mem publiczny
mem publiczny
Operator44 Operator44
497
BLOG

Czerska Dusza, nie Oficer ... Oficer jest w bonusie tekstu

Operator44 Operator44 Polityka Obserwuj notkę 0

"(..) dyrektor płk Krzysztof Dusza ujawnił w rozmowie z "GW", że urzędnicy SKW i MON-u nakłaniali Żandarmerię Wojskową, by weszła do pokojów, które zajmował polski i słowacki personel Centrum, ale ponieważ były one zaplombowane, żandarmi odmówili." To fragment relacji nieocenionego pana Czuchnowskiego w GW...

Taki jest na dzisiaj przekaz "narracji dnia, ujawniającej Polakom szaleństwa pana Antoniego", groźbę zamachu stanu i czającej się za progiem wojny domowej... (do "stawania na czele Oświeconych" pretensje zgłasza już niejaki Bolek...) 

Mainstreamowe przekaziory, powielają schemat znany z historii Targowicy, tworząc stan zagrożenia i szukając pomocy u "oświeconej" Europy... Zostawmy więc te bździny za progiem. 

Co innego mnie zainteresowało, a mianowicie to, że dotychczasowy dyrektor, będąc jak rozumiem nadal w czynnej służbie, komentuje pod swoim nazwiskiem tą "wrażliwą sytuację" do GW... 

Pomyślałem sobie, jak by to skomentowały obecnie wzmożone media, gdybym zamiast w wieloletnią batalię sądową "w regulaminowym trybie" - w 2010r " poszedł po rozum do głowy i zamknąwszy się w służbowym pokoju zadryndał spod biurka do TV TRWAM i poinformował ogólnopolską publiczność:

Proszę państwa ,Alleluja - właśnie wczoraj dowiedziałem się, że pomimo wyroków Naczelnego Sądu Administracyjnego jestem w służbie nadal uznawany przez "urzędników" pana Schetyny i Tuska, jako osoba dyscyplinarnie karana .. To wielki grzech ze strony przełożonych podważający Państwo Prawa, proszę o modlitwę, aby ta sytuacja się szybko zmieniła, a tymczasem Trwam na posterunku - Wasz Major...

To, co poniżej lipą w żadnym wypadku nie jest - "nadużycia" o których teraz wyje mainstream, to brud za paznokciem w stosunku do tego, co wyrabiali platformiani nominaci budujący w służbach system CHDiKKupy.

Odnośnie medialnego wzmożenia czynnego oficera pana Duszy - ten wpis powstał 2012r. po odejściu ze służby - po czterech latach "traumy" w pajęczynie strukturalnej patologii.. Kogo temat "kondycji służb" zajmuje, wyniesie z niego zasadniczy niuans...

---------------------------------------------------------------------------------------------------

1.09.2012 13:49Kategoria: Polityka Odsłon: 795 16 Komentuj

Ucieczka z ABW - Stobczyk i Walenda wrócili...

Tekst jest nawiązaniem do artykułu:

"Dziennik Gazeta Prawna": Funkcjonariusz ABW ucieka

PAP2012-08-21, ostatnia aktualizacja 2012-08-21 04:20

Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego opuściło już w tym roku 345 funkcjonariuszy,czyli ponad dwukrotnie więcej niż w poprzednich latach. W całym 2011 r. było 163 takich osób, a dwa lata temu tylko 133 - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".

To duża skala, liczby są niepokojące - przyznaje doradca PO w sejmowej komisji ds. specłużb Piotr Niemczyk. Jak dodaje, nikt z jego rozmówców nie ma pewności, jakie są przyczyny fali odejść. Jak relacjonuje wiceszef komisji Marek Opioła (PiS), z pytaniami zadawanymi w tej sprawie, kierownictwo ABW odsyłało do MSW i premiera jako decydujących o finansach czy raczej - jak podkreśla poseł - o braku finansowania. Według jednego ze stosunkowo młodych emerytów, który odsłużył 20 lat, przyczyn odejść należy upatrywać w poczuciu braku stabilności i atmosferze cięć kolejnych przywilejówW zdecydowanej większości rezygnują osoby, które przyszły do służb po 1990 r.,pamiętających SB już niemal się nie spotyka - dodaje. "DGP" nieoficjalnie ustalił, że do końca 2012 r. z ABW, gdzie służy ok. 5 tys. funkcjonariuszy, może pożegnać się nawet co piąty. Najczęściej przechodząc na emeryturę.

Źródło: PAP

=======================================================================

Zdania zawarte w artykule poważnej gazety, wyrażone przez „poważnych fachowców”, takich jak: doradca PO w sejmowej komisji ds. spec. służb Piotr Niemczyk („To duża skala, liczby są niepokojące - Jak dodaje, nikt z jego rozmówców nie ma pewności, jakie są przyczyny fali odejść”) oraz wiceszef tej komisji Marek Opioła - PiS („..z pytaniami zadawanymi w tej sprawie, kierownictwo ABW odsyłało do MSW i premiera, jako decydujących o finansach czy raczej - jak podkreśla poseł - o braku finansowania”) – ujawniają poważny problem w obrębie służb specjalnych, potwierdzony przez oficjalne czynniki, zarówno po stronie władzy, jak i opozycji.

Artykuł kończy się konkluzją („..jednego ze stosunkowo młodych emerytów, który odsłużył 20 lat”), że przyczyn odejść należy upatrywać w poczuciu braku stabilności i atmosferze cięć kolejnych przywilejów.

Na podstawie znanego mi osobiście, jednego z 345 wymienionych w artykule przypadków, który jest zweryfikowany i udokumentowany, postaram się uzmysłowić laikowi, czym konkretnie jest wspomniany „brak stabilności” oraz co oznacza dla organizacji systemu państwa „cięcie kolejnych przywilejów” (w ujęciu kanonów profesjonalnego zarządzania strukturą państwową). Kierownictwo ABW odsyłając członka komisji ds. służb do MSW i premiera, robi unik - a raczej dosyć tchórzliwie zastawia się tarczą (MSW i premierem). Prawda jest bowiem dla tego kierownictwa kompromitująca, a problem nawet głębszy, niż się wydaje.

 Odejścia w znacznej mierze wymuszone są, przez konkretne, patologiczne sytuacje, odnoszące się do uwarunkowań otoczenia zawodowego w firmie. Sytuacje te, niestety wszyscy znamy z otaczających nas realiów życia społecznego, obecnego systemu organizacji państwa. Media, co jakiś czas ujawniają patologię funkcjonowania rozmaitych „udzielnych księstw”, tej, czy innej koterii partyjnej. Odchodzący, jak wszyscy normalni ludzie - po prostu uciekają z firmy, gdzie rządzi sitwa pozbawiona elementarnego poczucia odpowiedzialności za państwo, promująca politykierstwo, brak profesjonalizmu, mierność i służalczość.

Podczas kryzysu stabilną pracę opuszczają ci, co muszą lub ci, co się nie boją. Należy zrozumieć, że paradoksalnie w warunkach pogarszającego się otoczenia na rynku pracy, ze służby nie odchodzą funkcjonariusze "mierni i niewydolni" – tacy zawsze odchodzą, jako ostatni, albo się ich z pracy wyrzuca!

Problem polega na tym, że ze służby odchodzą przede wszystkim funkcjonariusze, którzy nie widząc dalszej możliwości funkcjonowania w tym bałaganie, decydują się porzucić pracę zapewniającą stabilne środki materialne w ciężkich czasach. Logika wskazuje, że są to z reguły najbardziej aktywni, niezależni i profesjonalni oficerowie. W systemie bezpieczeństwa powstaje już nie luka, ale prawdziwa wyrwa kadrowa. Struktura tego systemu podlega radykalnej, negatywnej selekcji.

Dysponując zarówno wiedzą na temat szeroko rozumianej „branży”, jak i zweryfikowaną wiedzą na temat własnego przypadku, nie zawaham się użyć stwierdzenia, że obecne kierownictwo ABW z premedytacją, dla własnych partykularnych celów działa na szkodę tej służby, m.in. poprzez:

- świadome łamanie przepisów prawa, w obrębie ustaw i rozporządzeń regulujących funkcjonowanie służby (mówimy o przypadkach definiowanych przez art. 231 KK – tj. rażącego przekraczania uprawnień urzędniczych),

- promowanie kompletnych ignorantów na wysokich szczeblach dowodzenia (osób bez jakiegokolwiek doświadczenia i jakichkolwiek efektów na odcinkach zadaniowych, którymi przychodzi im zarządzać), które z definicji wymagają określonych parametrów profesjonalnych - determinowanych przede wszystkim zawodową wiedzą i doświadczeniem,

– przekładanie partykularnych interesów, ponad obowiązki determinowane ustawowym zakresem zadań służby specjalnej, co w efekcie powoduje niekorzystny wpływ na poziom bezpieczeństwa państwa (przykładem tego jest właśnie, m.in. casus sprawy Amber Gold/OLT, ale dużo więcej szkody przyniosły inne sytuacje, jak choćby brak profesjonalnej ochrony bezpieczeństwa transakcji sprzedaży stoczni – transakcja z Katarem).

                 Zainteresowanym, którzy poszukują odpowiedzi na nurtujące ich pytanie, udzielę jej wprost, że ponad normatywne zwolnienia,poza czynnikami materialnymi, spowodowane są przede wszystkim przez brak możliwości efektywnego rozwoju profesjonalnego - w warunkach postępującej degeneracji systemu zarządzania służbą.

Dla udowodnienia tej tezy, podam "zweryfikowany" przykład:

Optimum służby – czyli efektywność psychofizyczna czterdziestolatka, wspomagana doświadczeniem zdobytym w realiach wąskiej specjalizacji zawodowej. Pierwsze pokolenie oficerów po PRL-u, którzy wszystkie kilkanaście lat pracy zawodowej, tworzących sumę wspomnianego doświadczenia, nabywali w wolnym i demokratycznym kraju... A miało to się m.in. wyrazić poprzez wskrzeszenie suwerennych polskich służb specjalnych, opartych na tradycjach elitarnego, międzywojennego Oddziału II - a nie tworzenie "wydmuszki", opartej na schematach zarządzania peerlowskiej bezpieki! 

Dlaczego odchodzi wspomniana kategoria oficerów ? Bo ABW pod obecnymi rządami, od dawna nie jest żadną służbą specjalną - w profesjonalnym rozumieniu tego znaczenia. Jest służbą „specjalnej troski”, zarządzaną przez osobników o patologicznych skłonnościach, zarówno w rozumieniu kanonów demokratycznego państwa, jak i standardów zarządzania korporacyjnego. Mogę udowodnić powyższe twierdzenie każdemu, kto ma wolę przeciwdziałania tej patologii…

Służba rzekomo powinna być apolityczna…  Śmiechu warte! Przy każdym politycznym „zakręcie”, uaktywniają się „korytarzowi  politycy”, którzy przejmują stery w zależności od stworzonych przez daną ekipę możliwości.  Jak wygląda wówczas taka „apolityczna służba” w praktyce?

Tępi się wszystkich „niepokornych”, a w szczególności tych, którzy mieli pecha awansować za rządów poprzedników. Chciałbym podkreślić, że nie chodzi tutaj o zwykłą („korporacyjną”) wymianę węzłów dowodzenia, ale o prawdziwą  „czystkę kadrową”. Metodologia „wykańczania nie swoich” jest złożona, jednak można wyodrębnić pewien schemat: postępowania dyscyplinarne i opinie służbowe.

W odniesieniu do postępowań dyscyplinarnych, to "osobiście znany mi jest przypadek" wymierzenia kary obniżenia etatu o dwa stanowiska służbowe (skutkującej utratą 1/3 uposażenia), za nie dotrzymanie przez oficera nierealnego terminu wybrakowania nikomu niepotrzebnych materiałów. Należy przy tym mieć świadomość, że rzecz nie dotyczy archiwisty, lecz eksperta ds. terroryzmu (sic!).

W ramach tego przypadku (ignorując przepisy prawa administracyjnego), kierownictwo służby podjęło próbę natychmiastowego wdrożenia w życie, jeszcze nieprawomocnej decyzji o ukaraniu. Złapane na tym co robi „szło w zaparte”, że tego nie robi… Przy okazji rozprawy sądowej, po odwołaniu się oficera od spreparowanego postępowania - Szef ABW sankcjonował wprowadzanie w błąd Sądu Administracyjnego, który otrzymał nieprawdziwą informacje, że żadna próba wykonania decyzji o ukaraniu miejsca nie miała (!). W omawianej sprawie kierownictwo ABW ostatecznie przegrało przed sądem, który unieważnił decyzję o  karze dyscyplinarnej. 

Czy ktokolwiek przeanalizował, jaki procent spraw wytaczanych Szefowi ABW przez funkcjonariuszy, jest przegrywanych przez służbę przed sądami administracyjnymi? A mogłoby to wiele powiedzieć błądzącym we mgle domysłów na temat przyczyny fali odejść...

To konkretne przypadki składają się na „… poczucie braku stabilności pracy”. Takie przypadki, jak opisany wyżej obserwują przecież inni funkcjonariusze... i wyciągają wnioski!

Inna kwestia, to opinie służbowe.  Podwładny w służbie stałej, jest oceniany przez przełożonych, co trzy lata, a w wyjątkowych sytuacjach – c.a. po pół roku, po terminie ostatniej opinii. Dwie negatywne opinie skutkują m.in. zwolnieniem ze służby. Sąd Administracyjny niedawno uznał, że opinia nie ma cechy decyzji administracyjnej, więc nie podlega procedurze odwoławczej… Nigdzie!

Od kiedy więc pamiętam, warunki możliwego wystawiania przedterminowych opinii (co pół roku), były ściśle reglamentowane – m.in. po to, aby ustrzec się patologii w zarządzaniu, polegającej na „wykańczaniu” niepokornych oficerów przez pewien specyficzny typ "przełożonych", którzy nigdy nie powinni się znaleść w szeregach służby specjalnej - zresztą, w jakiejkolwiek innej instytucji państwowej również...

W okresie obecnych rządów, poprzez stosowne rozporządzenia prawnie usankcjonowano w służbach „sowiecki typ absolutyzmu” – t.j. kilkukrotnie zwiększono liczbę przypadków umożliwiających przedterminowe wystawianie opinii służbowych (wprowadzono m.in. jeden przepis, który uzasadnia wszystkie inne (!) – „…na wniosek wyższego przełożonego”. To przecież zwykła obraza logiki prawnej – po co wyszczególnia się więc inne sytuacje...).

Tak wygląda "jakość otoczenia prawnego" w ważnej dziedzinie dla sfery mundurowej. Kolejny punkt dla generała Bondaryka i spółki. W ciągu roku kierownictwo może mieć każdego z głowy – dwie negatywne, przedterminowe opinie i do widzenia.

To jest temat rzeka, więc pozostawię sobie na później zapowiedziane na wstępie wyrażenie opinii, co dla organizacji systemu bezpieczeństwa państwa oznacza  „cięcie kolejnych przywilejów” służb.

Podsumowując, należy stwierdzić, że patologiczny system wyzwala w osobach mu podległych „mechanizmy obronne” – czyli przestawienie aktywności zawodowej, na koniunkturalne budowanie własnej pozycji „korytarzowej”, lizusostwo wobec zmieniających się w politycznym rytmie przełożonych itp… To staje się celem samym w sobie, a interes państwa schodzi na drugi plan.

Skojarzył mi się klimat z oglądanym wczoraj po raz kolejny filmem „PSY 2” – „Franz!!!  Stobczyk i Walenda wrócili do służby…!”

Operator44
O mnie Operator44

"Jak najmniej Państwa w życiu obywateli - jak najwięcej profesjonalizmu tam, gdzie Państwo obecne być musi" (moje). "Zasada jest prosta-z ludźmi rozmawiam po ludzku, a ze świniami po świńsku" (gen. Lebiedź).

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka