Rafał Ziemkiewicz Rafał Ziemkiewicz
206
BLOG

Skandal / Lipa

Rafał Ziemkiewicz Rafał Ziemkiewicz Polityka Obserwuj notkę 24
I skandal, i lipa właściwie z przedwczoraj – z wczoraj tylko dla mnie, bo mając akurat swobodniejszy poniedziałek, na bieżąco puściłem sprawy mimo uszu. Trafiły do mojej szarej substancji dopiero wskutek lektury gazet w pociągu. Więc najpierw skandal: skandalem oczywiście jest Lepper. Ja wiem, nie od dziś. Ale dopóki popisuje się buractwem i każe Anecie K. padać na kolana, to jakoś można wytrzymać mdłości, że to-to zostało w Polsce wicepremierem. Taki to ustrój, demokracja, i jak się go chce, trzeba czasem ponosić różne koszta uboczne. Co innego, gdy wicepremier polskiego rządu na gościnnych występach w Moskwie publicznie podważa podstawowe kierunki polskiej polityki. Przypomnę: Lepper obiecał Moskalom, że powstrzyma w Polsce budowę tarczy przeciwrakietowej, i odciął się od naszego stanowiska, iż embargo handlowe na polskie produkty jest działaniem przeciwko całej Unii Europejskiej, która skądinąd z litery prawa jest zobowiązana w takich sprawach do solidarności z nami. To nie ma znaczenia, czy wicepremier RP jest idiotą, któremu starczy dać doktorat z precyzyjnej techniki chemicznej (?! – jedyny związek Leppera z chemią to, o ile pamiętam, wylewanie pod ministerstwem gnojówki), aby zaczął pleść durnoty, czy też świadomie działa przeciwko polskiej racji stanu. Podejrzewam to drugie, ale nieważne, tak czy owak, całkowicie go to dyskwalifikuje. No i może najważniejsze – kiedy prezes PO porozmawiał z przewodniczącą CDU o rozdziale funkcji w komisjach europarlamentu, działacze PiS usiłowali przedstawić oczywistą i rutynową sprawę jako zdradę narodową. Jeśli to była zdrada, to czym jest postępowanie Leppera, WICEPREMIERA rządu RP? A Jarosław Kaczyński nie rozdziera swetra na piersiach, nie rzuca się Rejtanem na posadzki, żeby zagrodzić zdrajcy drogę do URM-u, nie krzyczy o Targowicy?! To na kogo wychodzi? I co ma teraz zamiast twarzy? Lipa – to „Partia Kobiet”. Sądziłem, że Manuela Gretkowska po prostu chce wypromować swoją książkę, i z takiego punktu widzenia pomysł ma sens. Wiadomo, że wszelkie rozmowy z autorem czy recenzje w programach o książkach czy w ogóle o kulturaliach nie mają żadnego wpływu na sprzedaż, natomiast jedno pojawienie się autora w programie informacyjnym od razu owocuje zauważalnym wzrostem. Ale jeśli to ma być na poważnie, a okazuje się, że ma być, to rzecz jest żałosna. Aż głupio tłumaczyć sprawy oczywiste: partie polityczne tworzy się wokół jakiejś idei. Albo – to już wypaczenie demokracji, ale częste – wokół jakiegoś interesu grupowego. Nie ma żadnej idei, która łączyłaby polskie kobiety od działaczek „Rodziny Radia Maryja” (skądinąd najprężniejszej w Polsce organizacji kobiecej) po wariatki z „manif”. Nie ma żadnego interesu, który by był wspólny dla kobiety w średnim wieku z małego miasteczka i dla pijarówki z warszawskiego oddziału międzynarodowego koncernu. I to jest oczywiste. Gdyby było inaczej, w dojrzałych demokracjach takie twory by istniały – a nie istnieją. Hillary Clinton nie kandyduje na prezydenta USA z ramienia Partii Kobiet, ani jej najgłośniejszy rywal z ramienia Partii Murzynów. Więc uczciwym tworem Partia Kobiet być nie może. Może być, i chyba już jest, biorąc pod uwagę, kto się do niej garnie, tworem szalbierczym, jak kiedyś tzw. Parlamentarna Grupa Kobiet. Czyli po prostu kolejną partią lewicową, która, zamiast się nazwać nowym lepszym SLD czy SDRP, kryje swą niepopularną ideologię pod hasłem „kobiecości” i pod bełkocikiem o walce z „dyskryminacją”. Kto głupi, może się nabierze. Dlaczego nie? PO równie szalbierczo udawała przez czas długi, że nie jest partią, i dobrze na tym wyszła. „Samoobrona” też bardzo zyskała na haśle „oni wszyscy już rządzili, a my jeszcze nie”. Demokracja u nas wciąż jeszcze raczkuje, jest dużo ludzi podatnych na pomysły typu partia piwa, partia emerytów, to może się uda zaistnieć partią kobiet. Polak wie, co to medycyna, więc raczej nie powierzy leczenia komuś, kto nie jest lekarzem, choć tylko taki może zagwarantować, że nigdy jeszcze żadnemu pacjentowi nie zaszkodził. A co to polityka – Polak nie wie. Wie tylko, że politycy są be. Więc daje się nabierać, kiedy ktoś chce do polityki, udając, że chce zupełnie czegoś innego. Przynajmniej taki będziemy mieli z całej sprawy pożytek, że zobaczymy, czy to się zmienia, czy nie. Pierwszy sukces Partia Kobiet już odniosła: nowa książka Manueli Gretkowskiej, jeszcze zanim trafiła do sprzedaży, weszła już do pierwszej dziesiątki na liście bestsellerów „Merlina”.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka