Czy Marcin Plichta zakpił z sądów?
Nie, to sądy zakpiły z Polaków.
Czy Marcin Plichta był mniejszym oszustem w sierpniu 2009 roku, gdy Sąd Gdańsk-Północ ogłosił ostatni wobec niego wyrok za wyłudzenie kredytów w wys. 100 tys. zł, fałszowanie podpisów i dokumentów, niż teraz?
Był takim samym, tylko na nieco mniejszą skalę.
Czy Andrzej Wajda, Janusz Głowacki i cała ekipa filmu „Lech Wałęsa” powinna oddać pieniądze oszukanym przez Amber Gold?
Myślę, że tak samo jak „Rzeczpospolita”, która 14 czerwca 2011 roku, gdy cała prawda o Marcinie Plichcie była powszechna, zamieściła na swych łamach płatne ogłoszenie, reklamujące przestępczy proceder szefa AG pt.:
Jak bezpiecznie podwoić oszczędności?
O czym pisze tajemniczy twórca reklamy, podając jako partnera serwisu Amber Gold?
Że sytuacja na rynkach finansowych jest niepewna, oprocentowanie lokat bankowych niskie, więc tylko inwestować w złoto! Ale przecież nie wszyscy klienci orientują się na rynku finansowym, nie są w stanie podjąć trafne decyzje, więc lokata z złoto w Amber Gold jest atrakcyjną alternatywą. Z gwarantowanym oprocentowaniem, niezależnym od kursów złota, ominięciem podatku Belki. Link pod tekstem kieruje na stronę AG, gdzie zamieszczony jest kwestionariusz dla klientów:
W „Rzeczpospolitej” – Piotr Skwieciński popiera wniosek Leszka Millera o powołanie komisji śledczej badającej aferę Amber Gold.
Kto z panów dziennikarzy wystąpi przed komisją w charakterze świadka i powie oszukanym Polakom, ile zapłacił M.Plichta za reklamę?
Niewiedza, hipokryzja czy może współudział w oszustwie?