Michał Całka Michał Całka
435
BLOG

Jest mi smutno i przykro

Michał Całka Michał Całka Polityka Obserwuj notkę 6

Dziś mija tydzień od awantury, która zakłóciła uroczystość odsłonięcia pomnika i tablicy na mogile żołnierzy Armii Czerwonej w Ossowie. Od tego czasu na łamach Salonu24 przeczytałem mnóstwo notek i komentarzy, które z różnym natężeniem emocji, różnym zestawem argumentów i słów potępiały ten gest. Przeczytałem też kilka zaledwie wpisów, które opowiadały się za takim właśnie potraktowaniem pamięci żołnierzy dawnych armii najeźdźczych. Ton większości komentarzy pod tymi wpisami był – łagodnie ujmując – skrajnie krytyczny, tym razem nie tylko wobec samej uroczystości, ale głównie wobec autorów wyrażających aprobatę wobec takiego upamiętnienia. Niestety, w znacznej części tych komentarzy znalazły się haniebne inwektywy, a właściwie obelgi.

Prawdę mówiąc do dziś to nagromadzenie złych emocji, niegodziwych wyrażeń i insynuacji wywołuje u mnie szok poznawczy. Wiedziałem od dawna, że społeczeństwo jest na rozmaite sposoby podzielone, że podziały te budzą czasami demony, że ludzie potrafią obrzucać się błotem w sprawach, w których trzeba dyskutować i dochodzić do porozumienia, lub przynajmniej kulturalnie podpisywać protokół rozbieżności. Znam także łatwość przekraczania granic cywilizowanych dyskusji w polskim internecie – pamiętam wszak nieprzytomne wyzwiska wymieniane przez użytkowników polskiego Usenetu (na przykład na pl.soc.polityka) już ponad 10 lat temu. Ciągle jednak myślałem, naiwny, że nienawiść, choćby małej części Polaków, nie sięga trupów żołnierzy pokonanych przed prawie wiekiem, że w chrześcijańskim kraju nie uchodzi tańczyć na kościach pobitych wrogów. Byłem pewien, że katolicki światopogląd wyklucza odpowiedzialność zbiorową, a każdy mord czy gwałt trzeba udowodnić konkretnej osobie. Że nawet tzw. kierownictwo sprawcze dotyczy konkretnych osób – w tym przypadku Lenina, Dzierżyńskiego, Stalina i innych bolszewickich wodzów, a nie szeregowych bojców, rekrutowanych w większości pod przymusem. Pomyliłem się.

Dziś znowu jestem na urlopie. Liptów, Tatry na północy, Niżnie Tatry na południu, piękna pogoda. Podobnie jak trzy-cztery tygodnie temu planowałem opisywać moje wycieczki w góry, wklejać do notek po kilka zdjęć i cieszyć się każdym komentarzem, a nawet przyrostem odsłon. Każde kliknięcie traktowałem jako sposobność podzielenia się zachwytem nad górską przyrodą. Niestety, nie mogę, nie jestem w stanie. Ilość obrzydliwości, które przeczytałem przez ostatni tydzień przekroczyła próg mojej wrażliwości. Ja tu po prostu nie pasuję.

Wiem, jestem przewrażliwiony i histeryczny. Zastanawiałem się nad tym przez cztery ostatnie dni, od wyjazdu z domu. Mój gest jest zatem niedojrzały i niepoważny, zapewne nawet śmieszny, ale nie zamierzam publikować na Salonie24 nowych notek, ani komentarzy do czasu, aż mogiła w Ossowie zostanie w godny sposób odsłonięta. To bynajmniej nie znaczy, że wszystkich autorów Salonu kładę do tego samego worka. Wielu z nich czytam od dłuższego czasu z przyjemnością i będę to czynił nadal. Z niektórymi z tych autorów często fundamentalnie się nie zgadzam, ale potrafię cenić każdego, kto nie przekracza granic kultury i obyczaju. O ile – rzecz jasna - ciekawie pisze lub rysuje.

Moje konto będzie od dzisiaj martwe. Nie będę miał za złe, jeżeli Administracja je usunie.

Najgorszego sortu sierota po Unii Wolności, a ostatnio także po Konstytucji i demokratycznym państwie prawa.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka