Partisan gardening Partisan gardening
2610
BLOG

Bojownik o wolność uratuje Europę przed niewolą urzędników UE?

Partisan gardening Partisan gardening UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 206

   Nie inaczej należy rozumieć wystąpienie premiera Morawieckiego w Strasburgu jak przypomnienie skąd się UE wzięła i dlaczego trzeba ją zmieniać gdyż zabrnęła za daleko - w kierunku skrajnie represyjnym wobec państw członkowskich. Wizja przyszłości UE to ma być przede wszystkim bezpieczeństwo jej mieszkańców, ich dobrobyt oraz szanse wobec rozwijających się innych gospodarek i prężnych korporacji. Nasz premier ma za sobą piękną młodzieńczą kartę i życiowy sukces zatem jest jak najlepiej uposażony by wypowiadać się w sprawach najwyższej wagi.

  Smutny przy tym staje się obrazek europosłanki Róży Thun, która w tym urzędniczo - unijnym procederze tak mocno jest uwikłana, że zachowuje się jak europejski zaganiacz i nadzorca nie pojmujący już istoty demokracji i piękna różnorodności oraz tolerancji jaką Europa miała się szczycić. Stanowić dla całego świata światły przykład. Instytucje UE stały się czymś przeciwnym do oczekiwanego, zawadą, jakimś chorym wytworem, hamulcem dla ewoluowania zdrowych pomysłów. Jeśli twarzą europejskiego liberalizmu jest Guy Verhofstadt, który sam swobodnie interpretuje europejskie prawa i zasady to nie widać dobrych rozwiązań z obecnym PE. 

  Podobnie stało się z kanclerz Merkel, która też myślała, że wprawdzie muzułmanie muzułmanami ale wszyscy oni w końcu ulegną urokowi zachodniej demokracji w znanym nam stylu i porządkowi jaki ona stanowi. Muzułmanie jednak odrzucają zachodni styl życia i budują swoje wspólnoty wewnątrz wspólnoty zachodniej, tworzą islamskie getta. Tam rządzą się swoimi tradycyjnymi prawami szariatu i innych do siebie nie dopuszczają - zatem ze światłej integracji kultur nic nie wychodzi. Obcy zachodni świat nie jest godzien wejść do świata islamu bez poddaństwa. Tak się zatem nie stało tak jak sobie Merkel zamarzyła, natomiast narobiło się wiele bałaganu, za sprawą którego państwa europejskie się w końcu skłóciły. Ta właśnie powszechna niezgoda a nie "niesubordynacja" poszczególnych państw jest prawdziwym powodem Unijnych wstrząsów. Merkel dowiodła, że demokracja w Unii to też śpiew przeszłości i o poczynaniach tej instytucji decyduje niemiecki unilateralizm. Paradoksalnie, decyzja Merkel o wpuszczeniu cywilizacyjnie obcych obudziła narody Europy - bo stało się dla nich widoczne w życiu codziennym jak bardzo ten niemiecki dyktat jest groźny dla niemal każdej wspólnoty lokalnej. Jest groźny na europejskiej tożsamości.

   Instytucje UE dawno zapomniały czym jest wola jej obywateli. Ale zaczęli się pojawiać nowi przywódcy, dzięki demokracji działającej stale jeszcze w niektórych państwach - gdzie głoś ludu jest słyszany. Urzędnicy UE bardzo ich nie lubią ale dzięki nim jest jeszcze nadzieja na zawrócenie europejskiej łodzi z kierunku prosto na skały. O tych zmianach mówi od lat premier Orban ale i młody kanclerz Austrii Kurz, nowi przywódcy włoscy ale ostatnio najmocniej wybrzmiało wystąpienie polskiego premiera Morawieckiego, przedstawiciela dużego europejskiego kraju, który spojrzał całościowo, filozoficznie na los Europy. Ta mowa Morawieckiego pozostanie na stałe gdy szybko opadnie kurz doraźnych swar, warczenia i ciągania za nogawki spodni.

   Wściekła krytyka, jaką jego wystąpienie wywołało i w Strasburgu ale i na naszym lokalnym krajowym podwórku pokazuje, że cios był celny. Mało kto jest tam w stanie spojrzeć na całą Europę z troską. Europa miała pomóc nam wyrównać poziom cywilizacyjny nieźle zresztą na tym ekonomicznie korzystając. Ten etap mamy jakby za sobą i powraca prymat egoizmów państw starej Unii.  Toczą się tam mizerne wojenki by tylko dokuczyć i zniesławić wybijających się poszczególnych przywódców państw zagrażających ustalonej EUropejskiej władzy. Ludzie, którzy wzrastali w swoich karierach politycznych na drabinie urzędniczych karier nie mają pojęcia czym była na wschodzie Europy prawdziwa walka i hart ducha gdy trzeba było radzić sobie ze śmiertelnym często wrogiem.

    My to wszystko w Polsce przeżyliśmy, wytrzymaliśmy i zwyciężyliśmy. Nie straszne nam są tutejsze pretensje emerytów profitentów poprzedniego obalonego systemu, którzy zbierają się pod „dawnymi” sądami, z nadzieją że czas się zatrzyma. Niesprawiedliwe jest natomiast to, że światła Europa zawarła z nimi jakiś tajemny układ, którego broni. Czyżby Europa, UE, była aż tak bardzo zdegenerowana, że zmowa z podobnymi jej a powolnymi degeneratami była dla jej rządzenia wygodniejsza? Wszystko wskazuje jednak na to, że powoli ta klasa ludzi tu i tam odchodzi, choć bez krzyków się nie obejdzie.

Próbuję zrozumieć

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka