Harley Porter Harley Porter
796
BLOG

Chcesz powiedzieć: tchórzliwy konformista? Powiedz: Kosiniak-Kamysz!

Harley Porter Harley Porter Polityka Obserwuj notkę 7

O takich "ludowcach" jak Kosiniak-Kamysz mówi się, że mają tyle ziemi ile w doniczce na parapecie! Przypominają bowiem chłopów tak samo jak srebrny nożyk do otwierania ostryg przypomina kosę klepaną na klepadle w przeddzień żniw. Chciałoby się powiedzieć, że Władysław Kosiniak-Kamysz to ludowy ewenement, ale niestety w Polskim Stronnictwie Ludowym takich nożyków do otwierania ostryg jest coraz więcej, jednak, z pewnością Kosiniak-Kamysz, wybija się wśród nich najbardziej!

I choć w PSL nadal sporo jest ludzi związanych z rolnictwem, to jednak sam ich przewodniczący zdaje się potwierdzać tezę, że z prawdziwymi chłopami wiąże tą, chłopską z nazwy, partię coraz mniej. Niestety PSL, która wcale nie jest kontynuacją PSLu Witosa czy Mikołajczyka, tylko powojennego, utworzonego przez komunistów ZSLu, w swojej najnowszej historii zawsze stało po tej stronie politycznej, która przy okrągłym stole, przy wódce i śledziku, dogadała się z komunistami i stworzyła III RP - państwo, które nie rozliczyło się ze zbrodniami komuny i umożliwiło jej działaczom przekształcenie się w polityczno biznesowych decydentów, niwecząc prawdziwe odrodzenie Rzeczypospolitej. Zresztą obecny PSL przez długi czas współpracował z nasyconą byłymi komunistami, lewicą i dobrze mu się działo!

Aby zobaczyć czym naprawdę jest partia Władyslawa Kosiniaka-Kamysza należy spojrzeć na niektórych jej obecnych i byłych działaczy, choćby na takiego, biorącego udział w "nocnej zmianie" Waldemara Pawlaka, który został nominowany na premiera przez Lecha Bolka Wałęsy i ściśle z nim współpracował, a później, w innym rządzie, już jako wicepremier, podpisał w klimacie niewyobrażalnego skandalu, kontrakt gazowy z Rosją, tak niekorzystny dla Polski, że gdyby działo to się w Chinach, facet trafiłby przed pluton egzekucyjny. Był także wiceminister Jan Bury, który korumpował się za sztabkę złota, czy należący do PSL Władysław Serafin, mętna postać, przewodniczący kółek rolniczych, zamieszany w różne machlojki finansowe. Właściwie całe PSL funkcjonowało i funkcjonuje dalej w klimacie nie do końca jasnych powiązań polityczno finansowych, bardziej na zasadzie sprawowania władzy nad zdobytymi synekurami i utrwalania jej poprzez polityczno - biznesowo - towarzyskie powiązania, niż jako partia reprezentująca faktyczne interesy rolników.

W tej sytuacji, istnienie PSLu na politycznym rynku trudno uznać za wartość dodaną. Partia ta stanowi tylko i wyłącznie partię władzy, która uprawiając pro ojczyźnianą retorykę, w rzeczywistości pilnuje interesów swoich co bardziej prominentnych członków, będąc ni mniej ni więcej, taką zabarwioną nieco na zielono i rzadziej używającą krawata pseudo rolniczą Platformą Obywatelską! I z takiego właśnie środowiska wyrósł bohater tejże notki Władysław Kosiniak-Kamysz, człowiek, który dał się poznać jako twórca tak zwanego kosiniakowego -  wsparcia finansowego, jakie otrzymują osoby nie posiadające prawa do zasiłku macierzyńskiego. Owe "kosiniakowe" do dziś jest podnoszone przez PSlowskich działaczy jako wielka zasługa ich partii i samego Kosiniak Kamysz. Znaczenie owego wsparcia finansowego musi być tak bardzo nagłaśniane, bo to właściwie jedyny sukces naszego Władysława dwojga nazwisk i jedyny wieszak na którym wisi pro społeczność PSLu.

Dalej nie jest już tak dobrze, a własciwie jest fatalnie i strasznie! Kosiniak-Kamysz w drugim rządzie Tuska, z sobie tylko wiadomych powodów, po regulacjach dotyczących wsparcia finansowego dla osób, którym nie przysługuje zasiłek macierzyński, bierze na swoje barki reformę emerytalną i staje się twarzą wydłużenia Polakom wieku emerytalnego, wygląda to tak, jakby Kosiniak chciał lizusowsko względem Tuska, pokazać swoją polityczną przydatność i organizacyjną sprawność. Ciekawe, czy gdyby Tusk kazał wybudować mu obozy pod drutem dla emigrantów, zabrałby się do tego z równą ochotą jak do emerytów, a przecież wydłużenie wieku emerytalnego dla wielu rodaków stało się właśnie takim roboczo mentalnym KCetem!

Przez cały czas Władysław Kosiniak-Kamysz jest wiernym czynownikiem Donalda Franciszka Tuska, jego prawą reką od spraw społecznych, wychwalanym przez tuskowych dworzan i dającym twarz akcji brania również za twarze, emerytów. Stojąc wiernie obok Donalda Franciszka, umożliwia osadzanie się na tłustych synekurach coraz to nowym przedstawicielom swojego politycznego zaplecza, stając się jako wysoki nominat partyjny ludowcem bezobjawowym, ale z pewnością tłustym PSLowskim kotem, którego troska o Polskę przejawia się w służeniu interesem PSLowskich grubych ryb oraz partykularnym interesom samego Tuska.

W tym samym duchu powraca teraz. Władysław, nazywany przez żonę tygryskiem, ponownie wskakuje w buty wiernego czynownika, tym razem jednak od spraw obronności. Zgodnie z mądrością etapu i duchem czasu oraz biologiczną niechęcią do Prawa i Sprawiedliwości ( trochę uzasadnioną bo za swojej kadencji PiS chciało całkowicie zniszczyć PSL), ogłasza dwie rzeczy. Pierwsza to zakwestionowanie dotychczasowych wydatków na wojsko i obietnica przeprowadzenia audytu tychże wydatków. Druga - wprowadzenie telefonu zaufania dla żołnierzy! Dalsza działalność tygryska w Ministerstwie Obrony Narodowej otoczona jest mgłą niewiedzy, jakby postanowił, zgodnie z dyrektywami komisji europejskiej względem rolnictwa - pozostawić wojsko odłogiem!

Władysław Kosiniak-Kamysz oraz cały ZSL, sorry...PSL, znowu wiernie i poddańczo współpracuje z obecnym rządem Tuska, jednak tym razem tak w stosunku do Kosiniaka-Kamysza jak i dla całej partii, nastąpiła zmiana jakościowa. Niestety jest to zmiana in minus i to takie minus, walące prosto w dno bagnistego stawu. O ile bowiem niegdyś Kosiniak i PSL wspierali jedynie główna partię władzy, czyniącą Polskę obszarem niemieckich i rosyjskich wpływów, o tyle dzisiaj nobilitowany jest przez nich układ rządzący o kryminalnej, posługującej się bezprawiem inklinacji, stawiający ludowców i samego Kosiniaka w roli  już nie  wiernych zauszników samego Donalda Franciszka, ale jako współsprawców dziejących się w Polsce politycznych przestępstw. Witos i Mikołajczyk przewracają się w grobie, a podszywający się pod kontynuację prawdziwego ruchu ludowego "tygrysek" z z pokorą i służalczością patrzy jak zaorywana jest Polska!


Gniewny i staram się być sprawiedliwym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka