PiS w zwarciu z Trybunałem Konstytucyjnym (a de facto wszystkimi wolnościowymi i demokratycznymi Polakami) jest jak małpa, która by wyciągnąć z gąsiora smakołyk, wsadziła do niego rękę i teraz ta jej uwięzła.
Trzymanie smakołyka (forsowanie członków TK ze swojego wyboru listopadowego) uniemożliwia jej wyciągnięcie reki (nie łamanie Konstytucji i chociaż jako takie wyjście z twarzą).
Jak puści smakołyk (czyli uzna trzech wcześniej wybranych sędziów TK), wyjmie rękę, ale smakołyk straci.
Wygląda jednak na to, że PiS chce i wyciągnąć rękę z gąsiora i mieć smakołyk.
Zbyt wiele PiS "zainwestował ze swojego "autorytetu"". PiS uznał, że zbyt dużo straci rezygnując z tego, co stara sie przeforsować. Nie zawaha się więc zbić gąsiora. Czyli przeforsować swą wolę niszcząc i autorytet Trybunału Konstytucyjnego i autorytet Prezydenta. Po trupach do celu. Choćby po trupie Rzeczpospolitej.