Paweł Łęski Paweł Łęski
204
BLOG

Na długo przed Izraelem Claude Lanzmann wzbudził gniew Polski

Paweł Łęski Paweł Łęski Kultura Obserwuj notkę 4

The Jerusalem Post/Na długo przed Izraelem Claude Lanzmann wzbudził gniew Polski

Wybitny filmowiec, który zmarł w czwartek w wieku 92 lat, rzucił wyzwanie "polskiemu lobby", które podkopało przełomowe dzieło Holokaustu, które nadszarpnęło narrację polskiej ofiary.

Autorstwa: MARISSA NEWMAN 

5 lipca 2018, 21.38

Claude Lanzmann był rozbawiony przede wszystkim "ciężarówką oszczerstw" rozładowanych na pierwszych stronach srogiej polskiej prasy po premierze w 1985 roku jego 9.5 godzinnego dokumentalnego filmu "Shoah" .

Zajęty pozyskiwaniem pieniędzy na kolejne kopie swego pionierskiego arcydzieła filmowego o ludobójstwie sześciu milionów Żydów podczas Holocaustu - i pod presją poczucia pilności, by rozpowszechniać relacje ocalałych - francuski żydowski dziennikarz i filmowiec zlekceważył, szalejącą krytykę wyłaniającą się z ówczesnej komunistycznej Warszawy.

"A jednak, chociaż mnie to bawiło, nie zdawałem sobie sprawy, że polskie lobby użyło ciężkiej artylerii. W porównaniu z ich siłą ognia, lobby żydowskie było ledwo zdolne do potyczki "- pisał Lanzmann w swoim pamiętniku z 2012 r." Zając patagoński ".

Lanzmann zmarł w czwartek w wieku 92 lat, około 33 lat po tym, jak po raz pierwszy rzucił okiem na wielu zwykłych Polaków, przedstawiając przerażające relacje o przerażających działaniach wojennych i głęboko zakorzenionym antysemityzmie, i gwałtownie rozwijając narracje o polskiej ofierze.

Jego śmierć nastąpiła w trakcie ponownej debaty na temat roli Polaków w czasie Holokaustu i po przyjęciu przez Warszawę ustawy kryminalizującej osoby oskarżające naród polski o bycie odpowiedzialnym za nazistowskie okrucieństwa. Od czasu nowelizacji ustawa wzbudziła ogólnoświatowy protest, a nawet ożywiła antysemickie roszczenia w lokalnej prasie i u polskich polityków.

W środę polska fundacja związana z rządem posłużyła się wspólnym oświadczeniem izraelsko-polskim jako podstawą globalnej kampanii portretowania Polaków jako przede wszystkim ofiar nazizmu. A w Izraelu, muzeum holokaustu Yad Vashem w czwartek skrytykowało zgodę izraelskiego rządu na "wysoce problematyczny" wspólny dokument izraelsko-polski, który doprowadził do nowelizacji polskiego prawa holokaustowego, ponieważ czołowi ministrowie przyłączyli się do chóru krytyki wobec premiera Benjamin Netanyahu.

Ale całe dziesięciolecia to był lekceważony Lanzmann, walczący z bezwzględną polską presją i pretensjami do antypolskich uprzedzeń, okłamujący komunistycznych biurokratów i zmuszający ich do alkoholu, aby pozwolili na swobodne filmowanie obozów śmierci i przeciwstawienie się polskości Rząd stara się nagrać materiał dla własnych celów politycznych.

"Ogromne tsunami w Warszawie"

Premiera "Shoah "rozpętała ogromne tsunami w Warszawie" - pisał Lanzmann w swoich wspomnieniach.

W 10 osobnych wyprawach notacyjnych Lanzmann metodycznie śledził ślady Holokaustu, identyfikując miejsca ludobójstwa i słuchając świadectw osób, które przeżyły. Zebrał 350 godzin materiału filmowego w ciągu 12 lat, a ostateczny wynik ostatecznie pojawił się w kinach w 1985 roku, kiedy Lanzmann miał 60 lat i był uznanym pisarzem, ale z jednym idokumentem przy swoim nazwisku. "Shoah" dotyczył w szczególności hitlerowskich obozów zagłady Auschwitz-Birkenau, Chełmno i Treblinka, a także procesu eksterminacji, który miał miejsce w getcie warszawskim.

"Francuski charge d'affaires w Polsce został natychmiast wezwany przez Ministra Spraw Zagranicznych, Olechowskiego - nie było wtedy ambasadora francuskiego, ani właściwie mówiąc żadnych stosunków dyplomatycznych - który w imieniu polskiego rządu i generała Jaruzelskiego zażądał, aby film został natychmiast zbanowany, a wszystkie planowane projekcje odwołane. Honor narodowy został zakwestionowany, a jedynym możliwym zadośćuczynieniem było zaniechanie nieprzyzwoitego, antypolskiego dzieła, które zaatakowało wszystko, co Polska uznała za święte ".

Sprzeciwił się opisowi, mówiąc, że nie miał zamiaru zniesławić Polaków.

"Nigdy nie myślałem o Shoah jako o antypolskim filmie; wśród bohaterów filmu znaleźli się ludzie, których kochałem i szanowałem ogromnie, nawet jeśli inni byli zupełnymi szumowinami "- pisał Lanzmann.

"Co do polskiego antysemityzmu, to nie było coś, co wymyśliłem: opinie niektórych mieszkańców wsi Treblinka i Chełmna wystarczały, byś się wzdrygnął, ale nie poprosiłem ich, nie mieli problemów z wyrażeniem siebie, a ja Trudno było uwierzyć w to, co usłyszałem "- napisał.

To było po pierwszym pokazie filmowym w Paryżu, Lanzmann po raz pierwszy napotkał coś, co określił jako długie ramię "polskiego lobby", które, jak powiedział, odstręczyło nawet niektórych jego zwolenników.

"Pamiętam słowa Jeana Danielsa [francuskiego żydowskiego autora i dziennikarza], który energicznie uścisnął mi dłoń i powiedział z wielkim entuzjazmem:" To usprawiedliwia życie "- napisał Lanzmann z pierwszego pokazu.

"A jednak, wcześnie rano, po krótkiej nocy, telefon zaczął dzwonić. To byli ci, którzy poprzedniej nocy byli na widowni: [Szef Fondation Saint-Simon Francois] Furet, Jean Daniel i wielu innych, każdy zaczął od ponownego opowiedzenia mi, jak bardzo podziwiali film, ale potem szybko gdy się odwróciłem, go skrytykować: film był niesprawiedliwy dla Polaków, nie pokazał, co zrobili, by ratować Żydów, i wyczułem, że sporo czasu spędzili na konsultacjach ze znajomymi w Warszawie. Polskie lobby działało szybko. "

"Mam film, który chcę wam pokazać"

Kiedy więc Poltel - Telewizja Polska - skontaktował się z nim półtora miesiąca po wypuszczeniu Shoah, pytając o prawa do emisji filmu dokumentalnego, Lanzmann znów był rozbawiony.

"Starałem się nie wybuchnąć śmiechem, mówiąc:" Moja droga pani, obawiam się, że nie rozumiem. W jaki sposób spodziewasz się kupić i nadać film, który cała Polska - prasa, radio, rząd i wszystkie oficjalne władze - bombardowały dzień i noc swoimi wyrzutniami rakiet? Odpowiedziała: "Uważamy, że to są ludzie, którzy nie widzieli filmu".

Według jego relacji Lanzmann skontaktował się z dyrektorem stacji telewizyjnej Lewem Rywinem, urodzonym z żydowskiej matki i rosyjskiego ojca, który stał się producentem "Listy Schindlera" Stevena Spielberga i "Pianisty Romana Polańskiego". "

Tajne spotkanie zostało później uzgodnione, a Rywin nalegał, by Lanzmann nie zdradził nikogo z nadchodzącej rozmowy, "szczególnie nie przed polską ambasadą".

"Mam film, który chcę ci pokazać", powiedział Rywin do Lanzmanna w zatłoczonej restauracji, gdy spotkali się, co reżyser "Shoah" opisał jako "konspiracyjny" ton.

"Jestem tu nieoficjalnie reprezentując generała Jaruzelskiego osobiście. Pokazałem Shoah wszystkim władzom w Polsce: Pan Olchowski, Minister Spraw Zagranicznych [osoba, która prowadziła kampanię przeciwko mnie] jest gotowy, abyś został stracony, "Lanzmann tak zacytował Rywina w swojej książce.

"Wielu z naszych najważniejszych generałów jest tego samego zdania i nakazało nam zbadanie, w jaki sposób pozwolono, aby takiej osobie jak ty dać wolną rękę, by grzebać w naszych zaułkach i malować tak negatywny obraz Polaków i ich związeków z Żydami. Tylko jeden człowiek cię wspiera, generał Jaruzelski.

Rywin wyjaśniał - w zamglonym opisie, Lanzmann powiedział, że "tylko w połowie rozumie" - że polityczna przyszłość Jaruzelskiego była zagrożona przez Olchowskiego. I ma wersję filmu.

 Lanzmann zgodził się obejrzeć edytowaną wersję.

Nie był już rozbawiony.

"Film, całkowicie wymyślony z nierzeczywistego, pokręconego umysłu Lwa, był absolutnie szokujący. Fakt, że ktokolwiek wyobrażał sobie, że twórca może zgodzić się na taką przeróbkę swojej pracy, (...)

"Film, który nosił tytuł Shoah, trwał około dwóch godzin. Niemcy zostały wymienione w około pięciu minutach... wszyscy z bohaterów Shoah, Żyd lub SSm an pojawili się na kilka sekund(..)

Wściekły, Lanzmann przerwał spotkanie.

"To nie jest nasze ostatnie słowo na ten temat" - brzmiały słowa pożegnalne Rywina, według Lanzmana.

Kilka miesięcy później polski rząd oficjalnie ogłosił, że osiągnął porozumienie z Lanzmannem, że film pójdzie jako pełny dokument w dwóch kinach w zamian za szeroki telewizyjny pokaz wersji Rywina. Reźyser Shoah skontaktował się z Le Monde, aby skomentować tak zwaną umowę, choć Lanzmann powiedział, że nigdy z nim jej nie konsultowano.

"Polskie lobby było tak aktywnye, tak potężne, że nikt nie zwrócił uwagi na moje zastrzeżenia" - ubolewał, nie zastanawiając się, czy jednostronna umowa została ostatecznie wdrożona przez polski rząd.

A Lanzmann spotka się ponownie z Rywinem w 1996 roku.

"Jesteś mi winien zadośćuczynienie" - powiedział Lanzmann, skłaniając Rywina do puszczenia pełnometrażowego filmu na polskim kanale telewizyjnym, który teraz prowadził. Lanzmann zażądał konferencji prasowej przed filmem; producent zgodził się. Ale konferencja prasowa została później anulowana bez wyjaśnienia. (Z relacji Lanzmanna pozostaje niejasne, czy transmisja była kontynuowana.)

W 2004 r. Rywin został skazany na dwa lata więzienia w sprawie głośnego korupcji nazwanej na potrzeby mulda filmowego, po tym, jak został skazany za pozyskiwanie milionów dolarów w łapówkarstwie, aby lobbować urzędników państwowych w celu zatwierdzenia praw medialnych.

Po serii innych odwołań w ostatniej chwili przez inne stacje telewizyjne, Shoah został po raz pierwszy nadany przez polską stację telewizyjną w październiku 1997 r. - 12 lat po wydaniu - oraz w polskiej telewizji krajowej w 2003 r.

"Hołd dla Polski"

Pod rządami polskiego rządu komunistycznego Lanzmann w latach osiemdziesiątych musiał złożyć wniosek o filmowanie w kraju i poprosić o przedstawienie treatmentu projektu.

Świadomy, że prawdziwa odpowiedź nie zostanie przyjęta, napisał, że film "miał być hołdem dla Polski, miał oddać sprawiedliwość krajowi i zadośćuczynić antypolskim uprzedzeniom".

W służbie opowiadania o Holokauście prześladowania Żydów "skłamałem, kiedy to stało się konieczne", napisał i przydzielono "swego rodzaju delegowanego szpieg z Służby Bezpieczeństwa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych" do monitorować filmowanie.

Szpieg "był ze mną bez przerwy, Ale tylko na początku, ponieważ szybko się zniechęcił, zmęczony rygorami filmowania lub nocnymi planami, które narzuciłem," napisał Lanzmann. "Szybko odkryłem, że lubił mocne trunki i ciągle wymyślałem powody, dla których mógł świętować, czyniąc go sojusznikiem. Potem rzadko się pojawiał. "

Choć nie zdyskontował polskich cierpień pod rządami nazistów, Lanzmann stanowczo zaprotestował w swojej książce, że polskie próby porównania strat z planowaną eksterminacją sześciu milionów Żydów.

Ubiegając się o pozwolenie na film, "starszy urzędnik państwowy, z którym miałem do czynienia, nie był nieprzyjemny i znałem już linię partyjną: po śmierci te trzy miliony polskich Żydów ponownie stały się pełnoprawnymi polskimi obywatelami, przyjmując całkowitą liczbę Polaków. ofiar do sześciu milionów "- napisał.

"U podstaw tego zdumiewającego i makabrycznego wyczynu księgowości była determinacja, by zanegować wyjątkowość i ogrom eksterminacji Żydów: sześć milionów unieważnia sześć milionów!"

There have been many comedians who have become great statesmen and vice versa.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura