Harley Porter Harley Porter
334
BLOG

Czas splunąć - na Unię!

Harley Porter Harley Porter Polityka Obserwuj notkę 33

Morawiecki i wszyscy PiSowscy decydenci jak ognia bali się i boją nadal, poruszać tematu wyjścia Polski z Unii Europejskiej, czyli polexitu! Ów strach, zamykający usta Prawu i Sprawiedliwości, trwa także teraz, kiedy partia Jarosława Kaczyńskiego przegrała wybory. Nawet groźba utraty niepodległości i praktycznego rozpadu Rzeczypospolitej, jaką szykują unijnym państwom brukselscy urzędnicy inspirowani przez Berlin i Paryż, nie jest wstanie zmusić Jarosława Kaczyńskiego do rozpoczęcia poważnej dyskusji tak w partii jak i w społeczeństwie o wyjściu Polski z owej europejskiej struktury, zmierzającej jak ćma do ognia w kierunku zniewolenia i lewacko liberalnego terroru.

Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź jest prosta, niczym pacierz wyuczony w dzieciństwie! Po prostu, Jarosław Kaczyński, kierując się społecznymi sondażami, jest przekonany, że Polacy żadnego polexitu nie chcą, a każdy, kto zacznie o nim mówić skończy na marginesie polityki. Nie mam pojęcia, czy Kaczyński ma świadomość, że w takim podejściu do sprawy, po pierwsze wybrzmiewa olbrzymi i obrzydliwy koniunkturalizm, który spycha PiS do rzędu partii władzy, których celem jest, opisana zresztą przez samego prezesa, zasada "tkm" (teraz k***a my). Po drugie. Przez decyzję wyborców, jego partia zbliżyła się znacznie w stronę marginesu. I po trzecie, może najważniejsze, jak trwanie w systemie zmierzającym w kierunku zniewolenia narodów, może nie kłócić się z charakterem narodowca samego Kaczyńskiego i jego estymą do Józefa Piłsudskiego?

To rzecz oczywista, że ludzie chcą wspólnej Europy, ale  w związku z tym, należało  postawić społeczne pytania - w jakim zakresie i za jaką cenę? Te dwa pytania Prawo i Sprawiedliwość, zamiast budować upiorną narrację, że Unia jest fajna i za Chiny ludowe z niej nie wyjdziemy, powinno zadać narodowi już dawno temu! Nie zadano, a co więcej, przez osiem lat wmawiano ludziom, że Rzeczpospolitą jest na kursie i na ścieżce unijnej europejskości. Wszystko, między innymi, albo i głownie po to, aby podtrzymywać narrację, jak to bardzo PiS Kocha Unię i jak nigdy, nie wyprowadzi z niej pragnących europejskości rodaków.

Nie mówiono o kosztach naszego uczestnictwa w tej europejskiej idei W w przestrzeni medialnej istniały tylko zalety i zyski jakie dawało nam członkostwo, a wszelkie tematy niewygodne, jak uzależnianie się przez unijne inwestycje od kredytów głownie banków europejskich, przyjmowanie unijnych "chorych" norm i przepisów oraz, co najważniejsze, drenowanie naszego rynku przez zachodni kapitał i wyprowadzanie zysków, spychano na drugi, a może i trzeci plan, zakrywając je kołderką poprawności politycznej. Nie mówiono także o polskim wkładzie do unijnej kasy oraz o strukturze przekazywanych nam środków, które wcale nie były na wszystko i dla każdego. Nie wykazywano, że europejską "pomoc" to w dużej mierze sposób na uzależnienie Polski od Brukseli.

Nawet kiedy Unia Europejska już wprost atakowała Rzeczpospolitą, odsądzając nas od czci i wiary, robiąc z Polski kraj barbarzyński, gdzie nie ma praworządności, na ulicach hulają tysiącami faszyści, a sam Kaczyński niewiele różni się od Putina i odbierała naszemu państwu należne środki, nawet wtedy przymilaliśmy się do niej, waląc się kułakiem w chudą pierś, zapewnialiśmy, że nigdy z niej nie wyjdziemy. I kiedy doszło do najgorszego, czyli do rozpoczęcia procedury niszczenia państw narodowych, poprzedzonym, demolującym, gospodarki i społeczeństwa paktem klimatycznym i zamianę Europy w jeden polityczny organizm zarządzany przez Berlin i Paryż, nawet wtedy Prawo i Sprawiedliwość wołało, że chce być w Unii. Paranoja!

Bo ludzie "chcom"! Cholera, w 1914, kiedy Piłsudski wchodził do zaboru rosyjskiego, ludzie - Polacy chcieli dobrego cara i nadal chcieli pisać cyrylicą. Ludzie przez długie lata chcieli komuny i przyjaźni ze Związkiem Radzieckim. Ludzie chcieli Gomułki, Gierka, a wielu z nich, po pozbyciu się legitymacji Solidarności, chciało nawet Jaruzelskiego. To, co ludzie chcą, a to, co dla nich jest dobre to dwie, różne rzeczy. W kwestii Unii nie trzeba było przewrotu kopernikańskiego, ani na siłę wprowadzania anty unijnego terroru, wystarczyło tylko ludzi uczciwie i solennie informować, głośno i przez cały czas, co nam Bruksela daje, a co zabiera. Nie zrobiono tego! Kaczyńskiemu zachciało się z Unią balansować, uważał, że stać go na subtelna grę. W jej wyniku zamiast korzyści dla Polski dostał hańbiące żądania, na które suma summarum i tak się zgodził. 

Był czas, aby zaszczepić w Polakach myśl o innych możliwościach niż powolna utrata dostatku i niepodległości. Był czas aby pokazać, że trwanie w liberalno unijnym zniewoleniu jakie funduje nam Bruksela, to, jak określił Rafał Ziemkiewicz, nic innego jak zaszycie się w jednym worku z trupem. Był Czas! Ale Jarosław Kaczyński go nie wykorzystał, a teraz nasza Polska coraz szybciej podąża ku zatraceniu. Kim będziemy za dziesięć lat? Pod jakimi mostami zamieszkamy i jakim panom będą służyć nasze dzieci i wnuki? Panie Jarosławie, może Pan wie?

Gniewny i staram się być sprawiedliwym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka