsze jest wychodzenie do pracy, sumaryczna produkcja CO2 wynosi  wówczas - 7,57 kgCO2/h

Tyle CO2 wytwarza kawa, parówki w mikrofalówce lub zamiennie jajecznica na kuchence elektrycznej.


image


Jeszcze gorsze jest  mycie, prysznic przepływowy to 3,5 kW, myjesz się, wydajesz się sobie coraz czystszy, a to figa z makiem. Puściłeś tyle brudu do ziemskiej atmosfery, że lepiej byś się w ogóle nie mył.


image


Doszedłem do wniosku, że gdyby ludzie przestali chodzić do pracy, wyłączyli ekspresy, tostery i mikrofalówki, przestali się myć,  to naprawdę moglibyśmy pomóc  światowemu klimatowi. Tylko komu by się chciało tak poświęcać dla ludzkości i nie chodzić do pracy ? Drugi plus urządzenia to kontrola poczynań małżonki mojej Zofii

- Kochanie zrób mi kawę

- Już robię

Do kogo ta mowa ? rzut oka na monitor i wiem, że przy kawie powinno wskoczyć 1,59 kgCO2/h, a tu jest zaledwie 0,11 kgCO2/h, czyli podebrała z lodówki moje ulubione " Knoppersy " które są do dostania tylko w polskim sklepie w Stockport. Wyjazd do Stockport to ok 40 mil w dwie strony. Ile to CO2 ? Muszę zainstalować sobie taki monitorek w samochodzie. Ręce precz od " Knoppersów " Najgorsze są jednak weekendy i świąteczne obiady. Piekarnik z termoobiegiem, tam dochodzi udziec jagnięcy z soczewicą, górny piekarnik chleb, na płycie  grzejnej rosół musi " pyrkać " bo inaczej wyjdzie mętny. Do tego mikser i robienie ciasta na makaron, po południu robienie ciasta na ciasto, znaczy się coś na słodko. Kawa co dwie godziny dla relaksu, bo jest wolne i możnaby ograniczyć to CO2. Jednak weekend to na monitorze nieprzerwany " red alert " i ten świdrujący dźwięk. Jak pomóc klimatowi ? Co wyłączyć ? Udzieć czy chleb ? i jedno i drugie jeśli nie dojdzie do wymaganej kruchości będzie do wyrzucenia. Rosół mogę przyspieszyć ustawiając na "6 " ale wyjdzie mętny. Może kawa ? nie da się. Z jednej strony skacze CO2, a z drugiej spadnie ciśnienie tętnicze, a przy 100/55 to sorry, ale w kuchni nie da się wytrzymać. Wolny dzień, a tu produkcja CO2 jak w Magnitogorsku. Najgorsze jednak było tegoroczne " najzimniejsze stulecie " od czasu mojego przyjazdu do UK. To mnie zrujnowało, te rachunki miały być niższe, nie tak się umawialiśmy panowie ze sztabu walki z global warming ? Rachunki za ogrzewanie utwierdziły mnie w przekonaniu, że ten global warming, gdyby przyszedł, nie byłby taki zły. Uwarzyłbym coś w kociołku w ogrodzie, wyspał się w hamaku też w ogrodzie, emisja CO2 zostałaby praktycznie zredukowana do tego niewielkiego ogniska, tym samym klimat pomógłby sam sobie nie zmuszając mnie do ciągłej kontroli monitorka i produkcji tego cholernego CO2, które miałem ograniczyć, a którego ograniczyć się nie dało. No chyba, że przyjdzie zlodowacenie. Mamy dwie drogi : stała progresja, albo jaskinia i jedzenie jagnięciny na surowo. A chleb podpłomykowy na kamieniu z ogniska. Rosołki jak u mamusi ? zapomnij. Ja się nie piszę, sorry marszałkowie od global warmingu. Mnie bronicie kawy i keksa, a taki na przykład  " pułkownik " formacji  GWW, niejaki Leonardo di Caprio, lata jetem po świecie i organizuje pogadanki o global warming dla frajerów. Jemu zbilansujcie CO2, ja jestem już zbilansowany na cacy i mam debet z powodu rachunków za ogrzewanie będące skutkiem oziębienia  spowodowanego przez globalne  ocieplenie. To tyle. A monitorek CO2 niech sobie " pyrka "

image

TVN24, jak na takie kopcenie i trucie produkuje zaledwie 0,11 kgCO2/h. Jak oni to robią ? filtry odsiarczające ? 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości