Nie wiem, który to już raz wracam z chęcią blogowania na Salonie 24. Dochodzi 2 w nocy, żona z dziećmi śpią, a na jednym ze sportowych kanałów TV leci powtórka hiszpańskiej ligi koszykówki ACB. Kilka kliknięć i siedzę zadomowiony z nowym postanowieniem pisania o nowohuckich sprawach właśnie tutaj. Mam nadzieję, że to postanowienie szybko nie pryśnie. Bo jest o czym pisać. Nowa Huta, dla której stworzyłem ten kawałek bloga staje przed ważnymi wyborami. Miasto Kraków nie mając zbyt wiele do zaproponowania odnośnie dalszego rozpalania i aktywizowania życia wokół nas, zabiera się za realizację nowego i kosztownego projektu Nowa Huta Przyszłości. Na wschodnich rubieżach Nowej Huty mają powstać nowe biurowce, osiedla, miejsca rekreacyjne czy parki technologiczne. A my niewiedzą zbyt wiele o co w tym chodzi, najzwyczajniej nie wiemy co będzie z nami? Jaki pomysł władze Krakowa mają na nasze dość już zrujnowane place zabaw, podwórka, nasz upadający handel, fatalną infrastrukturę - jednym słowem na naszą przyszłość. Z drugiej strony to, do czego także swoją aktywnością w tym miejscu chciałbym doprowadzić, to porwanie coraz większej i większej masy ludzi do zainteresowania się pomysłem odłączenia Nowej Huty od Krakowa, utworzenia samodzielnej gminy i wzięcia swoich własnych spraw i przyszłości w swoje ręce. Chciałbym, aby Nowohucianie odpowiedzieli sobie na pytanie, czy chcą żyć w zapomnianych, bezradnych pięciu krakowskich dzielnicach pokrojonych z jednej niegdyś dzielnicy Nowa Huta i wkomponowanych w budowaną na naszych oczach krakowską metropolię, czy może zechcą podjąć trudne działanie na rzecz utworzenia własnej gminy, która zarówno pod względem terytorialnym i ludnościowym byłaby drugim miastem Małopolski. Zdaję sobie sprawę z tego, jak długa droga do tego celu i jak dużo pracy trzeba będzie w nią włożyć. Ale oficjalnie i publicznie pod koniec 2012 r. mówiąc A, chcę powiedzieć B. I to uczynię.
Wielu z tych, którzy już dzisiaj zainteresowali się tą propozycją czeka na rachunki ekonomiczne i analizy opłacalności tego procesu. To dla nich najważniejsze. Stopniowa ofensywa rozpocznie się na wiosnę 2014 r. Jak ona będzie wyglądać? Jej poszczególne etapy będę prezentować krok po kroku. A pierwsze publiczne działania skupią się wokół dokumentu, nad którym pracuję zatytułowanym: Nowohuckość XXI wieku. Brakuje dokumentu, który byłby punktem wyjścia nie tylko do działań zapisanych w nim, ale też odniesieniem do rozmów, debat i dyskusji, wymiany myśli, spostrzeżeń i uzupełnień tego co się w nim znajdzie. Liczę na to, że wspomniany dokument będzie konkretnym wsadzeniem tzw. kija w mrowisko. Na razie teraz i tutaj tyle. Cieszy mnie powrót na tę blogową, dyskusyjną wyspę Salonu 24. Oby na dłużej. Oby znalazł się jakże cenny czas na wszystko co potrzebne do zaznaczania obecności ze swoimi poglądami na moją Nową Hutę także tutaj.