Władze Świnoujścia obawiają się, że przez nagłe utworzenie zakazanej strefy wokół gazoportu miasto straci miliony złotych, a turyści pozbawieni zostaną dostępu do kluczowych zabytków. W czwartek na ulicy Ku Morzu w Świnoujściu, niedaleko terminala LNG, utworzony został punkt kontrolny, gdzie służby zawracają wszystkie nieuprawnione osoby. Zmiany najbardziej odczują mieszkańcy prawobrzeża, żyjący głównie z turystyki.
— Sezon będzie dla nich stracony — powiedział prezydent Świnoujścia Janusz Żmurkiewicz.
Strefa ochronna wokół terminala LNG w Świnoujściu
W tym tygodniu zachodniopomorski wojewoda Zbigniew Bogucki zarządził utworzenie 200-metrowej strefy ochronnej wokół obszaru, na którym położony jest terminal LNG. Decyzja ta była argumentowana obawami o atak terrorystyczny i poparta była m.in. wydarzeniami na gazociągach Nord Stream i rozbiciem siatki szpiegowskiej, pracującej w Polsce na zlecenie Rosji. Bogucki wskazuje, że podjęto ją po zasięgnięciu opinii Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, a nad zmianami glosowali niemal wszyscy posłowie i senatorowie.
— Bezpieczeństwo musi być na pierwszym miejscu — podkreślił zachodniopomorski wojewoda.
Brak dostępu do ważnych obiektów w Świnoujściu
Zakaz obejmuje m.in. drogę Ku Morzu, będącej jedyną możliwą drogą prowadzącą do dwóch ważnych świnoujskich zabytków: Fortu Gerharda i latarni morskiej. Turyści zostali również pozbawieni dostępu do jednej z plaż czy popularnego nadmorskiego szlaku rowerowego i kilku pensjonatów.
Utworzenie zakazanej strefy wokół terminala LNG odczują przede wszystkim mieszkańcy prawobrzeżnej części Świnoujścia. Bardzo wielu z nich żyje przede wszystkim z turystyki.
— (Fort Gerharda i latarnia morska) to nasze dwa największe zabytki. Nie ma dostępu do nich, całe prawobrzeże nie będzie mogło korzystać z plaży. Nie można tam dojechać nawet komunikacją — powiedział prezydent Świnoujścia Janusz Żmurkiewicz, cytowany przez TVN24. — Tragedią prawobrzeża jest to, że właściciele nie mogą zarabiać, sezon będzie dla nich stracony — dodał. Jak wskazuje "Rzeczpospolita", samą latarnię morską odwiedzało w każdym roku około 120 tys. turystów.
Będzie dostęp drogą wodną?
Wojewoda zapowiedział umożliwienie dostępu do latarni i Fortu Gerharda drogą wodną. "Rzeczpospolita" wskazuje, że możliwości białej floty mogłyby być niewystarczające, aby obsłużyć taką ilość turystów. Zbigniew Bogucki ma skonsultować tę sprawę z przewoźnikami.
Mieszkańcy Świnoujścia wściekli
Do tej sprawy odniósł się w rozmowie z TVN24 przewodniczący zarządu osiedla Warszów Wojciech Polak.
— Sytuacja mieszkańców teraz bardzo się zmieniła, wszyscy są zniesmaczeni. (...) Zaraz zaczyna się sezon. Ten obszar wymrze, zresztą już wymiera. Pozbawia się nas pieniędzy — powiedział.
Kwestię tę, również w rozmowie ze stacją, skomentował też właściciel jednego z ośrodków wczasowych w Świnoujściu, Mikołaj Rzanny. Wskazał, że "z dnia na dzień" mieszkańcy zostali pozbawieni dostępu do morza. Dodał, że ośrodek ma już zapełniony kalendarz na wiele miesięcy do przodu.
Terminal LNG w Świnoujściu
Jak dotąd do terminala LNG w Świnoujściu dostarczono ponad 22 mld metrów sześciennych gazu. Terminal może rocznie regazyfikować, czyli przekształcić gaz skroplony do formy, w jakiej jest dostarczany odbiorcom tak, by trafiało do nich 6,2 mld metrów sześciennych rocznie. Nadal jednak trwa rozbudowa i już wkrótce przepustowość zwiększy się do 8,3 mld metrów sześciennych rocznie, zapewniając 40 proc. potrzeb odbiorców w Polsce. Powstaje także trzeci zbiornik i nowe nabrzeże, co pozwoli na przyjmowanie dostaw nie tylko z dużych tankowców, ale również z mniejszych jednostek. W tym roku ma odbyć się co najmniej 60 dostaw LNG. Do 2025 roku, skroplony gaz będzie przewozić osiem statków, dostarczając go łącznie 560 tys. ton, czyli 800 mln metrów sześciennych.
RB
(na zdjęciu: terminal LNG w Świnoujściu / źródło: PAP)
Czytaj dalej:
