Na początku: tak, jestem pisiorem! Popieram kierunek, w którym chciało skierować ojczyznę Prawo i Sprawiedliwość oraz doceniam to, co dzięki temu, że partia ta była osiem lat u władzy, zadziało się w Polsce. Jednak przed byciem pisiorem, jestem przede wszystkim Polakiem i nie potrafię wybaczyć utraconej szansy na wielkość mojej ojczyzny. A przegrywając wybory, a tak trzeba nazwać sytuację polityczną jaka po nich zaistniała, PiS odebrał szansę na wielkość mojej Polsce!
I nie chodzi tutaj o sposób prowadzenia kampanii wyborczej, w którym brak było wizji przyszłej Rzeczypospolitej i pomysłów, które mogły by zjednoczyć naród, a przynajmniej jego większość w chęci ich realizacji, ani o osobę premiera, ciągle powtarzającego "tak jest" i w stylu Kołodziejczaka, ordynarnie kłócącego się się z Tuskiem podczas najważniejszej debaty przedwyborczej. Chodzi o to, czego partia Jarosława Kaczyńskiego, mając praktycznie wszystkie narzędzia władzy w Polsce, nie zrobiła oraz o to, do czego mając tą władzę, doprowadziła!
Pierwszy zarzut i to jeden z największych, to niewykorzystanie okazji do zmiany polskiego prawodawstwa i zniszczenia kasty "wyjątkowych ludzi", która to kasta jest zalążkiem i pra przyczyną największych polskich patologii i matecznikiem sił anty państwowych, a co najgorsze - anty narodowych! "Kasta" w obronie swoich przywilejów i nadań, gotowa jest nie tylko przewracać rządy i wypaczać prawo, ale zdolna jest zniszczyć naród i społeczeństwo i oddać je obcym siłom.
Drugi zarzut, także jeden z największych, jeśli nie największy, to uległość wobec Unii Europejskiej i żyrowanie jej wszystkich szalonych pomysłów, w tym pakietu klimatycznego, godzących w nasze państwo i naród. Zarzut, choć ja użyłbym może i określenia - zbrodnia, tym większa, żę odbywająca się w realiach okłamywania własnego społeczeństwa, któremu suflowało się o wielkiej obronie polskich interesów. Wszystko, tylko po to, aby otrzymać enigmatyczne środki z KPO , które w znacznej części stanowić mają jedynie porzeczki, które o zgrozo, nie mając pieniędzy, już spłacamy. W to wszystko, jak krzemienie w maczugę, która przez dwie kadencję okłada nas Unią, wpisują się tzw. kamienie milowe, których treść, najzwyczajniej w świecie, odbierają nam niepodległość!!! Wszystko podpisane przez Morawieckiego, Budę i innych PiSowskich decydentów. Wyjątkowo paskudną rolę odegrał w tym wszystkim Jarosław Kaczyński, który w tym samym momencie, w którym Morawiecki & consortes godzili się na oddanie Unii i Niemcom naszej suwerenności, stentorowym głosem grzmiał o końcu uległości względem tejże Unii. Sam byłem na jednym z takich spotkań i słyszałem to na własne uszy...
To na razie tyle! Ale czy to nie wystarczy? Czy tylko te dwie sprawy nie powodują, że człowiek ma ochotę jednocześnie płakać i wyć z wściekłości? Czy tylko te dwie sprawy nie powodują, że bieleją kłykcie zacisjających się pięści? Rzeczy, o których napisałem powyżej, to dwie pra przyczyny klęski PiSu w wyborach, przyczyny, o których partyjni decydenci milczą jakby ich nigdy nie było, jakby zmową ohydnego, komformistyvznego milczenia, pomijali niepodważalny fakt, że król jest nagi! Że mając ów symboliczny złoty róg, sprzedali go za KPO, spokój z sądownictwem i za tłuste posady w świecie władzy, mamiąc ludzi narodową retoryką i guzikami, których nie oddadzą!
I jak to ma być teraz? Partia ta sama, ale nie taka sama? Z pro berlińskich i pro unijnych "lachociągów", te wszystkie Morawieckie, Budy, Szynkowskie z infantylnym "vel Sęk" na końcu nazwiska, są w stanie zamienić się w prawdziwych pro państwowców? Zapytajcie prostytutek, jak trudno zerwać z zawodem! Straciłem do nich przekonanie, straciłem wiarę w ich intencje i prawdziwy, a nie jedynie partyjny i na pokaz, patriotyzm! I tego wszystkiego, mojej utraconej wiary i rozczarowaniu, że nie okazali się godnie Polski, nie mogę wybaczyć Jarosławowi Kaczyńskiemu!
