PAP/EPA/PAVEL BYRKIN/SPUTNIK/KREMLIN POOL
PAP/EPA/PAVEL BYRKIN/SPUTNIK/KREMLIN POOL

Władimir Putin przerwał milczenie. Wskazał, gdzie próbowali ukryć się sprawcy ataku

Redakcja Redakcja Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 122
Po niemal 20 godzinach od rozpoczęcia strzelaniny w Sali koncertowej Crocus City Hall, Władimir Putin wygłosił specjalne oświadczenie. Zapewnił, że wszyscy zaangażowani w „krwawy i barbarzyński zamach” zostaną ukarani. Jak twierdzi przywódca Rosji, napastnicy mieli uciekać w kierunku Ukrainy. Do tych ustaleń rosyjskiego wywiadu odniosła się już strona ukraińska, która twierdzi, że "wersja Kremla w sprawie drogi ucieczki terrorystów nie wytrzymuje krytyki".

Władimir Putin wygłosił oświadczenie po ataku w Crocus City Hall

Putin powtórzył informacje ogłoszone wcześniej przez Federalną Służbę Bezpieczeństwa i powiedział, że zatrzymano w związku z zamachem 11 osób, a także, że czterej bezpośredni sprawcy „próbowali się ukryć i poruszali się w kierunku Ukrainy”, gdzie miało być dla nich „według wstępnych informacji przygotowane okno do przekroczenia granicy po stronie ukraińskiej”.

Zapewniał też, że wszystkim, którzy ucierpieli oraz rodzinom ofiar, zostanie udzielona pomoc. Poinformował, że niedziela będzie w Rosji dniem żałoby narodowej.

Przekazał, że w całym kraju podwyższono środki antyterrorystyczne i antydywersyjne. „Teraz najważniejsze jest to, by nie pozwolić tym, którzy stoją za tą krwawą masakrą, popełnić nowego przestępstwa” - dodał.


Putin oświadczył, że piątkowy atak to był nie tylko "starannie i cynicznie przygotowany zamach, ale zorganizowane masowe zabójstwo bezbronnych cywilów”. Sprawców porównał do nazistów.

„Wszyscy wykonawcy, organizatorzy i zleceniodawcy poniosą sprawiedliwą i nieuniknioną karę” – oświadczył.

„Wiemy, czym jest groźba terroryzmu. Liczymy tu na współpracę ze wszystkimi państwami, które szczerze podzielają nasz ból i są gotowe realnie połączyć wysiłki w walce ze wspólnym wrogiem, międzynarodowym terroryzmem” – powiedział.

Rosyjski dyktator zaapelował do rodaków o zjednoczenie. Nikomu nie uda się zasiać w kraju "trującego nasienia podziałów, paniki i chaosu" - oznajmił.

Ukraiński wywiad: wersja Kremla w sprawie drogi ucieczki terrorystów nie wytrzymuje krytyki

"Do tego nie trzeba być ekspertem ds. bezpieczeństwa. Od ponad dwóch lat trwa wojna na pełną skalę, terytoria przygraniczne są nasycone oddziałami wroga, agentami specjalnymi, przedstawicielami służb specjalnych, stróżami prawa. Linia graniczna jest zaminowana, a inwigilacja prowadzona jest wszelkimi środkami, w tym z powietrza, z obu stron” – powiedział w ukraińskiej telewizji.

Jusow zaznaczył, że w obwodach biełgorodzkim i kurskim w Rosji toczą się aktywne działania wojenne. „Ta wersja nie wytrzymuje krytyki. Wszyscy na świecie to rozumieją, może z wyjątkiem sztucznie opętanej ludności rosyjskiej” – oświadczył.

Przedstawiciel HUR przypomniał, że rosyjskie służby specjalne mają doświadczenie w organizowaniu ataków terrorystycznych na swoim terytorium.

"Wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia właśnie z takimi działaniami rosyjskich służb. Co więcej, jest całkiem prawdopodobne, że dojdzie do narastania histerii, dokręcania śruby i likwidacji nawet formalnych resztek praw i wolności obywatelskich" – stwierdził Jusow.

Przedstawiciel HUR wyraził opinię, że piątkowy atak w sali koncertowej w Krasnogorsku pod Moskwą, w którym zginęły co najmniej 133 osoby, nie będzie miał wpływu na wojnę.

"Działania mobilizacyjne na terytorium państwa agresora nie ustały ani na jeden dzień. Dlatego globalnie nie wpłynie to na nic. Ale tak, wewnętrzny stopień histerii i wewnętrznej mobilizacji w Rosji może rzeczywiście wzrosnąć, chociaż retoryka propagandystów jest już tak neonazistowska i agresywna, jak to tylko możliwe. Dalej już iść nie można, trudno sobie to wyobrazić” – powiedział.

Zdaniem Jusowa Rosja spróbuje teraz wykorzystać atak do zmiany swego wizerunku na arenie międzynarodowej. Z agresora będzie starał przekształcić się w ofiarę - wyjaśnił.

"Pomimo faktu, że świat ostrzegał o groźbie takich incydentów na terytorium Federacji Rosyjskiej, reżim Putina albo nie zrobił nic, aby temu zapobiec, albo sam jest zaangażowany w organizację tych aktów terrorystycznych" - podkreślił przedstawiciel HUR.

Krwawy mord w Krasnogorsku. Państwo Islamskie przyznało się do ataku

Uzbrojeni napastnicy zaatakowali w piątek salę koncertową Crocus City Hall w Krasnogorsku pod Moskwą. Otworzono do ludzi ogień, były też doniesienia o eksplozjach. W budynku wybuchł pożar, w wyniku którego zawalił się dach budynku. Komitet Śledczy potwierdził śmierć 133 osób. Nieoficjalnie pojawiają się informacje o 143 ofiarach śmiertelnych.

Odpowiedzialność za atak wzięła na siebie organizacja Państwo Islamskie - poinformowała w nocy z piątku na sobotę agencja Reutera.

Strona amerykańska w ostatnich tygodniach uprzedzała władze Rosji o planowanym zamachu w Rosji.

„Władze USA przekazały w marcu informacje o planowanym zamachu w Moskwie - oświadczyła w piątek rzeczniczka Rady Bezpieczeństwa Narodowego Adrienne Watson. Informacje mówiły o możliwości ataków podczas koncertów.

„Wersje rosyjskich służb specjalnych o rzekomych związkach Ukrainy z zamachem w Rosji są absolutnie nie do obrony i absurdalne” – oświadczył doradca szefa kancelarii prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak.

MSZ Ukrainy kategorycznie odrzuca oskarżenia ze strony przedstawicieli rosyjskich władz o tym, że Ukraina ma związek z zamachem terrorystycznym w Crocus City Hall. „Uważamy takie oskarżenia za zaplanowaną prowokację Kremla” – oświadczyło MSZ Ukrainy w komunikacie opublikowanym późnym wieczorem w piątek.

na zdjęciu: Prezydent Rosji Władimir Putin wygłasza oświadczenie w związku zamachem terrorystycznym w Crocus City Hall. fot. PAP/EPA/PAVEL BYRKIN/SPUTNIK/KREMLIN POOL

MP

Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka