Pamiętam, jak jakieś bodajże 7-8 lat temu Jadwiga Staniszkis mówiła o panu Dudzińskim jako marnym pośle. Zapamiętałem sobie tę uwagę, ale do serca jej nie wziąłem.
Poseł Dudziński był także jedynym, który głosował przeciw wyrzuceniu Ludwika Dorna z PiS.
Tyle intro- i retrospekcji.
Dzisiaj dowiaduję się również, jak relacjonuje Dudziński, że Kaczyński na zebraniu szefów regionów (?) miał powiedzieć:
Jeśli komuś nie podoba się obecna linia partii, to możecie zwołać nadzwyczajny kongres. Ale jeśli mnie odwołacie, ze stanowiska prezesa, to natychmiast założę nową partie. I będę robić wszystko, byście się do następnego parlamentu nie dostali.
Dziwnie to wygląda ze strony Dudzińskiego. Ale Jarosław Kaczyński też niczego sobie, widać wraca do formy. Smutne jest jednak to, że prawica znowu się jakoś dzieli i wytacza armaty. Choć nie wiem, czy Państwo zgodzą się, że to prawica? A może to jest jakieś pęknięcie w centrum? Bo jakby tak popatrzeć, to wszyscy oprócz PiS chcą być jak PO.
Jakie będzie PJN jeszcze nie wiemy? Pewnie będzie to ugrupowanie o silnym przekonaniu Polskiej podmiotowości ale i też silnym poczuciem umiejscowienia siebie w centrum. Takie umiejscowienie pozwoliło wygrać wybory Lechowi Kaczyńskiemu i parlamentarne przez PiS, a także stworzyć PO.
Ruch Kaczyńskiego z perspektywy tej wypowiedzi widać już wyraźnie. Wiedział o nastrojach w parti, wiedział jakiego modelu prowadzenia polityki można się spodziewac po niektórych ludziach z PiS. Uderzył w końcu. Zachował PiS ale uszczuplony o medialne tuzy. Ale dla mnie pozostaje najważniejsze pytanie: czy to już wszyscy, którzy zagrażają Kaczyńskiemu cz będzie dalej jakaś wycinka?
Chciałbym aby to był już koniec i aby zaczął się "marsz przez instytucje" PiS i PJN po władzę. Mówiąc kolokwialnie PO i PSL czekają by ich wysadzić z siodła.