Harley Porter Harley Porter
207
BLOG

Bezbronny prezydent bezwolny!

Harley Porter Harley Porter Polityka Obserwuj notkę 17

Do pałacu prezydenckiego, wchodzą jak do meliny na Woli policjanci. Służba Ochrony Państwa wpuszcza ich niczym cieć stójkowego na teren budowy domków jednorodzinnych, a mundurowi wyciągają jak ryby z ssaka, gości prezydenta Rzeczypospolitej. Szefowa gabinetu, odwalając medialny cyrk przed kamerami reporterów Republiki, informuje, że bez krzty głębszej refleksji zezwoliła aby drużyna policyjnych depozytariuszy Sienkiewiczowskiego antypaństwa weszła do prezydenckiej rezydencji i jak swoich, wyciągnęla z niego Kamińskiego i Wąsika!

Ręce opadają! W każdym innym państwie szef gabinetu prezydenta po takim zagraniu zostałby  zwolniona w trybie natychmiastowym ze stosownymi zarzutami karnymi dotyczącymi niedopełnienia obowiązków służbowych i doprowadzenia do sytuacji zagrażającej bezpieczeństwu głowy państwa, wszak mogli to być przebrani terroryści, albo "chłopaki" od Putina. To już pewnie wybrzmiało wiele razy, ale czy ktokolwiek taką sytuację wyobraził by sobie w Berlinie, Paryżu albo Waszyngtonie?

Inną sprawą jest, że pilnujący prezydenta funkcjonariusz SOP, pozwalając na coś takiego i lachę kładąc na to, co dzieje się w siedzibie głowy państwa, pokazali gdzie mają prezydenta i swoje obowiązki względem niego. Przede wszystkim jednak pokazali swoją niekompetencję, brak oddania sprawom państwa i narodu i swój całkowicie wyprany z patriotyzmu, służalczy charakter względem niejakiego Kierwińskiego, pod którego, niestety podlega także SOP. W końcu, komu by się chciało umierać za prezydenta, albo pokazać, że jest się kimś więcej niż cieciem podnoszącym i opuszczającym barierkę?!

W tej sytuacji SOP powinien natychmiast zostać zwolniony z obowiązków ochrony prezydenta, a jego miejsce winien zająć spory oddział żandarmerii wojskowej z dokładnym uzmyslowieniem żołnierzom i ich dowódcom, kto jest zwierzchnikiem sił zbrojnych! Nie wiem czy prezydenta i jego otoczenie stać na taką refleksję? W kontekście ultra koncyliacyjnych działań głowy państwa, nacechowanych agresywnością szachisty i odwagą maskującego się patyczaka, należy się obawiać, że takie działania nigdy nie będą miały miejsca, zaś sam prezydent podążać będzie nadal drogą balansu między fasadowym patriotyzmem podkreślanym jakże znaną nam mimika a'la duce, a troską o swoją dalszą karierą polityczną. Na razie nie dostrzegam w głowie państwa nic ponadto!

Gniewny i staram się być sprawiedliwym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka