Tomasz Włodarczyk Tomasz Włodarczyk
2818
BLOG

Klęska teorii wszechmocnego układu III RP

Tomasz Włodarczyk Tomasz Włodarczyk PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 90

Z pewnością w III RP istniał i nadal istnieje jakiś układ, który wywodzi się z PRL-u. Zmiana ustroju nie powoduje natychmiastowej wymiany elit. Na przykład w Polsce międzywojennej dużą rolę polityczną odgrywało ziemiaństwo, mimo że monarchia feudalna została zastąpiona ustrojem republikańskim. Z kolei we Francji w dobie Wielkiej Rewolucji do władzy doszli bogaci mieszczenie, którzy także za czasów ancien regime radzili sobie dobrze. Przykłady można by było mnożyć. Nie dziwne przeto, że część elit ukształtowanych w PRL-u aktywnie współuczestniczyło w tworzeniu liberalnej demokracji i kapitalistycznej gospodarki. Tak jak nie należy się dziwić, że zasłużony dla Polski Ludowej prokurator dziś jest frontmanem w walce o nowy kształt Sądu Najwyższego, a była minister w rządzie SLD dziennikarką prorządowych mediów. Po prostu ludzie mają różne talenty i w zależności od sytuacji wykorzystują je do własnej kariery z pożytkiem lub też wbrew interesowi ogółu. Oczywiście należałoby jeszcze uściślić, czym jest dobro ogółu, bo jeśli osiągnięciem równości i sprawiedliwości społecznej w duchu K. Marksa to nawet represje, morderstwa polityczne i bieda znajdują uzasadnienie jako nieunikniona cena na drodze do ustroju ostatecznego.  

Przed zwycięską kampanią wyborczą PiS zrobił wiele dla rozpropagowania teorii układu pojmowanego jako zakamuflowana matnia powiązań biznesowo-politycznych wywodzących się z antypolskich elit poprzedniego ustroju, do których dołączyły zdradzieckie elementy środowiska postsolidarnościowego by żerować na pracy i znoju przeciętnego, uczciwego i bogobojnego Polaka. Była to wizja stosunków społecznych, dzięki której niejedna osoba przejrzała na oczy dostrzegając nieprzypadkowość pobłażliwości niektórych mediów wobec rządu PO-PSL lub ataków na zorientowane narodowo ruchy polityczne. Niewątpliwie za czasów PO-PSL mieliśmy do czynienia z jakimś układem. Problem jednak w tym, że PiS nadawał temu zjawisku zbyt duże znaczenie. Jeśli uświadomimy sobie, że społeczeństwo tworzą powiązania rodzinne i etniczne to patrząc na tłum ludzi na ulicy dostrzeżemy mężów, matki, dzieci, ludzi różnych ras. Jeśli pomyślimy, że społeczeństwo tworzą ludzie o różnych specjalnościach zawodowych to zobaczymy urzędników, policjantów, uczniów, robotników itd. Jeśli popatrzymy na społeczeństwo jak na mozaikę przenikających się emocji to dostrzeżemy ludzi uśmiechniętych, strapionych, zmęczonych, energicznych, przejętych swoją rolą ale i znudzonych. Każda z tych wizji jest równoważna, gdyż każda kładzie nacisk na inny aspekt funkcjonowania społeczeństwa. To samo zresztą można powiedzieć o innych sferach rzeczywistości, w której żyjemy. Na las możemy spojrzeć jako na źródło surowca drzewnego, sieć powiązań pokarmowych między organizmami, element przyrody kształtujący kulturę zbiorowości, efekt historii i ewolucji życia w odpowiednim klimacie i na odpowiednim podłożu, miejsce potencjalnych działań militarnych itd. Nasze ograniczone zdolności poznawcze powodują, że nie możemy ujmować rzeczywistości w sposób całościowy, lecz zawsze czynimy to w jakimś aspekcie. Wykorzystuje to propaganda polityczna, starając się przekonać nas, że pewien wybrany aspekt rzeczywistości wystarczająco dobrze tłumaczy nam jej złożoność. A zatem złożoność takich zjawisk społecznych jak korupcja, nierówności społeczne, ograniczenie suwerenności kraju, zła jakość usług publicznych, brak niezawisłości sędziów, została wyjaśniona na gruncie teorii układu jako efekt antyspołecznej i antynarodowej działalności ludzi obarczonych genem zdrady ojczyzny. Wielu wyborcom spodobała się ta narracja, bo dzięki niej mogli znaleźć upust dla frustracji z powodu niespełnionych ambicji. Frustracji, która - dodajmy - jest naturalnym efektem ubocznym wzrostu zamożności w społeczeństwie mamionym mirażem niebiańskiej szczęśliwości pod warunkiem osiągnięcia finansowego sukcesu.  

Teoria układu nie doczekała się sformalizowanego opisu. Nie została poddana rygorom naukowej weryfikacji. Była raczej zbiorem zasłyszanych i powtarzanych mitów, wierzeń, przesądów i opinii. Jej związek z rzeczywistością nigdy nie wykroczył poza banalną prawdę o tym, że w każdej zbiorowości ludzkiej są jakieś powiązania i że ludzie na szczytach władzy i biznesu mają często wspólne interesy i wzajemnie się wspierają. Powiązania te nie biorą się znikąd, lecz ewoluują z materiału, który był wcześniej, nosząc w sobie jego elementy. Nic odkrywczego. Intelektualny fundament partii rządzącej okazał się kolejnym dziełem mistrza prowizorki. 

Po ponad 3 latach rządów, przejęciu kontroli nad prokuraturą, ustanawiając swoich ludzi na ważnych stanowiskach w gospodarce, mając wpływ na wybór prezesów sądów i awanse sędziowskie, kontrolując administrację państwową, PiS nie dostarczył żadnych dowodów, że korupcja za czasów PO-PSL była większa niż wcześniej (lub później). Przemożny wpływ służb specjalnych na politykę i biznes okazał się tak ulotny, że dziś nie można znaleźć po nim żadnego śladu. W życiorysie Rudej z KOD-u do dziś nie udało się znaleźć faktów, które pokazywałyby, że należy do agentury poprzedniego systemu czerpiącej krociowe zyski z żerowania na ojczyźnie. Teoria układu poniosła sromotną klęskę, bo przecież podstawowym przesłaniem z niej płynącym było to, że wystarczy zainstalować na kluczowych stanowiskach w kraju prawdziwych Polaków-patriotów, by zatrzymać nieprawidłowości i naprawić błędy z przeszłości. Być może ma rację Adam Glapiński twierdząc, że pan Marek Chrzanowski jest patriotą. Ale jeśli tak, to jest to kolejny dowód na klęskę teorii układu. Jeśli patriota dba o patriotów (w tym o siebie) bardziej niż o innych obywateli, to w niczym nie ujmuje to jego patriotyzmowi, bo przecież w ostatecznym rozrachunku patriotyzm służy wszystkim. Ale problem z zasadą cel uświęca środki jest taki, że jej zastosowanie nie daje gwarancji osiągnięcia celu. A wówczas bilans sumienia pozostaje bardzo niekorzystny.

Lubię poniedziałki

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka