Andrzej de Eckhardtsburg Andrzej de Eckhardtsburg
117
BLOG

NADZIEJA LOGIKI I CIĘŻKI KAC EMPIRII

Andrzej de Eckhardtsburg Andrzej de Eckhardtsburg Polityka Obserwuj notkę 3

….projektując rozwiązania tzw. problemów palących skupiamy się na logicznej poprawności, zasadności przedstawianych propozycji…. wydaje się to sensowne ale….

Swego czasu Norbert Wiener, twórca cybernetyki ogłosił był koncepcję tzw. telegrafu osobowości, podając matematyczny model takiej operacji, czym był wywołał entuzjazm – w środowisku przynajmniej – powszechny. Był to bowiem czas przymiarek do przyszłych możliwości podróży kosmicznych i przymiarki te wypadały niezmiernie blado z uwagi na wymiar czasu w obszarach kosmosu i ludzkiego żywota. Człowiek przegrywał z kretesem. Rozwiązanie Wienera zdawało się czynić człowieka równego bogom. Wedle niego bowiem można było sporządzić matematyczna matrycę imć pana Pipscikowskiego alibo też Smitha, zapisać pilnie w kajeciku, następnie rozpirzyć w dezintegratorze owego pana na czynniki pierwsze, jakoś tam do cząsteczek elementarnych podobne, poczym we wszechświat daleki posławszy gdzieś w rejonach np. Proxima Centauri posklejać wedle owego zapisu w maszynie działającej odwrotnie i – Pipścikowski jak żywy. Co ważne – nie powielony, tylko jeden, jedyny i ten sam, jakiego stworzono i jaki dojrzewał jak owoc trudów życia wszelkich przez lata. Tyle, że piorunem przeniesiony w inne miejsce. A że – tak uważano- osobowość to produkt materii a materię spisano w księgowości kosmicznej i przesłano w jakiś kąt odległy, to Pipścikowski na Proximie jest to ten sam – co do charakteru, entelegencji, upodobań, idiosynkrazji i w ogóle wszystkiego co z psyche związek ma , co Pipścikowski na Ziemi. Ta sama osobowość i osoba. Że co? Że nie ma dezintegratora???? I integratora takoż??? Alez my tu, Paniedziu, problemy rozwiązujemy a nie kwestie technologiczne…. Weźmie się zdolnego inżyniera, to zrobi dezintegrator i co tam jeszcze potrzeba….

Na to wszystko napatoczył się był Heisenberg niejaki co w naturze materii gmerał i stwierdził, bez dania racji, że niestety, ale z tego, co on sobie wybadał , wynika, że nie można jednocześnie oznaczyć cech materii w czasie i przestrzeni (tak z grubsza ujmując, fizycy zechcą wybaczyć). I logiczny model  Wienera szlak nagły trafił a z nim nadzieje na podróże psyche z kajecikiem z matrycą pod pachą…

Tak naprawdę to ciekawa jest nie sama anegdotka, ile to, na czym „przejechał” się Wiener a świat naiwnych protoplastów kosmonautyki wraz z nim… Otóż błąd polegał na tym, że uznano, iż skoro coś jest logicznie możliwe, to cała reszta, to drugorzędny problem niewydolnej jeszcze technologii ; błaha tak naprawdę – wobec wielości odkrycia - sprawa inżynierii stosowanej. Zimny kubeł, jaki wylał na nich Heisenberg pokazywał, że problem tkwi w daleko poważniejszej sferze – w ograniczeniach związanych z naturą materii czemu matematyka ani technologia nie są już w stanie zaradzić

…. takich przypadłości, tyle, że w innych nieco obszarach nadal jest  bez liku.… nadal wodzowie naszego życia społecznego konstruując logicznie piękne modele rzeczywistości zapominają, ze możliwość logiczna i możliwość empiryczna to dwie, czasem całkiem różne i wrogie sobie sfery…. Matryca walki z kryzysem, zapisana w kajecikach naszego drogiego rządu aż nazbyt zdaje się tej prawdzie podlegać… czyżby czekał nas ekonomiczny Heisenberg?

 

....racjonalista z ciągotami etycznymi: czyli relatywizm poznawczy i absolutyzm aksjologiczny - i owszem - w jednym, ale nie wchodzące sobie w paradę... ….zadziwia mnie wszystko, co przedkłada objaw nad przyczynę, akcydens nad atrybut, element nad system, intuicję nad dowód, wiarę nad wyjaśnienie; prowokuje myślenie nie szukające weberowskiej równowagi między tymi (niekiedy pozornymi) przeciwieństwami wizji i koncepcji świata i człowieka...z tego ostatniego zwłaszcza można się domyślić, że sam siebie również prowokuję i zadziwiam nierzadko :cool: …zetkniecie się z tzw. zdrowym rozsądkiem wyzwala we mnie całkowicie niekontrolowane reakcje, grożące śmiercią lub kalectwem... zdrowemu rozsądkowi ****** „the man makes the circumstances no……” właśnie , co z tym “no…"; dotąd było :no more; czy - i kiedy - czas na: “no less”???******

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka