Szum i wrzawa towarzyszą prozaicznej, wydawałoby się czynności Parlamenu, czyli...wyborowi sędziów Trybunału Konstytucyjnego. A "zjawiska towarzyszące" wynikają z tego, że wybory te w odróżnieniu od wszystkich poprzednich są...niestandardowe? No bo tak: PO próbując "zatkać dziurę", wynikającą z terminu końca kadencji 3 sędziów, znowelizowała Ustawę o TK i wybrała sędziów na wakaty "listopadowe". Korzystając z "okazji" postanowiła(PO) uszczknąć władzy przyszłego sejmu i wybrała też 2 sędziów "grudniowych". Stworzono w ten sposób podwaliny mechanizmu dezintegracji Trybunału przez...PIS? Dlaczego? Dlatego że Prezes myśli 3 ruchy do przodu a konkurencja tylko dwa? PIS prezentował przed wyborami swoje zamierzenia dotyczące zmiany ustroju w naszym kraju i już wtedy wiadomo było, że część tych planów może przez TK zostać zablokowana na gruncie obowiązującej Konstytucji. Prezes nie wiedząc jaki będzie ostateczny wynik wyborów a tym samym czy uzyska większość konstytucyjną, musiał założyć plan B czyli...marginalizację TK? Pozwala to wykorzystać zwykłą większość w Parlamencie do realizacji planów Kaczyńskiego w dziedzinie prawa, finansów publicznych, aparatu sprawiedliwości czy służb specjalnych, bez konieczności zmian w Ustawie Zasadniczej...bo kto mu zabroni? Trybunał targany "niemocą proceduralną", tracący autorytet i "umocowanie konstytucyjne" w wyniku ostentacyjnej obstrukcji jego orzeczeń stosowanej przez Sejm i Prezydenta, zostanie sprowadzony do jeszcze jednego sądu obok...rejonowego na przykład. I o to chodzi ! W ten sposób dochodzimy jako państwo do sytuacji kuriozalnej w najnowszej historii Europy? Można, nawet WBREW Konstytucji, tworzyć Prawo nie bojąc się ,że je ktoś zakwestionuje bo to MY Prawem jesteśmy i...Sprawiedliwością. I to właśnie nazywam demokracją hybrydową...
