Kultura Liberalna Kultura Liberalna
366
BLOG

[Polexit] Wyszedł z Unii, ale się nie cieszył

Kultura Liberalna Kultura Liberalna UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 13

Mylą się zarówno ci, którzy sądzą, że PiS chce wyjść z UE, jak i ci, którzy uważają, że o polexicie nie ma mowy. PiS nie chce opuszczać Unii – ale może swoimi działaniami doprowadzić do polexitu.

Koledzy bronią kolegów

Łatwo zauważyć, że zagranica nie ma w PiS-ie dobrej opinii. Zaledwie kilka dni temu Andrzej Duda określił Unię Europejską „wyimaginowaną wspólnotą, z której dla Polaków niewiele wynika”. Niewiele później, podczas spotkania wyborczego w Szczecinie, premier Mateusz Morawiecki stwierdził: „niestraszne są [nam] te wszystkie pomruki z zagranicy. Pomruki naszych konkurentów politycznych, tych, którzy albo nie rozumieją zmiany, albo chcą doprowadzić do fragmentacji Polski, do rozczłonkowania jak dawne rozbicie dzielnicowe”. Swoje pięć groszy dorzucił w Szczecinie także Jarosław Kaczyński: „Z Niemcami mamy otwartą granicę. To bardzo dobrze, że jesteśmy sojusznikami w NATO i UE. Ale historia biegnie dalej i nikt nie wie, w jakim kierunku”. TVP już teraz prowadzi w serwisach informacyjnych, jakby na zapas, systematyczną antyniemiecką kampanię.

Obawa, że PiS chce wyprowadzić Polskę z Unii, wydaje się w tym kontekście całkowicie naturalna. W ciągu ostatnich trzech lat polska prawica konsekwentnie portretowała Brukselę jako wroga narodu polskiego. Partia rządząca podważała legitymizację instytucji unijnych, na czele z Komisją Europejską. Jarosław Gowin zapowiedział, że rząd może nie zastosować się do orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie ustawy o Sądzie Najwyższym. Kiedy polska KRS została zawieszona jako członek Europejskiej Sieci Rad Sądownictwa z powodu upartyjnienia owej instytucji przez PiS, rzecznik Ministerstwa Sprawiedliwości Jan Kanthak stwierdził: „koledzy bronią kolegów”. Komu potrzebna jest Europa, której sens polega na tym, że koledzy bronią kolegów, a Polska na tym traci?

Polexit to dla PiS-u temat niewygodny. Jak wynika z najnowszego sondażu „Rzeczpospolitej”, 83 procent Polaków chce pozostać w UE, a tylko 11 procent chce ją opuścić. PiS zapewnia więc, że o żadnym wychodzeniu z Unii nie ma mowy. „Sugestie, że chcemy wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej, to oszustwa i manipulacje” – mówił jeszcze w zeszłym roku Jarosław Kaczyński. Mateusz Morawiecki chwalił się nawet ostatnio, że sam „negocjował przystąpienie do Unii Europejskiej dwadzieścia lat temu”, czym zadziwił wszystkich, którzy zajmowali się tym w rzeczywistości.

Sorry, tak wyszło

Stawkę dyskusji o polexicie trafnie zdefiniował ostatnio Witold Jurasz: mylą się zarówno ci, którzy sądzą, że PiS chce wyjść z UE, jak i ci, którzy uważają, że o Polexicie nie ma mowy. PiS nie chce opuszczać Unii – ale może swoimi działaniami doprowadzić do polexitu.

Nawet jeśli uznać politykę PiS-u za pełną dobrych intencji, w obecnym kształcie nie daje ona gwarancji, że do polexitu nie dojdzie. Po pierwsze, z wypowiedzi przedstawicieli obecnej władzy wynika, że pokojowa wspólnota europejska nie jest dla nich samodzielną wartością, ale pełni raczej rolę instrumentalną: środki unijne mają zadośćuczynić Polsce za II wojnę światową i Jałtę. Unia jest w tej wizji raczej czymś obcym niż czymś własnym, o co należy dbać. Kiedy wydamy już odpowiednią ilość unijnych pieniędzy, UE może nie być nam dłużej potrzebna. Polexit nie musi być więc opcją preferowaną, ale znajduje się w sferze możliwości.

Po drugie, drogi UE oraz PiS-u najpewniej będą się z czasem rozchodzić. Za rządów Jarosława Kaczyńskiego polskie państwo przypomina republikę bananową – partia rządząca może arbitralnie obsadzić Sąd Najwyższy własnymi ludźmi, klientelizm kwitnie na niespotykaną skalę, zaś telewizja publiczna transmituje rządową propagandę. Decyzje polityczne podejmuje z zaplecza rządu szeregowy poseł, który posiada pozaprawną władzę i nie ponosi prawnej odpowiedzialności.

Argumenty za atakiem na instytucje publiczne, które przedstawia PiS, nie są w Unii dla nikogo zrozumiałe – wystarczy przetłumaczyć PiS-owską nowomowę na inny język, aby zaczęła brzmieć absurdalnie. Trudno więc założyć, że PiS przekona całą Europę do swojej wizji polityki. Jeśli zaś w Europie zwyciężą ideologiczni pobratymcy partii rządzącej, Unia Europejska rozpadnie się lub przekształci nie do poznania.

Po trzecie, w takich warunkach polexit może nastąpić w sposób całkowicie spontaniczny i niewymuszony. PiS uważa, że opozycja i Bruksela to partia zewnętrzna, która gra do jednej bramki, knując przeciwko Polsce. Zaogniający się konflikt polityczny wraz z postępującą delegitymizacją instytucji unijnych i jakimś przygodnym kryzysem mogą doprowadzić do sytuacji, w której wyjście z UE zacznie wyglądać jak rozsądne rozwiązanie, kolejny krok na drodze do obrony „polskiego interesu”. Nie można wykluczyć, że opinia publiczna, oswojona w międzyczasie z ideą polexitu, będzie już na taką opcję gotowa. Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę.

Ale się nie cieszył…

Cały tekst TUTAJ

Tomasz Sawczuk

publicysta, członek redakcji „Kultury Liberalnej”. Absolwent prawa i filozofii na Uniwersytecie Warszawskim, ostatnio visiting scholar w University of Pittsburgh oraz Indiana University w Bloomington. W serii Biblioteka Kultury Liberalnej właśnie ukazała się jego książka „Nowy liberalizm. Jak zrozumieć i wykorzystać kryzys III RP”.

"Kultura Liberalna" to polityczno-kulturalny tygodnik internetowy, współtworzony przez naukowców, doktorantów, artystów i dziennikarzy. Pełna wersja na stronie: www.kulturaliberalna.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka