Witold Gadowski Witold Gadowski
4585
BLOG

Robactwo /hardcore blues/

Witold Gadowski Witold Gadowski Polityka Obserwuj notkę 102

 


 

Miała być czysta, niezależna i nasza, a wyszła nam taka...nie do końca.

Robaki z niedobitego truchła komuny najpierw po cichu, chyłkiem utuczyły się, a potem, jak zobaczyły, że nikt po łbie nie okłada, z właściwym sobie bezwstydem, ustroiły się w cudze piórka i rozparte w telewizorach, udają elitę.

Gale, rauty, błyszczenie przestało im wystarczać, więc umyślili, że swoją kulturę, sztukę i...prawdę zaprowadzą. Tamta bowiem zawadzała.

Dziś wojskowi prokuratorzy do Moskwy latają po wytyczne, sowieckiego chowu generałowie w glorii bezstronnych fachowców chodzą, a prokuratora, który mimo wszystko chciał się czegoś o Smoleńsku dowiedzieć za zdradę i szpiegostwo chcą rozliczać, bo „niewyjaśnione kontakty” z amerykańskimi oficerami uskuteczniał.

Czyli jak z Moskwą to należycie i patriotycznie, a jak z NATO – wskimi oficerami, to zdrada i szpiegostwo.

Logika, jak dla mnie całkiem zrozumiała – logika robactwa i to wcale nie świętojańskiego, błyszczącego, tylko ordynarnego na truchle utuczonego.

Kiedy profesor Geremek, za rządów „ziemniaków”, w najpoważniejszych europejskich gazetach pisał, że Polska jest krajem modelowej nietolerancji i ksenofobii, wszystko było należycie i po europejsku, kiedy jednak ojciec Rydzyk coś tam (może nawet nie najmądrzej) nagadał do kilkunastu europosłów w Parlamencie Europejskim, to zgroza taka, że aż do Watykanu trzeba łomotać. I kto na czele „łomotów”? - Radosław, „strefa zdekomunizowana”, prochy (proszki bialutkie?)z Heratu, antysowiet, arbiter elegancji światowej.

Pułkownik Kukliński to zdrajca i sługus imperializmu, a generał J. „człowiek honoru”, patriota i mojżesz peerelu.

Mackiewicz na wygnaniu, a dzieci Bratnego i gejgeniusze na warszawskim parnasie.

Mickiewicz do spółki ze Słowackim i Sienkiewiczem – wioskowe, ciemnogrodzkie pisarczyny

a Tokarczuk, Gretkowska i cholera wie kto jeszcze pisarze aż … Nike się w nadświatach wierci.

Nieznalska superstar, a Grottger szmirus odtwórczy.

Patrioci – czyli ci, którzy upierają się aby walczyć o polski głos w świecie i polską gospodarkę – do psychiatry, a Wojewódzki „flaga w gówno” natychmiast do reżyserowania najważniejszej, państwowej (znaczy za nasze pieniądze robionej) imprezy roku.

Ostatnio, od pewnej napiętej w oczach młódki, usłyszałem, żem faszysta i „ciemnorób”, któremu dziecko należy zabrać do lepszego wychowania w jakiejś państwowej placówce.

Dlaczego? - bo idąc sobie ulicą recytowaliśmy z synkiem wierszyk Bełzy:

„Kto ty jesteś? Polak mały....”

Najbardziej zbulwersowały postępowego babochłopa słowa:

„A w co wierzysz? W Boga wierzę!” (tu obaj troszkę Bełzę zinterpretowaliśmy), które mój mały zawsze wykrzykuje z wielką lubością.

Podsłyszała i wdała się w dyskusję, której esencję przytoczyłem.

Niedawno też, w księgarni na Nowym Świecie, podsłyszałem (a jakże, też sobie podsłuchuję, nie tylko postępacy mają chwytne uszy!):

Młody lekko wygięty i ślicznie wymuskany młodzieniec mówi zblazowanym tonem (tonkiem) do swojego równie męskiego koleżki:

„Fuj, patrz, tu mają czelność jeszcze tego Liberę pokazywać!”

„Prawacki tępak” - odkrzyknął mu dobrze wytresowany kolega (przyjaciel?)

Codziennie napotykam wytwory logiki, której istnienia, na początku lat dziewięćdziesiątych anim przeczuwał.

Nieszczęsny G. Orwell, opisując swoje intrygujące przeczucia, na samej górze totalitarnego łańcucha pokarmowego usadowił świnie – te równiejsze świnie.

Myliłeś się drogi Panie, gdybyś za karę zamiast do czyśćca został wysłany do Polski a.d. 20011 rychło przekonałbyś się, że te twoje drażniąco symboliczne świniaki i ich, mimo wszystko, dość wyszukana logika, nijak się mają do umysłowego robactwa, które wypełzło z trupa nierozliczonej za nic komuny.

Napasione czerwonymi wersetami robactwo twórczo przetrawiło je w kanony nowej religii, logiki i stylu.

Dziś w Polsce ładne jest to co służy walce z wsteczniactwem, ładne są więc jaja na krzyżu, a „Pieta” jest nudna i klasy pozbawiona.

Jeśli w dzisiejszej Polsce coś jest uznane za ładne, to jednocześnie zyskuje przymiot prawdziwości, a co ładne i prawdziwe, to i obowiązujące.

Polska ładna jest gdy uprawia, na kolanach, czynność intymną z Rosją, Polska prawa jest gdy skazuje wyznawców Mickiewiczczyzny,

Polska słuszna jest gdy czci postkomunistyczne wyziewy upudrowane w nowoczesną estetykę, gdy filozofia „Studia 2” tłumaczy Polakom rzeczywistość.

Z niezakopanej padliny zawsze wylęgają się robaki, z robaków zaś lęgną się paskudne muchy, jeśli muszyska nazwie się motylami, to mamy dokładnie to co otacza nas w tzw „przestrzeni publicznej”

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka