Harley Porter Harley Porter
272
BLOG

Kaczyński jak babcia z granatami!

Harley Porter Harley Porter Polityka Obserwuj notkę 17

Pamiętacie Państwo  scenę z "Samych swoich", kiedy jadącemu do sądu Pawlakowi, jego matka podaje dwa granaty i mówi: "sądy sądami, ale racja musi być po naszej stronie"? Otóż obecnie, Jarosław Kaczyński jest właśnie taką starszą panią wciskającą w dłonie narodowi granaty! Pomijając skojarzenie, które, oprócz mentalnego podobieństwa naszego kaczora do owej starszej pani - aktorki Natalii Szymańskiej, ukazuje owo zestawienie absurdalność celu, jaki za pomocą tych granatów, ma się osiągnąć oraz końcową nieskuteczność czynu

Po pierwsze, jeśli już Jarosław Kaczyński chciał zdetonować jakieś polityczne granaty powinien to uczynić przed wyborami, a nie po nich! Po drugie,  granaty politycznego wzbudzenia, jakie obecnie próbuje odbezpieczyć prezes Prawa i Sprawiedliwości i wciskać je w w dłonie Polaków, bardziej przypominają granaty sejmowej awantury, a cała walka o pryncypia jawi się jako próba, jeśli nie powrotu, to przynajmniej zakonserwowania w politycznym przetrwalniki, zgranych PiSowskich twarzy, które mamiły nas werbalnym patriotyzmem i okłamywały opowiastkami o końcu uległości wobec Unii. 

Przeciwstawiając się poza konstytucyjnemu, rodem z Białorusi czy Rosji, najzwyczajniej bandyckiemu, przejmowaniu przez Tuska mediów publicznych, PiS co prawda uderza we właściwe, wolnościowe tony, jednak czyni to ludźmi, którzy przez swoją politykę zagraniczną, zwłaszcza względem terroryzującej Polskę Unii oraz coraz bardziej roszczeniowej i fałszywej Ukrainy, a także nie umiejących wyznaczyć nowych celów społecznych i politycznych, ludźmi niezdolnyymi do politycznej refleksji odnośnie ostatnich lat rządów PiSu, postaciami zgranymi i niewiarygodnymi, które bardziej niż na szczyty demokracji i praworządności pragną powrócić na pluszowe szczyty władzy. Oni to własnie mają "prowadzić lud na barykady i za nich mamy ginąć ( na razie tylko moralnie i ideowo) w imię wolności nie tej uniwersalnej bogo ojczyźnianej, ale wolności ichniej, partyjnej i jarosławo kaczyńskiej!

W strachu przed Unią, Ameryką i Bóg wie kim jeszcze, Jarosław Kaczyński, bojąc się prawdziwej walki o wolność naszego narodu, jaką pod potępieńczym ogniem całej Unii i świata musiałby  toczyć na ulicach, a może i w polu, przeciwko anty polskim, POwskim zdrajcom, udał, że wszystko może odbyć się na demokratycznych zasadach, uznał, bo chciał uznać, wiedząc, że Tusk zamiast gry w polityczne szachy, wybierze kastet i bojąc się, że będzie musiał robić to, czego całe życie się lękał -dowodzić wśrod latających kostek brukowych, a może i kul, znowu udał, że tego kastetu nie widzi! Jarosław Kaczyński wolał przyjąć ponownie opcję biurowo parlamentarną, oszukując samego siebie, że może coś zdziałac w politycznych gabinetach i licząc na ruchy oddolne, które znowu wyniosą jego oraz jego pluszowych partyjnych bojowników na szczyty władzy. Mając granaty w postaci faktycznej władzy, spółek skarbu państwa i w większości przychylnej armi, przestraszył się realnej polityki i oddał granaty z powrotem matce! Teraz liczy na nas, na nasze marsze, pikiety, strajki, liczy, że na barkach narodu ponownie wejdzie do władzy!

Jeśli uda się przywrócić demokrację i odsunąć Tuska od władzy,  kierującymi nową Polską nie mogą być ludzie PiSu, którzy, tak jak Mateusz Morawiecki, mając usta pełne patriotycznych frazesów będą mrugać porozumiewawczo do Unii Europejskiej i tak jak PiSowscy "spece" od kamieni milowych, po cichu i na bezczela unifikować nas z liberalno lewacką Europą. Nie może być powrotu jedynie do retoryki polskości i fasadowości działań naprawy ojczyzny, które tak naprawdę są wyłącznie ściełaniem sobie wygodnych gniazd partyjnej wierchuszki. Nie ma mowy aby powrócili na szczyt władzy ludzie mierni ale wierni, dla których walka o pierwsze miejsca w partyjnym peletonie i łapczywa konsumpcją władzy, przesłoni dobro Rzeczypospolitej!

Jarosławowi Kaczyńskiemu, jak się wydaje, coraz częściej miesza się partia z Ojczyzną, a partykularne dobro jego faworytów z dobrem wszystkich Polaków. Otoczony wiernymi pretorianie, dla których wizja ich cezara, choćby coraz bardziej rozmijająca się z właściwym obrazem celów, w kierunku których powinniśmy zmierzać, jest wizją świętą i niepokalaną. Co więcej,  owa świta najwierniejszych z wiernych, niczym zasłonięty ścierą wywietrznik nie wpuszczający świeżego powietrza, nie dopuszcza do prezesa rzeczywistych obrazów świata i nowych politycznych trendów, które przede wszystkim uderzyły by w nich samych, spychając ich spasłe, opite byłą władzą i spragnione nowej, oblicza do politycznego niebytu.

Prezes Prawa i Sprawiedliwości, i nie jest to dobra wiadomość dla Polski, coraz bardziej przypomina kanapowego pieska, którego stać jedynie na powarkiwanie  o niemieckiej agenturze swojego największego, politycznego wroga. Zamiast odbezpieczyć swoje granaty kiedy miał realną władzę i przyjąć odpowiedzialność za to, kogo razić będą odłamki, dzisiaj wciska je nam, chcąc wzniecić społeczny ferment, który jak napisałem wcześniej, poniesie go do ponownej władzy! 

Kaczyński mając możliwość zaistnieć jako ojciec narodu wybrał, tchórzliwie i zachowawczo, rolę politykiera, kanapowego ojca chrzestnego, któremu coraz bardziej mylą się sznurki, za które pociąga, kogoś, kto mając opcję choćby taką -"naród na koń siędzie, ja z Morawieckim na przedzie i jakoś to będzie", wybrał - "zamiast wojny z Tuskiem wybrałem politykierstwo, a wojnę i tak mam!". Pamiętajmy o tym, kiedy po tym jak my, Naród zrobimy, co trzeba,  on znowu wyciągnie swoją starczą dłoń po władzę!

Gniewny i staram się być sprawiedliwym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka