Dość mam czytania malkontentów zawiedzionych rządami PiS-u i grożących pozostaniem w domu podczas kolejnych wyborów. Do PiS-u można mieć parę uwag – nie ma władzy idealnej, trzeba jednak wziąć pod uwagę warunki w jakich przyszło im rządzić.
Totalna, destrukcyjna opozycja, powiązana z lewackimi strukturami UE robi wszystko, by legalnie wybranej władzy rządzenie uniemożliwić, a nawet rząd obalić. Przeprowadzanie jakichkolwiek reform, zresztą oczekiwanych przez społeczeństwo, jest bardzo trudne. Z tego powodu sposób ich przeprowadzania – procedowanie w Sejmie – nie zawsze jest taki, jakiego można by oczekiwać.
Wszyscy malkontenci, którym to się nie podoba, powinni przyjąć do wiadomości, że tak będzie dopóki nie zostaną przeprowadzone wszystkie niezbędne reformy. I niech to się stanie nawet w wyniku „nieprzyzwoitych praktyk”. O etos wielowiekowej tradycji polskiego parlamentaryzmu martwić się będziemy wtedy , gdy Polska stanie się naprawdę wolnym krajem, wolnym od popłuczyn i złogów postkomunistycznych - niereformowalnych struktur i ludzi.
Dziś oczekuję od rządu, na który głosowałam, radykalnych działań, nawet przy pomocy nieprzyzwoitych praktyk. Oczekuję, że policja przestanie się cackać z rozwydrzonymi łobuzami, napastującymi posłów opuszczających Sejm, czy z łobuzami usiłującymi wtargnąć siłą na teren parlamentu, chociaż to te same łobuzy mieniące się obywatelami.
Uważam, że pora przestać się bać co na to, co robimy w Polsce, powie zapijaczony Juncker czy inny Timmermans. Róbmy swoje i nie oglądajmy się na nikogo.
Jak widać, oczekiwania głosujących na PiS są różne. Ja na kolejne wybory pójdę, ponieważ dla obecnie rządzących alternatywy nie ma, a powrotu tego co było nie chcę, bo nie chcę, by było jak było.
Już się nabyło i dość.
Syzyfoptymista