zetjot zetjot
157
BLOG

Przestańcie przybzdurzać, skonfrontujcie się z prawdą o stanie Polski i Europy

zetjot zetjot Polityka Obserwuj notkę 1

Mam poważne obiekcje do jakości obrazu  Polski jaki się wyłania z notek i komentarzy prezentowanych przez blogerów i komentatorów w s24, którym dałem wyraż w notce: https://www.salon24.pl/u/zetjot/1370666,wiedze-gazetowa-to-mozecie-sobie-wsadzic i postanowilem ten defekt jakoś naprawić, bo akurat nadarzyła się świetna, a rzadka okazja.

Profesor UW, Tomasz Grzegorz Grosse napisał książkę zatytułowaną "Geokultura czyli o  związkach między geopolityką a kulturą", w której analizuje relacje między geopolityką, geoekonomią i geokulturą w kontekście europejskim a także nawiązując do relacji Europy z USA, Rosją i Chinami. Oczywiście głównym przedmiotem analizy są relacje między Polską a Unią Europejską.

Nas powinny zainteresować tezy o długotrwałej zależności geoekonomicznej między Europą Zachodnią a Środkowo-Wschodnią, która zaistniała już w czasie I RP. Zależność ta miała charakter asymetryczny na korzyść Zachodu Europy, w efekcie czego pojawiło się strukturalne uzależnenie gospodarki I RP, a co za tym idzie ukształtowanie się określonej struktury społecznej i postaw kulturowych aktualnych po dziś dzień.

Zależność ta pogłębiła się po wejściu Polski do UE i pojawiły się podobne postawy kulturowe i wzrosła polaryzacja polityczno-społeczna bazująca na nich.

Zacytujmy:

"W przypadku Europy Środkowej perspektywa długiego trwania gospodarczego przyniosła wyraźną tendencję do ekonomicznej zależności lub egzogeniczności. Miało to swoje konsekwencje  społeczne i polityczne widoczne wyraźnie w polskiej kulturze politycznej, która ukształtowała dwie przeciwstawne postawy: za jednej strony tendencję do poszukiwania  zewnętrznego patrona politycznego i wsparcia ekonomicznego, z drugiej zaś pragnienie wolności, niekiedy graniczące z anarchią i negowaniem narzucanych "z góry" lub "z zewnątrz" regulacji i innych form przymusu instytucjonalnego. Jednocześnie podstawowym problemem był silny antagonizm społeczny, frakcyjność i trudność w sformułowaniu wspólnej politycznej strategii. Ta skłonność do wewnętrznych sporów obniżała zdolność narodu do wypracowania konsensusu wobec zewnętrznych potęg, a tym samym ułatwiała  partykularne strategie, zmierzające do przypodobania się zewnętrznym patronom.

Należy pamiętać, że w ujęciu historycznym sąsiednie potęgi silnie podsycały antagonizmy wewnętrzne, jak również starały się korumpować elity polityczne Rzeczypospolitej. Tak było również na początku XXI wieku. Państwa Europy Zachodniej, jak również kontrolowane przez nie instytucje międzynarodowe starały się pogłębić podziały wewnętrzne. podsycały prozachodnie fascynacje Polaków i innych społweczeństw Europy Środkowej. Jednocześnie na wiele sposobów ograniczały mozliwości dojścia do władzy sił bardziej suwerenistycznych, które mogłyby dążyć do ochrony krajowej gospodarki i jej endogenicznego rozwoju."

Więcej chyba nie muszę cytować, a jeśli ktoś ma jeszcze jakieś wątpliwości niech poczyta i zapozna się ze szczegółami dokumentującymi te tezy. Chyba nikt, poza zdeklarowanymi politidiotami, nie ma wątpliwości, że kapitał zachodni i media z kapitałem niemieckim działały na niekorzyść sywerenności gospodarczej i politycznej Polaków.

Zacytuję parę liczb w tym temacie:

"Według szacunków w r. 2014 wydawcy zagraniczni byli w Polsce  właścielami 138 czasopism, które sprzedawały ogółem ponad 567 milionów egzemplarzy. Rodzime wydawnictwa kontrolowały wówczas ledwie 47 tytułów, co przełożyło się na  178 milionów sprzedanych egzemplarzy. Podmioty zagraniczne, wśród których dominowały firmy pochodzące z Niemiec, kontrolowały aż 76 procent lokalnego rynku prasy. Przewaga mediów zagranicznych była widoczna  również w internecie i telewizji. Miało to swoje znaczenie polityczne, kiedy duża część mediów zagranicznych opowiedziala się przeciwko polskiemu rządowi powołanemu demokratycznie po wyborach z roku 2015.

/.../

Dlatego po roku 2015 rogorzała prawdziwa wojna kulturowa i polityczna między mediamipublicznymi, kontrolowanymi przez rząd, a tymi prywatnymi, w ogromnej mierze z kapitałem zagranicznym. Dotyczyła ona wielu zasadniczych kwestii takich jak przestrzeganie polskiej konstytucji, przyszłość Polski w Unii Europejskiej, podmiotowość Europy Środkowej,, w tym róœnież w zakrsie politycznej i ekonomicznej niezależności od Europy Zachodniej. Pod wpływem tych medialnych sporów pogłębiła się w kraju polaryzacja polityczna."

/.../

Według przytoczonych opinii integracja europejska powielała w dużym stopniu wcześniejsze trendy rozwoju zależnego w Europie Środkowej, a wiec w niewielkim zakresie stala się okazją do modernizacji  opierającej się na endogenicznych czynnikach wzrostu. Podstawową przyczyną takiego scenariusza pozostawały nie tylko dążenia zachodnioeuropejskich inwestorów i polityków. Odpowiedzialne za to były też miejscowe elity, Które aby osiągnąć  geopolityczne cele  integracji z Zachodem, poświęciły własną autonomię w polityce gospodarczej. Jak wcześniej ws[pomniałem, lokalna kultura polityczna odgrywała bardzo dużą rolę w takim podejściu decydentów."

Chyba rzecz nie wymaga dodatkowego komentarza. Wszystko tu się zgadza co do joty i mamy naukowe potwierdzenie tego co przez cały okres tzw. III RP mogłem obserwować osobiście. Nie sądzę jednak by tego rodzaju wiedza dotarła do przeciętnego Polaka. Dopiero jak na własnej skórze przekona się czym jest zła polityka, zdecyduje się na zmianę postawy, ale wtedy może być za późno.

zetjot
O mnie zetjot

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka