Mariusz Węgrzyn Mariusz Węgrzyn
151
BLOG

III RP, a PRL. Jak daleko, jak blisko.

Mariusz Węgrzyn Mariusz Węgrzyn Polityka Obserwuj notkę 1

"Prokuratura prowadzi postępowanie w związku z bardzo poważnym przestępstwem, jakim jest podsłuchiwanie ważnych urzędników państwowych" - mówił na konferencji prasowej rzecznik Prokuratury Generalnej Mateusz Martyniuk. 

Kodeks karny jednak nie zna pojęcia „bardzo poważnego przestępstwa podsłuchiwania ważnych urzędników państwowych”

Art. 267. Kodeksu karnego bowiem brzmi:

§ 1. Kto bez uprawnienia uzyskuje dostęp do informacji dla niego nieprzeznaczonej, otwierając zamknięte pismo, podłączając się do sieci telekomunikacyjnej lub przełamując albo omijając elektroniczne, magnetyczne, informatyczne lub inne szczególne jej zabezpieczenie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

§ 2. Tej samej karze podlega, kto bez uprawnienia uzyskuje dostęp do całości lub części systemu informatycznego.

§ 3. Tej samej karze podlega, kto w celu uzyskania informacji, do której nie jest uprawniony, zakłada lub posługuje się urządzeniem podsłuchowym,wizualnym albo innym urządzeniem lub oprogramowaniem.

§ 4. Tej samej karze podlega, kto informację uzyskaną w sposób określony w § 1–3 ujawnia innej osobie

§ 5. Ściganie przestępstwa określonego w § 1–4 następuje na wniosek pokrzywdzonego

 

Kodeks karny nie różnicuje występku uzyskania informacji, do której sprawca nie jest uprawniony i w tym celu zakłada lub posługuje się urządzeniem podsłuchowym, ze względu na majątek, pochodzenie społeczne, wyznanie religijne, poglądy polityczne oraz preferencje seksualne osoby podsłuchiwanej.

Niestety – głównie dla rzecznika Prokuratury Generalnej i ministrów rządu PO-PSL - kodeks karny także nie różnicuje występku uzyskania informacji, do której sprawca nie jest uprawniony i w tym celu zakłada lub posługuje się urządzeniem podsłuchowym, ze względu na funkcję osoby podsłuchiwanej w aparacie państwa lub partii rządzącej.

Ale widocznie rzecznika Prokuratury Generalnej obowiązuje jakiś inny kodeks karny nie dostępny w Bazie - Internetowy System Aktów Prawnych - ISAP zawierającej teksty aktów prawnych opublikowanych w  Dzienniku Ustaw oraz Monitorze Polskim.

Widocznie rzecznika Prokuratury Generalnej obowiązuje jakiś inny kodeks karny: VIP k.k. – kodeks karny dla równiejszych III RP, w którym istnieje „bardzo poważne przestępstwo podsłuchiwania ważnych urzędników państwowych”.

W obowiązującym bowiem zwykłych obywateli Rzeczypospolitej Polskiej kodeksie karnym występek podsłuchiwania nie jest „bardzo poważnym przestępstwem”- podlega bowiem grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

I tak oto rzecznik prasowy Prokuratury Generalnej – niepostrzeżenie, żeby nie powiedzieć z cicha pęk – broniąc jednej urzędowej głupoty (akcji Prokuratury i ABW we WPROST) popełnił drugą urzędową głupotę, ale bardzo ciężkiego kalibru.

Prokurator Martyniuk, na 25-lecie polskiej wolności, spontanicznie pokazał, gdzie Prokuratura Generalna i powszechna ma art. 32. Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej, i jak blisko III RP Platformy Obywatelskiej do PRL Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.


Prokuratura Generalna widać ma bowiem w nosie zasadę równości obywatela wobec prawa, która w sformułowaniu art. 32 pkt. 1 Konstytucji RP brzmi:  "Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne".

Ale, co tam Konstytucja dla niezależnej Prokuratury, kiedy trzeba bronić stołków, karier i dostępu do koryta „ważnych urzędników państwowych”.

Jeśli Prokuratura bowiem „prowadzi postępowanie w związku z bardzo poważnym przestępstwem, jakim jest podsłuchiwanie ważnych urzędników państwowych” to Konstytucja RP już się nie liczy. A prawo, „zdrowy rozsadek, roztropność” i demokracja parlamentarna oraz państwo prawa to … nic; to tylko puste frazesy; to tylko partyjne slogany wyborcze, które „ciemny lud kupi”.

Dla elity PO, dla obecnej polskiej „klasy próżniaczej” liczy się tylko jedno - utrzymanie władzy.

Jak to ujął klasyk demokracji ludowej Władysław Gomułka:

Władzy raz zdobytej nie oddamy nigdy. (…) Zniszczymy wszystkich bandytów reakcyjnych bez skrupułów. Możecie jeszcze krzyczeć, że- łamie się prawo, że depcze wolność prasy - że NKWD rządzi Polską, lecz to nie zawróci nas z drogi”.

Dlatego – na 25-lecie polskiej wolności od dyktatury ciemniaków - równiejszych od wszystkich tylko zwyczajnie, po obywatelski równych - elita Platformy Obywatelskiej powinna się obudzić, i uświadomić sobie, „że przeciętny Kowalski ma dzisiaj w "du..." orliki i autostrady. - Bo jego podstawowe pytanie jest: a co ja z tego kur.. mam?! Gdzie jest ten pieniądz u mnie w portfelu?"

My bowiem - przeciętny Kowalski, Nowak w – nieoczekiwanym i miłym - towarzystwie Moniki Olejnik – „jesteśmy tu gdzie wtedy, oni - tam gdzie stało ZOMO”

NIE DLA PRL BIS!


 

 
 

 

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka