Muszę przyznać, że bardzo nieregularne wizyty, na blogu "znanej blogerki" wywołują u mnie. Czasami bardziej napady niekontrolowanego śmiechu, po którym przychodzi jednak pewna refleksja, o tym czy aby autorka, ma tak zupełnie w głowie poukładane, i jak daleko jest w stanie zabrnąć w "zionięciu miłosierdziem.
W którejś z poprzednich notek, przedstawiłem przykłady bredzenia, w temacie dotyczącym działalności Roberta Frycza, autora strony www w internecie, poddającej ostrej krytyce obecnego prezydenta RP Bronisława Komorowskiego.
Dziś właściwie nie zawiodłem się kiedy doczekałem się notki, w temacie - przemocy. A tak swoją drogą, zawsze śmieszą mnie te marsze przeciwko przemocy, urządzane po różnego rodzaju zabójstwach, czy masowych morderstwach. Tak jakby ta nieokreślona "przemoc" była winna temu co się stało. A nie konkretny określony człowiek. Ale do rzeczy.
W tekście o PiS ( a jakże) i przemocy (o zgrozo). Znajdujemy jak zwykle wiele pustych słów i haseł. Ale wprawny czytelnik, znajdzie i więcej. Ni mniej ni więcej, towarzyszka Kalinowska wykryła system. "Zinstytucjonalizowaną przemoc PiS wprowadzał nam już rząd Kaczyńskiego tworząc system tajnych policji..."Tak się zastanawiam, czy to nie aby pod wpływem gadania krytycznego oczywiście, o braku układu. Nagle pojawił się system. Taki zamiennik czy wypełniacz. Przyroda jak zwykle nie znosi próżni.
O jaki system chodzi? System tajnych policji. Tak, tak. Liczba mnoga, nie mylicie się państwo. Nie tajna policja. Ale tajne policje. Autorce tekstu rozmnożył się bowiem tajne policje stworzone przez ten paskudny pisowski rząd.
Policje. Ale jak pamięcią sięgam, nie mogę sobie przypomnieć stworzenia więcej niż jednej służby, i to w dodatku nie tajnej, ale zupełnie jawnej, takiej jak CBA. Którą można nazwać policją. Owszem część działań tej organizacji jest tajna, tak samo jak część działań wszelkich instytucji państwowych. Ale trudno uznać że powoduje to tajność samej organizacji. Która działa zupełnie jawnie, wiadomo kto jest jej szefem, rzecznik występuje w mediach, a jej lokalizacja w dobie internetu nie jest wielkim problemem.
Cóż, zwaliłbym winę na lipcowe słońce ale pogoda jak pod psem, więc właściwie nie wiem co takiego stało się z procesem formuowania myśli i przelewania ich na internetowy wpis. Że mowa o jakimś systemie.
To jeszcze jednak pryszcz. Można takie androny pleść. Ile wlezie. Do woli. Wrażenie zrobią tylko na pomniejszych głupkach, niezorientowanych w sytuacji - ale może właśnie o to chodzi.
Teraz jednak nadchodzi najlepsze, lub najgorsze.
Ponieważ włąściwie trudno przylepić coś do jakiegoś wrednego pisowca, w kategorii w jakiej niewątpliwie prym wiedzie zabójca Ryszard C. zabójca śp. Marka Rosiaka, więc "znana blogerka" postanowiła przylepić posłowi PiS Dawidowi Jackiewiczowi, miano mordercy i to w kontekście dokonanego przez niego samosądu.
"jak słynna sprawa śmierci na skutek samosądu dokonanego przez posła PiS i byłego wiceministra skarbu w rządzie J.Kaczyńskiego, Dawida Jackiewicza.."
Krótko o tej sprawie, bo nie to jest meritum dyskusji. W 2006 roku ówczesny poseł PiS Dawid Jackiewicz, uderzył raz mężczynę w ramach jak twierdził obrony koniecznej. Uderzony mężczyzna upadł. Tak niefortunnie że uderzył głową o podłoże, trafił do szpitala i po trzech dniach zmarł. Należy dodać że był pijany.
Śledztwo najpierw prowadziła prokuratura, przez rok, zostało umorzone, a następnie zażalenie na umorzenie tegoż śledztwa, zostało odrzucone przez sąd.
Ale znana blogerka wie lepiej, w tekście mowa o samosądzie, w komentarzach zaś pojawia się już określenie "zabił z nienawiści" http://renata.rudecka-kalinowska.salon24.pl/327588,pis-i-przemoc#comment_4728742- sprawa jest rozwojowa, jak czasem mawiają przedstawiciele organów ścigania. Za chwile odkryje się przed nami kolejna wielka tajemnica. Wstrzymajmy oddech.......
Wojciech Sokołowski.
