Usłyszawszy o młodych doradcach ministra finansów mam mieszane uczucia.Z jednej strony popieram,że jacyś młodzi ludzie mają szansę na pracę i naukę, z drugiej zaś strony patrząc na ich wiek zastanawiam się czy aby na pewno podołają tym stanowiskom.
No ale takich szczęśliwców jest w naszym kraju niewiele.Większa część młodych ludzi musi naprawdę mocno się starać,żeby dorwać jakąś pracę.Zresztą nie dotyczy to tylko młodych.
Ostatnio, z racji posiadania nastoletniego syna,mocno zaangażowałam się w poszukiwania dla niego praktyk.Syn jest uczniem drugiej klasy technikum i zgodnie z programem musi przez dwa tygodnie lutego odbyć praktyki w jakimkolwiek zakładzie pracy gdzie istnieje dział logistyki ( z uwagi na profil szkoły).Praktyki są bezpłatne więc wydawać by się mogło,że w firmach można przebierać...
No i tu niespodzianka.Firmy w żaden sposób nie są zainteresowane tym aby młodzi ludzie poza teorią poznali praktykę.Z ciekawości zadzwoniłam do paru firm i zapytałam dlaczego nie chcą na dwa tygodnie mieć darmowych rąk do pracy.Umówmy się,w ciągu dwóch tygodni to tacy uczniowie zaledwie "lizną" zasady pracy i najczęściej zapychają lukę w grafiku pracowników fizycznych.Usłyszałam różne wymówki:szef nie chce,nie ma kto uczyć no i nie bo nie.......
Maile wysłane przez syna do firm w większości wypadków pozostały bez odpowiedzi.Były wśród nich firmy typowo logistyczne,kurierskie.
To nawiasem mówiąc też świadczy o kulturze organizacji.
Dodam,że praktyk najpierw należy szukać na własną rękę, a jeśli ostatecznie nic się nie znajdzie to szkoła pomaga.Zapytałam dyrektor szkoły jak to jest,że szkoła nie zadbała o to aby podpisać kilka umów z zakładami bo przecież na pewno co roku jest taka sama sytuacja.Otóż okazało się, że szkoła jest bardzo chętna na podpisanie umów tylko... nie ma z kim.Firmy nie chcą......
Ostatecznie syn zapewne wyląduje na Poczcie Polskiej bo oni akurat są chętni do przyjęcia....
Tylko zastanawiam się jak chcemy udowodnić młodym,żeby zostawali w tym kraju i pracowali, jak już na początku się ich kolokwialnie mówiąc "olewa"........
